Na wycieczkę mogę jechać. Prowiant na drogę kupiony,
wycieczka opłacona, zgoda jest : D
Brechałam, jak okazało się, że ekonomiczka znowu zapomniała o
sprawdzianie, który tak rzewnie zapowiadała :D
chyba musi zacząć łykać PamiKon czy coś
: D
Sprawdzian z polaka, o który się wgle nie bałam okazał się katastrofą.
Może 3 będzie, cudem, ale będzie.
No i niemiec na koniec nie był taki zły. Napisałam sprawdzian i nawet pani się zdziwiła, że tak szybko mi poszedł. Ma się to we krwi : D Miejmy nadzieję, że nie wyjdzie z tego kolejna jedyneczka do kolekcji.
No i niemiec na koniec nie był taki zły. Napisałam sprawdzian i nawet pani się zdziwiła, że tak szybko mi poszedł. Ma się to we krwi : D Miejmy nadzieję, że nie wyjdzie z tego kolejna jedyneczka do kolekcji.
Potem pisaliśmy dialog o restauracji w parach. Pani wymyśliła,
że będą pary mieszane, chłopak – dziewczyna. No i byłyby gdyby moja para nie
zaczęła świrować : D
Ale niech zna moje dobre serce, nie wykreśliłam go jako
współtwórce, nawet mimo tego wