środa, 31 października 2012

93.


No to przesłodzę trochę tą notkę, no bo kiedyś trzeba, niee? :*
Już nie będę dociekać dalej, jak to jest z tym prawictwem, czy jak to się nazywa :D
niech Ci będzie, okej.
ogólnie nie mam siły na nic, ale nootki o Tobie Miśku zabraknąć nie może :*
Tym bardziej po wczorajszych zwierzeniach po wieczorynce, haha :D
to już zostawię dla nas :*
powiem tylko, że grubo było :*
no ja Cię po prostu uwielbiam i czuję to samo co Ty. nie wiem jak to możliwe, że można się tak uzależnić od drugiego człowieka, ale ja za Ciebie dam się pokroić! :*
rzadko się zdarza, że można spotkać kogoś, kto rozumie Cię w półsłówkach, kogoś kto wie, jak Cię rozbawić, kogoś kto jest, jak Go potrzebujesz. 
Ktoś kto jest przy Tobie mimo przeciwności losu. Ktoś kto jest blisko, bez względu na to, czy jesteś ładna czy brzydka, bogata czy gruba.
Ktoś, kto wie co w życiu liczy się najbardziej! :*
tak, właśnie to myślę.
i jak się obrazisz, będę Cię spamowała buziakami do tej pory, aż odpiszesz ;)
kocham Cię za to, że nie umiemy  się na siebie gniewać i za to, że postrzegasz świat w całkiem odmienny sposób niż ja :*
i może się powtarzam, ale UWIELBIAM CIĘ! :*

dzień na spokojnie, powiedzmy w sumie. Matematyka minęła bez spin, na PE mogę pogratulować co najwyżej nauczycielce inteligencji, bo taak, na pewno siedząc na drugim końcu klasy ściągałam od 'koleżanki z ławki' :* 
nie wiem co ona jeszcze wymyśli, ale może być ciekawie.
doszłam dzisiaj do wniosku, że jestem szczęśliwa, ale nie obeszłoby się bez zamartwiania o byle gówno.
wiem, że to szczęście wieczne nie będzie. i to już nie za fajnie.
ale póki co staram się o tym nie myśleć.
kuurde rozumiałam 'Dziady' ! :D ja! zrozumiałam je! :D
to chyba ta zmiana miejsca tak na mnie wpłynęła :D
poczułam się mądra :*
ogólnie już mi słabo jak pomyślę sobie, że od poniedziałku znowu nakurwiamy sprawdzianami ; o
ale za to jutro, już jutro słitaśne lizaczki spod cmentarza! :D
nie mgę sie doczekać <3 :D
no, ale ja nie dam rady? :D
idę, bo zimnoo. ; o

'Mogłem zwątpić już nie raz, rzucić wszystko, iść na całość. Nie zrobiłem tego brat, choć niewiele brakowało.'

wtorek, 30 października 2012

92.


Mój mały kurwiszonek pogryzł mi kabel USB, spooko. to teraz muszę kupić adapter, żeby cokolwiek zgrać. okej.
Dzień na lajcie, nawet.
Przyszły tydzień znowu ma być podobno hardcorowy..
Współczuje Pani Teresce takiej klasy i tak słabo rozwiniętego mózgu. Tak, ma Pani rację, przecież my cały czas mamy do Pani pretensje. No i sory, że geniusze nie jesteśmy. Bo co? Bo ekonomiczna klasa? A co to ma do rzeczy? Zawodówki mają mniej zajęć, to oni powinni mieć zapierdol, a nie my.
no i Pan od geografii </3
kurde, no ja jestem w stanie zrozumieć, że nie ma pan żony i zapędy się nie hamują, ale jak już Pan flirtuje z dziewczynami, to po PK poprosimy ; )
nie umiem się skupić, jak ktoś nade mną stoi, a już tym bardziej jak się pochyla i bezczelnie coś szepcze do ucha.
Lekka przesada. Wioli chyba też pana komplementy do gustu nie przypadły, także może Pan odpuści? ; )
Rocco gryzie kraty. No i dobrze, niech gryzie. Może się nauczy, że kabel to rzecz święta..
wybieram się do lekarza, ale który to już raz? nie wiem. 
ale muszę, bo chyba coś jest nie tak.
Daaamianek :*
nienawidzę, jak mnie straszysz, ale kocham Cię za całokształt :*
cieszę się, że jesteś, i chcę, żebyś był!
pamiętaj, jak studia, to tylko Olsztyn! :* :D

Pierwsze spotkanie z nowo poznaną osobą. Umawiacie się w ustalonym miejscu. Wiesz mniej więcej, jak wygląda. Ale nie dokładnie, nie pamiętasz. Widziałaś go przecież tylko na zdjęciu. Przychodzisz wcześniej. Siadasz na ławce i obserwujesz uliczny marsz robotów. Ludzie jak zwykle gdzieś się spieszą. Na horyzoncie, w oddali widzisz szybko poruszającą się postać. Człowiek gdzieś biegnie, spieszy się. W momencie gdy nadchodzi godzina spotkania, stajesz się czujniejszy. Czujesz podniecenie, ale tez nieokreślony niepokój. Na widok każdego przechodzącego obok Ciebie chłopaka podobnego do sympatycznego  nieznajomego, czujesz jak nogi się pod Tobą uginają, a serce zaczyna przeraźliwie łomotać. Dobrze, że siedzisz. Czujesz na sobie wzrok ludzi, tak jakby Twoje emocje były widoczne. teraz wszystko dzieje się powoli, jakby w zwolnionym tempie. Zaczynają nachodzić Cię wątpliwości, ‘jak to będzie?’, ‘a co jeśli się mu nie spodobam?’. O to czy rozmowa będzie się kleiła nie martwisz się wcale, bo przecież ‘masz gadane’, to fakt. Przechodzi jeden, potem drugi, piąty chłopak, ale to nadal nie jest on.. I co teraz? A jeżeli zrezygnował? Ale przecież dzwonił, ze już idzie. Na wszelki wypadek poczekasz jeszcze chwilę. Wstajesz, zaczynasz krążyć wokół umówionego miejsca. Wiesz, że on przyjdzie, przecież to jemu zależało na spotkaniu. W końcu dzwoni z pytaniem gdzie jesteś. Zdążyłaś zmieszać się z tłumem, on Cię nie widzi. Ty jego owszem. Odbierasz wertując go wzrokiem. ‘hmm, niezły’ myślisz. Już teraz Cię widzi. Pierwszy moment spotkania jest najgorszy. Nie wiesz jak się zachować, żeby nie wyjść na idiotę. To pierwsze wrażenie, podobno najważniejsze. Potem już jakoś idzie, dobrze jest. Rozmowa klei się, śmiechy, żarty, czas szybko leci. Poznajesz jego kolegę, spoko gość. Nim się zorientujesz już jest późno i musisz iść do domu. Ładnie dziękujesz za spędzony wspólnie wieczór i oddalasz się. Do następnego. / moje.

sobota, 27 października 2012

91.


Coraz bardziej zaczyna irytować mnie jesień, ale i tak ją lubię.
wkurza mnie jedynie to, że wpływa na niektórych w sposób, za którym nie przepadam.
tylko szkoda, że to wszystko potem musi odbijać się na mnie. nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem.
także dzisiejszy dzień solidnie zalazł mi za skórę, bo taak trzeba było mi dojebać to sprzątanie kochana mamusiu <3
i chuj w to, że w głowie mi się kręci, jakbym z łańcuchowej zeszła.
nie, to jest nieistotne, racja.
nic mi nie będzie, młoda przecież jestem, pełna wigoru i takie tam. jebane stereotypy.
jakoś odeszła mi ochota, żeby iść na ten cmentarz w poniedziałek, jedyne co mnie przy tym trzyma, to zwolnienie z odpowiedzi ustnych i sprawdzianów we wtorek.
no ale ja nie dam rady?
pewnie, że dam.
a teraz sooory, ale idę się wykąpać i położyć, bo jebnę na stojąco.
chyba trochę przesadziłam ze swoimi możliwościami.
kurwa.

Za­kochała się w marze­niu o szczęściu. 

piątek, 26 października 2012

90.


Dzień zleciał spokojnie i w końcu upragniony weekend.
Wkurzyłam się trochę, ale nie będę w to wnikać, nie tutaj.
Myślę sobie teraz, że po prostu człowiek był, nie wiem.. Zagubiony? dlatego to wszystko się tak potoczyło. A szkoda człowieka, rodziny, PRAWDZIWYCH przyjaciół.
Nieważne.
Robiłam dzisiaj z Wioolką pracę na pracownię ekonomiczną, ale coś nam chyba nie wyszło, praawda? :*
Bo miało nam w sumie wyjść 8 dokumentów, a wyszło nam jakoś 16? :D haha :*
ale spostrzegawcza koleżanka obczaiła na czyimś kompie to samo zadanie, ale z poprawnymi dokumentami, więc jakoś to będzie :D
tak się zastanawiałam siedząc na lekcji, co uczennica z zagrożeniem u Bodka mogłaby zrobić. To znaczy jaka byłaby forma poprawiania oceny u naszego kokieteryjnego nauczyciela, który sam się przyznał do tego, że ma dwie kochanki.
nieistotne. ale widzę, że nie tylko w mojej szkole nauczyciele widzą w dziewczynach maszynki do ruchania. 
Także spoko, zawsze to jakieś urozmaicenie.
Tymtyrymtym, idę w środę na capoeirę :* no chyba się zapiszę :D
w poniedziałek z PeCeKa idziemy na cmentarz. Mmmm, luubię to <3.
Damianku, cierpliwości Miśku :*
dasz radę, jeszcze kilka procent :D co ja się z Tobą mam :* :D
idę zgrywać pliki z karty ;p


On? Po prostu uczynił mnie piękniejszą. I wiesz, że nie chodzi mi o wygląd. Inni, którzy zabiegali o moje względy chcieli od razu odkryć wszystkie karty. Poukładać puzzle i prosić o rękę. On tego nie robi. Zadaje pytania, których nikt inny nigdy mi nie zadał. Jego w istocie interesuje to co myślę, mówię, robię, dokąd idę. Kiedy czytam książkę, on chce wiedzieć co czuję po pierwszym rozdziale. Co mi się nie podobało. Co bym zmieniła. Kiedy płaczę nie próbuje mnie rozśmieszyć. Po prostu jest. Tak samo, gdy jestem smutna. Robi mi herbatę, siada naprzeciw mnie po turecku i wpatruję się we mnie tymi swoimi piwnymi oczami. Polubiłam jego obecność. Stał się częścią tego mojego chaosu w którym żyję.

środa, 24 października 2012

friends.


Są takie osoby, których nie znasz osobiście . Dzieli Was zajebiście dużo kilometrów, a łączy internet: gg, nk, czy czat . Ale mimo to, potrafisz się z nimi dogadać lepiej niż z osobą, którą znasz kilka lat . Im możesz o wszystkim powiedzieć i liczyć na wsparcie, a na poprawę humoru, wyślą ci wirtualną czekoladę i tylko żałujesz, że nie możesz mieć przy sobie takich ludzi zawsze . Ale przynajmniej masz pewność, że są osoby,które lubią cię za charakter a nie za to jak ładnie wyglądasz lub jak bardzo masz wypchany portfel .

88.


omnomnonom, Rocco mi podgryza skarpeetki <3 
spoko, spoko.
Dzień lajtowy, bałam się PK z podstaw, ale dałam radę :D
może to uczenie się do sprawdzianów na przerwie nie jest takie złe?
w każdym bądź razie Pani miała zły humor i śmiała mi zasugerować, że ściągam, bo moja PK była zapełniona po brzegi..
mam nadzieję, że nie na marne. najlepszy był moment jak sprawdzała, czy nie mam przypadkiem ściągi schowanej w identyfikatorze, no pozdrawiam :*
swoją pracę zrobiłam w jakieś niecałe 30 minut, a potem zrobiłam jeszcze jedną pracę klasową :D
nie ma to jak pomaganie kolegom w potrzebie ;3
na wf mieliśmy pokaz Capoeiry i straaasznie mi się to spodobało *.*
jaram się jednym kolesiem stamtąd <3
chcę się na to zapisać, ale nie mam tyle odwagi. Jakbyś tu była, poszłabyś ze mną, niee? :D
wjeem :*
kurde muszę coś wykminić, bo chcę tam być, ale z samymi faacetaami? ; o
dziwnie trochę. mam pomysł kogo zabrać :D
ooooo tak! <3
ale to przy najbliższej okazji :D
teraz siadam do rachunku, bo jeszcze delegacje mi zostały :D.
piczes <3.

Potrzebuję po prostu uciec na jakiś czas. Chcę pobyć trochę sama. Uspokoić emocje, przemyśleć wiele spraw, które na to czekają, zrobić to co mam zaplanowane od tygodni. Moja psychika nie działa poprawnie. Mam dość. Mam dość tego narzekania, tych wszystkich problemów, dość.

wtorek, 23 października 2012

87.


Dupa, dupa, duuuuupa! :*
nie wiem czemu, ale automatycznie pomyślałam o Tobie jak zobaczyłam to zdjęcie :D
masz w sobie coś z jednorożca :*
i ogólnie ludzie, którzy twierdzą, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje są w wieeeeeeeeeelkim błędzie ; D
bo istnieje i ma się w jak najlepszym porząsiu :D
najbardziej boli to, że jesteś daleko ;c.
ale dajemy radę, prawda Miśku? :*
kocham w Tobie to, że moge Ci powiedzieć o wszystkim, i mimo dzielących nas kilometrów nigdy nie czuję się samotna, bo mam Ciebie :*.
po prostu UWIELBIAM Ciebie, nasze rozkminy, rozmowy na serio przeplatane 'niewinnymi żarcikami' i takie tam :D
już mama coś podejrzewa, bo mój uśmiech pojawiający się na ryjcu, jak tylko spojrzę na telefon zaczyna być podejrzaaany :D
trudno, przeżyję to.
patrzę na librusa, i widzę, że nie mam słabych ocen :D
a byłam już nastawiona na porażkę..
mam nadzieję, że z matmą dam radę, i że mama wrzuci na luz, bo zaczyna mnie irytować swoim zachowaniem.
tajemniczy nieznajomy kolego, sorry za ignorowanie, ale nie potrafię. Ty wiesz o co chodzi, dlatego oficjalnie przepraszam.
ogólnie jest dobrze, kuurde ale szkoda mi kumpla ;c.
w sumie to go wrobiono, nie jego wina, prawda? :c
kurde, modlę się, żeby dostał zawiasy, bo z kim ja będę pisać? : o
nie no jakoś to będzie.. za tydzień sprawa, da radę. jbc to mogę zeznawać na jego korzyść..
Rocco bryka po całym pokoju, chyba się cieszy ;)
zmieniłam mu ściółkę, będzie mu się dobrze spało :*

Bo człowiek nawet wśród ludzi potrafi być samotny." - powtarzała w głowie ostatnie słowo pamiętnika, które zapisała. Teraz całkowicie sama, a jednak otoczona grupką ludzi szła wąskimi szarymi ulicami przez życie dążąc do etapu zwanego ' nieograniczone szczęście'. Mijała wiele kuszących propozycji i wystaw, które zachęcały ją do tego by się zatrzymała lecz ta mała dziewczynka dzielnie przemierzała kolejne zakamarki, omijała świetnie oświetlone budynki i roześmiane twarze. Idąc długimi dniami i nocami zaczynała wątpić, że kiedykolwiek dojdzie do celu, do swojej małej mieściny gdzie czeka ją nieograniczone szczęście (...) Po długich miesiącach tułaczki cel małego stworzonka wcale nie był bliższy, wręcz przeciwnie, stał w miejscu. Dziewczynka uniosła głowę do góry, wdychając słodki zapach powietrza szukała inspiracji, do dalszej podróży. Gdy opuściła głowę z markotną miną ujrzała siedzącego obok chłopca o kruczoczarnej czuprynie. Sprawiał wrażenie dość smutnego, a ona z uśmiechem podeszła i powiedziała wyciągając swą drobną, bladą dłoń : " Pójdziesz ze mną szukać szczęścia? Nie obiecuje, że je znajdziemy, nie mówię, że będzie łatwo i że nie czekają Nas bolesne upadki, możemy zginąć lub przegapić szczęście które gdzieś tu jest ... " Dziewczynka spojrzała na niego z powagą wiedziała, że nikt nie podjął by tak wielkiego ryzyka, a on ujął jej dłoń i powiedział " Ku niebu, bo tam spełniają się ludzkie marzenia"

86.


Nie jest ideałem, często pije, pali, łatwo go wkurwić ale może dać ci to, czego nikt inny ci nie da.

Khm <3

poniedziałek, 22 października 2012

85.


jedynko z historii, witaj! świetnie komponujesz się z moją jedyną pozytywną oceną..
zażalenie do Pani w związku z kolejną jedynką, która by mi wpadła było trafnym rozwiązaniem :D
sprawę umorzono :D
no i jakoś się tak zbytnio tą jedyneczką nie przejełam. Zajęta byłam siedzeniem na gadu :D
nie wiem czy mi to wyjdzie na dobre czy nie, ale rozmowa z tajemniczym Panem podoba mi się coraz bardziej :D
chodziłam jak ten debil po szkole patrząc w ekranik, zamiast przed siebie.
wesoło było <3
najlepszy wf ;D podciąganie na drążku. koleżanka zażyczyła sobie talk, albo kredę, bo się nie będzie podciagać :D
no i jak przyniosły kredę, zaczęła się jazda :D
wyszłyśmy z wf białe jak bałwany :D
każda miała coś ujebanego, haha ;D
najlepsze łapki na plecach <3 :D
ale jestem padnięta, a na jutro tyle zadane ; o
taka zajebana jestem, że szok ;D
idę na spagetti <3
siema, zią :D

Chyba jesteś tym, czego potrzebuję.

84.


True story ; D
mam ochotę sobie popisać, omnomnom <3
miałam w planach do napisania dłuuugaśną notkę, ale co z tego wyjdzie - zobaczymy ; )
niedawno wstałam, no bo jak to ja mogłabym dłużej spać? ; o
to jest realnie niemożliwe :D
no ale cóż, ktoś musi wcześnie wstać, żeby pospać mógł sobie ktoś  :D
chociaż wydaje mi się, że jakbym nie włączała światła w pokoju to Rocco jeszcze by kimał :D
konwersacja z miłym, tajemniczym nieznajomym - ciąg dalszy :D
no nie powiem, robi się ciekawie :D
wczoraj mój naćpany i rozgadany kumpel uczył mnie, jak trollować :D
ja troll, strzeżcie się! :D
no i ogólnie nauczył mnie wirusy robić ; o
kto by pomyślał, że to takie proste.. mam nadzieję, że 'tworząc' sobie go nie wpuszczę do kompa ;D
kicha by była ;p
a na tego akurat antywirusy nie działają, ojoj ; c
sprawdzian z ekonomiki przede mną. mam się bać? :D
to się okaże w trochę późniejszym czasie.
ogólnie jak znowu wyjdzie na to, że moje uczenie się poszło na marne  strzelę sobie w łeb.
i tak cała wiedza mi wyparowuje, więc co mi za różnica z jedną dziurą więcej, czy bez niej? :D
no nie ważne, znowu pierdole od rzeczy.
czytam sobie wczorajsze archiwum z Damianem :*
słooooooooodki jesteś, wiesz? :*
najbardziej lubię nasze pożegnania '-dobra, ja lecę :* - już? ;< no jak musisz to leć.. - duuupa, nie smutaj! :* - ;<. papa ;*', po 15 minutach rozmowy sytuacja się powtarza aż w końcu komuś bateria w tel nie padnie :D
haha, oczywiście tym kimś zazwyczaj jestem ja, bo ten głupek siedzi z telefonem przy kontakcie :D
a potem się zastanawiam dlaczego codziennie muszę ładować telefon ;c :D
i do tego zamiast odrabiać lekcje siedzę z bananem na ryju wgapiając się w wyświetlacz telefonu :D
haha, muszę komicznie wyglądać ślęcząc na tą nieszczęsną matmą z takim wyrazem twarzy :D
jeszcze trochę i powiedzą, że coś ze mną nie tak ;p
nieważne, moja bania, moja sprawa :D
Rocco wyemigrował do pokoju rodziców, chuj, że tam ciemno jak nie powiem brzydko gdzie, ale 'tam będzie mu lepiej', no bo jak, mama nie będzie miała racji? :D
nie spieram się, niech Rocco sam zadecyduje gdzie chce mieszkać.
Chociaż nie powiem, moje lokum jest lepsze, cieplejsze, przytulniejsze i wg takie znajome :D
a teraz nie ma klatki i jest dziura, nawet nie mam czym jej zastawić :D
kuurde, weekend za czybko minął ;c
ale nie ma tego złego, za 4 dni będzie kolejny! :D
damy radę, no jaaak to nie? ;D
czmycham się ogarnąć, a w głośnikach Skillet będzie mi umilał czas : )
notka trochę przykrótka mi wyszła, ale nadrobię to poootem :D
yo, yo :D

Z natury jestem słodka, tak to mnie wychowała mama, lecz ten pierdolony świat przerobił anioła na chama..

niedziela, 21 października 2012

83.


Lubię jesień <3 i mimo tego, że tak cholernie na nią zrzędzę, lubię ją! :D
i jaram się kobietami z wózkami chodzącymi po parku w tle już pożółkłych liści : )
Lekcje ogarnęłam, ekonomikę też </3
weszłam sobie niedawno na fotkę, patrzę a tu kolejna wiadomość od tajemniczego nieznajomego, uhuu! :D
no nie powiem, spoko gość. ale jednak mój sceptycyzm dalej trzyma.
może jak poznam go bliżej? nie wiem, się okaże :D
kuuurde naoglądałam się tych zdjęć ze Smoleńska i mi teraz tak dziwnie jest ;<
mam teraz przed oczyma ten kikut, który kiedyś był nogą jakiegoś polityka, a 'teraz' leży gdzieś w błocie. w głowie mam jeszcze inne, gorsze myśli, które nawet nie nadają się do publikacji.
właśnie mama oznajmiła mi, że niby jutro w domu sprzątam, aha już lecę :*
ale sobie dzień wybrała.. w sobotę okej, sprzątnę. ale nie w środku tygodnia. tym bardziej, że cały tydzień mam zajebany pracami klasowymi i sprawdzianami..
już nie wiem w co ręce włożyć, więc doszłam do wniosku, że najlepiej za nic się nie będę brać :D
chyba czuję jakieś naleśniczki z kuchni czy coś :D
zaraz to sprawdzę :D
jeszcze tylko kilka stron ogarnę i spaadam ; p

Nie pasujemy do siebie, nie pasowaliśmy i pewnie nie będziemy, ale i tak cię kocham <3 !

sobota, 20 października 2012

82.


Duuuupa moja najukochańsza, najzajebiściejsza, najsłodsza i naaaaaajzabawniejsza! :*
Uwielbiam Cię po prostu :D :*
I zawsze chcę, żeby było tak jak jest teeraz. Nie więcej, nie mniej. Tak jak jest. Stabilnie.
jem sobie powiedzmy, że kolację.
Wszystko jest w porząsiu ;)
Dzień spokojny, a ten przystojniaczek już prawie był mój :D
ale sobie poszłam xD
nie istotne, jeszcze go spotkam :D
dobra idę do ekonomiki </3.

Każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze i jedyne. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe.

piątek, 19 października 2012

81.

Cóż z te­go, że człowiek ma cały świat, kiedy stra­ci duszę? 

80.

Kurcze, to jest okropne, że tak szybko można zjebać coś takiego, taką silną więź. Chociaż ‘zjebać’ to za ostre słowo. Raczej mocno naruszyć.
To nie tak miało być. Wystarczyło głupie słowo, rywalizacja, brak zrozumienia i chęć wygranej i stało się.
Jesteś dostępny. Mam nadzieję, że zaraz się wszystko wyjaśni. Dobrze, że jesteś raczej ugodowym człowiekiem..
I chciałam Cię przeprosić za siebie, swoje zachowanie. Jestem zbyt impulsywna, wiem.
I wiem też, że zawsze włącza mi się agresor jak ktoś próbuje mi coś narzucić. Nie lubię tego.
Przepraszam za wczorajsze słowa, które padły, a których być nie powinno.
Ale jak wszędzie wina zawsze leży po obu stronach..
Nie wiem, może nie doczytałeś, może Ci wsiąkło to co najważniejsze, ale kurwa po co te nerwy?..
Przecież wszystko można jakoś wytłumaczyć.
Nie chciałam tego, jestem pewna, że Ty też nie. Tym bardziej, że miałeś takie ambitne plany względem mnie. Miałeś, ale czy nadal masz?
Sprawdziłam czy nie napisałeś. Wolałam się upewnić, że znowu czegoś nie przeoczę. Nie. Nie ma wiadomości od Ciebie. To znaczy, że jeszcze czytasz. Spokojnie, nie szkodzi. Zaczekam.
Aż trudno pomyśleć, że mój mały Rocco może być powodem takiego zachwiania..
Ale on jest malutki, i niczemu winien.
Doszłam do wniosku, że są ludzie, którym można powiedzieć wszystko i są też tacy, którym nie powinno się mówić nic. Ale jest jeszcze pewna grupa ludzi, która skutecznie udaje zainteresowanie twoją osobą, żeby potem ją wystawić, albo obsmarować.
Takie tam spostrzeżenie z dyżurki..
Nie powinno się mówić o pewnych sprawach pewnym osobom. A przed niektórymi wg nie należy się otwierać, bo tylko może nam to zaszkodzić..
Widzę to po sobie chociażby. Zawsze byłam naiwna, wiem o tym. I mimo tego, że już kilka krotnie przejechałam się na ludziach, dalej im wierzę. Co prawda kieruje się pozorami i sceptycznie patrzę na nowo poznaną osobę, ale przeważnie do każdego nabieram zaufania po dłuższym czasie. Tak raczej nie powinno być.
Boli mnie brzuch i noga.
Dziękuję kolego z klasy, twoja zajebistość Cię rozsadza ;*
A no i przy okazji pozdrawiam kolegę, który na religii u swojej kuzynki (a nie siostry, jak wcześniej myślał) chciał zrobić sobie dobrze, haha :D
odpisałeś, czyli dobrze jest. Mam nadzieję, że to były ostatnie zgrzyty, że już więcej nie będzie :*
Kocham Cię jak brata i nie chcę tego zjebać! <3.

Bo jesteś jedną z tych nielicznych, dzięki którym moje życie staje się lepsze <3.

czwartek, 18 października 2012

79.

oh, oh czuje się zajebista i mądra <3 zostałam poparta przez własnego brata! ; o
faaajnie jest : D
no i ogólnie dziękuję pewnej pani, za to, że potrafi wysłuchać, doradzić, zwierzyć się i podnieść człowieka na duchu :*
A Tobie Boże dziękuję, za to, że miałam szczęście spotkać tych ludzi, za to, że nie jestem sama. szczególnie teraz.
dzień raczej na spokojnie, powtórka ze wczoraj ; D
muszę pogadać z mamą. chcę się wybrać do Olsztyna, ale ona stanowi problem.
Ciotka wpadła na pogaduchy, obgadują z ojcem kogo się da. taka ich braterska natura :D
jedyna rozrywka dla ojca. okno dzisiaj mył haha xD
jakie postanowienie; muszę umyć okno. haha : D
wyszłam na zakupy, wracam a on na parapecie siedzi :D
i w końcu kupiłam sobie podkład i tusz, który był na wykończeniu.
jak wracałam do domu, podjechała karetka. Ja i moja mina 'WTF?' bezcenna : D
na szczęście okazało się, że to nie do mnie :D
lekcje dobrze minęły, nawet ten dyżur dobry, mimo tego, że zostałam po lekcjach ;D
mam ochotę na joguurta <3 idę do lodówki.
PS. udawanie blaszanego monstera bez uczuć jest trudniejsze niż myślałam :<.

Raz na jakiś czas dopisuje człowiekowi szczęście.

środa, 17 października 2012

78.


taki jakiś obrazek wykopany głębooko z kompa..
Boże, to co się dzisiaj działo, to już przegięcie jest. jak sobie przypomnę wczorajsze słowa koleżanki 'jutro luz, z niczego nie trzeba się uczyć' to rzygać mi się chce.
w sumie faktycznie, z niczego się nie uczyliśmy, więc ziarnko prawdy w tym jest..
ale na tym koniec.
już na same dzień dobry powitała mnie zezowata pani od matematyki z jedyneczką ze sprawdzianu, pozdrawiam.
potem to już było coraz gorzej.. ale jakby zsumował te oceny to mi gruba piąteczka wychodzi..
jak z wf można dostać 2 za sprawdzian wytrzymałości? ja się pytam jak?!
kurwa. ta szkoła mnie dobija. wyjebali najlepszego nauczyciela wf, a teraz dali nam jakiegoś starego, zgorzkniałego pana, który ma problemy ze sobą i na dobrą sprawę nie powinien uczyć w szkole.
ekonomika.. jak się uczyłam, umiałam wszystko i co? ze sprawdzianu ledwo 2 dostałam..
kiepsko ja to wszystko widzę..
byłam u fryzjera. w końcu. juhuuu...
jedyny pozytyw dzisiejszego dnia jest taki, że włosy mi ładnie pachną jakąś odżywką.
u fryzjera siedziałam półtorej godziny, zanim wg weszłam na fotel. miałam zajść jeszcze do drogerii, ale już się nie wyrobiłam. fajnie.
grzywkę mi trochę zjebała, ale to się wytnie.
co za dzień.. niby nie jestem zmęczona, ale strasznie zła na samą siebie. trochę samokrytycyzmu nikomu jeszcze nie zaszkodziło, prawda? 
jeszcze mi net muli -.- ale chuj w to, i tak zaraz idę do lekcji.
postawiłam sobie dzisiaj za cel ogarnięcie rachunku, matmy i koniecznie muszę dokończyć jadłospis na jutro.
nie wiem, o której skończę. nieważne.
jeszcze przy obiedzie pokłóciłam się z ojcem </3 Ty zawsze jak coś pierdolniesz, to ja w sumie sama nie wiem czy mam śmiać się i pokazać w ten sposób swój brak kultury, czy zalewać się rzewnymi łzami.. no sory, tak trafiło. zawsze pierdolisz od rzeczy, ale dzisiaj już przegiąłeś, no. nie moja wina, że mam chujowy nastrój. gdyby nie ta pała i dwie dwóje, może i byłoby inaczej. Że też akurat dzisiaj Cię na rozmowę wzięło..

Jest taki dzień, że po prostu w pewnym momencie musisz się kurwa rozpłakać .

wtorek, 16 października 2012

77.

dzisiaj na spokojnie :D
sprawdzianik z PP raczej dobrze mi poszedł, czyli, że jest dobrze.
naprawiłam sobie gadu w telefonie, bo jakaś dziwna pani w orange zablokowała mi wszystko co się dało i nie mogłam nic wysłać ; x
i Damian zaczął marudzić, sorry ziomuś :*
ale już jest w porządku :D
gegra wymiotła wszystko inne haha ;D
facet podjął drastyczne środki względem nas :D
każdego posadził osobno haha, dobre sobie. jest nas tak mało w tej klasie, że ławek wystarczyło na akurat :D
współczuję koledze, któremu chyba dzisiejszy dzień nie służył :D na dzień dobry dostał dwie lufy z religii, a potem to już same wpadały ;p
no i ogólnie to jutro lajtowo jest, spicza na pojutrze już umiem. teraz jeszcze zrobię dietkę na biologię i z głowy :D
piszę z Sebkiem, ale zaraz mi się na siłownie zwinie ;c
szukam dobrego argumentu, żeby odwiedzić koleżankę :D
ale nic mi nie przychodzi do głowy ;c ja to wg mało kreatywna jestem :D
Rocco miszcz najedzony śpi na posłanku :D Shilei od rana nie widziałam.. kurcze, tak się zastanawiam co jej dać, żeby miała jako takie zajęcie..
znalazłam ciekawą stronkę, może mnie zainspiruje :D
dobra, idę przypomniałam sobie o czymś :D

nie jestem idealna i nie mam zamiaru za to przepraszać .

poniedziałek, 15 października 2012

76.


odżyłam! masakra, jaka pogoda dzisiaj ciężka, myślałam, że nie dojdę do domu..
w tempie natychmiastowym wystrzeliłam na miasto ; D
ale pod koniec łażenia jakoś ten entuzjazm zgasł ; o
zakupy zdecydowanie nie dla mnie </3
ale buty kupiłam, bosa chodzić nie będę ; D
jeszcze lukam na spoodnie, zaraz wejdę na allegro.
ogólnie kupiłam kilka 'akcesoriów' dla zwierzaczków, i np. Rocco ma klatkę tak zajebaną, że już chyba wystarczy :D
teraz tylko hamaczek, podusia i gra ;D
książki do angola właśnie zostały wysłane, pewnie do końca tygodnia przyjdą.
nie wiem czy podjąć kolejną próbę nauczenia się czegokolwiek z pp.. chyba sobie odpuszczę.
z polaka wpadła 3, czyli dobrze jest :D
idę, ogarnąć coś. joł ( ;


przytuliła się do jego piersi i po prostu słuchała bicia jego serca..

niedziela, 14 października 2012

75.



goooofry z bitą śmietaną to jest to co lubię <3
własnej roboty ;D
ogólnie dzień spokojny, wczoraj wieczór jeszcze lepiej :*
kurwa kocham te nasze rozmowy o wszystkim i o niczym : D
jak widzę na pasku migające okienko rozmowy z Tobą, cieszy mi się japa jak dla małego dziecka ; D
wczorajsze rozkminy najlepsze : *
także wiesz, jakby coś to ja będę matką chrzestną Twojego piłkarzyka <3 ; D
no i ogólnie jak trochę z Tobą pogadam, od razu mi lepiej ; p
fajnie jakbyś znowu był, bo nie mam siły na nic, a jeszcze hista przede mną ; c
i nie umieeeeraj! ; c  zdrowiej mi tuu!.
byłam na wsi, było spoko, jak zwykle ; D
tylko kurde, czemu musiałaś przyjechać akurat jak mnie nie było? : *  odbijemy to sobie, niee? :D :*
w sklepie najlepsza zwała nie ma to ja genialne rozmowy z tamtejszymi pijaczkami ;3 widziałam, ze nawet 'pan kolega sklepowy' się wkurwił ; D
a podobno taki cierpliwy jest.. w pewnym momencie tak mnie pijaczek rozjebał, że padłam ze śmiechu xD
ale nie będę się rozpisywać, resztę zostawię dla siebie ; D
ogólnie taki mam rozpierdol na kompie i na gg, że nie ogarniam tego, co mam robić ; o
od czego by tu zacząć..
może od porządkowania 'D'?
teraz już będę wiedziała, że jak się coś instaluje, to trzeba robić katalogi, a nie wszystko w jeden wpierdzielać haha : D
no i dziękuję, że jest na świecie jedna osoba, która potrafi mnie wkurwić jak nikt inny. która udaje, że się mną przejmuje, a tak naprawdę ma wyjebane w to co robię. szkoda tylko, że potem ta osoba skacze do mnie z wątami, że się nie uczę, że nie będę miała przyszłości, czy coś..
szkoda też, że ta osoba ostro wkurza nie tylko mnie. ja dam radę, ale nie podoba mi się to, że  ktoś kogo szanuje musi to znosić.
przyzwyczaiłam się do charakteru tego kogoś, zresztą sama mam podobny. i wcale mi się to nie podoba.
chyba dlatego ciągle dążę do do tego, żeby go zmienić, być inną.
nie ważne. nie mam już ochoty pisać.
idę do Rocco.

a Twój głos to atrybut, żeby poukładać wszystko.

sobota, 13 października 2012

74.


po raz kolejny spotkałam się z czymś, co nie za bardzo mi się spodobało. do wczoraj nie byłam pewna czy to jest to o czym myślę, że jest, ale po rozmowie z Damianem stwierdziłam, że jednak jest.
i nie wiem co z tym teraz zrobić, bo jestem zbyt dobroduszna, żeby wygarnąć komuś kogo lubię, co o nim myślę.
ale kurwa, nie lubię takiego czegoś, a mściwa potrafię być.
pewien ktoś się o tym przekonał..
jednak w stosunku do osoby, którą znam miesiąc, a do kogoś z kim widzę się 5 razy w tygodniu już drugi rok z kolei, to wygląda trochę inaczej.
nie wiem co zrobię. jeszcze poczekam, do grudnia. wtedy się wszystko okaże.
jestem cierpliwa póki co. ale jeżeli moje przewidzenia się sprawdzą, masz przejebane. szczerze Ci współczuję, nie chciałabym być na Twoim miejscu.
mam już dość ludzi, którzy potrafią tylko otwierać gębę za moimi plecami, albo załatwiać sprawy, w które jestem zaangażowana, pomijając mnie.
zauważyłam, że tylko Ty taka jesteś. nikt, oprócz Ciebie się tak nie zachowuje.
to pewnie jest to, dlaczego nie lubiłam Cię na początku. taki mój charakter, że lubię każdego, kto nie narzuca mi się.
gdyby nie fakt, że pewna osoba niespodziewanie zniknęła z mojego życia, nie miałabym tego problemu.
ale ja zawsze była naiwna, i zawsze wierzyłam w bezinteresowność ludzi.
myślałam, że są tacy, jak ja, że nie ma ludzi złych.
ale się przemyślałam, bo jednak są.
a świat jest podły, ludzie zawistni. wszędzie.
i mimo tego, że mam tą świadomość, ciągle daję się nabierać. sama nie wiem czemu.
może ta nadzieja, że ludzie mogą się jednak zmienić?
taak, to chyba to.
mogłabym być trochę mniej wrażliwa, bo za bardzo mnie to wszystko pochłania..
ale jestem silna, wiem, że dam radę. nie ma miejsca na łzy, na chwile słabości. to potem.
teraz muszę być silna, pokażę, że ze mną się nie bawi, nie w ten sposób.

"Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć .A niejeden z tych, którzy umierają, zasługuje na życie."

piątek, 12 października 2012

73.


Pokochaj mnie za to kim jestem gdy nikt nie patrzy, gdy jestem sama i nie obchodzi mnie to jak wyglądam. Gdy mam całą twarz brudną po jedzeniu spaghetti. Gdy włosy skręcają się tak jak im się podoba. Gdy oczy mam podpuchnięte i nie chce mi się ich tuszować. Gdy zakładam dres i nie maluję paznokci. gdy płaczę i lamentuje jak mi źle. Pokochaj mnie za mój wybuchowy charakter i to że nic mi nigdy nie pasuje. Pokochaj mnie od środka, nie to co prezentuje.

<3.

72.


wczorajszy wyjazd na wieś był dla mnie jak zbawienie. nazbierałam trochę żarełka dla Rocca i Shilei, posiedziałam, wypiłam gorącą kawusię, która była mi jak najbardziej potrzebna.
teraz jem śniadanie zastanawiam się co mi pipczy. zaczyna mnie to irytować..
i chyba zaczyna mnie boleć głowa, oj oj nie fajnie ; c
wczoraj Damian umierał, dzisiaj ja ;c masakra..
i dzisiaj długo 'wyczekiwany' Dzień Nauczyciela. pozdrawiamy dyrektora, tak jesteśmy oczywiście zachwyceni Pana rozwiązaniem!
7 lekcji z nauczycielami, których pierwszy raz na oczy widzę, to jest to o czym cała 2TE marzyła <3
zajęłam się szukaniem karmy i kolczyka. czy znajdę? nie wiem, ale czmycham dalej szukać ;]

 " Czy te oczy mogą kłamać? Jej oczy nie kłamią, Zabiłaby za mnie, zamordowałbym za nią "

czwartek, 11 października 2012

71.


Weź ze mnie bucha, głęboko w płuca , za wszystkie nasze dni.


jak najbardziej pozytywnie <3!
pozdrawiam wszystkich, którzy życzą mi jak najlepiej
i tych, którzy zabiliby przy najbliższej okazji.
Też Was kocham.

70.


lubię się martwić o nic, tak już mam. nic na to nie poradzę. kto jak kto, ale Ty powinnaś wiedzieć dlaczego jestem smutna, przecież mnie znasz.
brakuje mi tego co było, a boli to, że już nie wróci. nie potrafię się z tym pogodzić.
Ty nigdy nie byłaś, nie jesteś i nie będziesz nią, więc proszę nie oczekuj ode mnie niemożliwego.
Zawsze starałam się walczyć o swoje, ale w tej sytuacji jestem bezsilna, przynajmniej do momentu skończenia tego pieprzonego technikum.
życie jest niesprawiedliwe, już kiedyś to zauważyłam, ale nie ruszyło mnie to tak dotkliwie jak teraz.
kiedy w końcu znalazłam kogoś, kto mnie rozumie, ona nagle znikła, nie miałam szansy jej o wszystkim powiedzieć.
wczorajsza rozmowa z Tobą, przypomniała mi 'stare, dobre czasy'. pewnie dlatego staram się uciec jak najdalej od życia, pewnie dlatego ciągle zajmuję się tym, czym nie powinnam. pewnie dlatego ciągle chce być jak najdalej od tych wspomnień.
ale to nie jest łatwe.
odpuściłam sobie nawet ten głupi wiersz na religię. a przecież nigdy się nie poddaje..
nic mi się nie rymowało, zamiast papieża narysowałam Hulka, fajnie.
kurde, szlag mnie trafia jak biernie patrzę na to wszystko i kurwa mać nie mogę nic zrobić!
nienawidzę tego. dobrze, że dzisiaj 6 lekcji, odpocznę trochę.
wieczna ucieczka przed tym kurewskim syfem, potocznie nazywanym życiem...
nie wiem jak długo tak uciekam, zamknęłam oczy, żeby nie bolało.
nie wiem jak długo biegnę, ale czuję, że siły mi się kończą.
dłużej nie dam rady, przyjdź proszę, złap za rękę
i biegnij ze mną, we dwoje będzie łatwiej...
PROSZĘ.

Potrzebuje żeby mnie przytulił. Złapał kurewsko mocno, tak mocno żebym nie chciała odejść, tak prawdziwie bym przestała myśleć . Tak żeby wszystko toczyło się po swojemu .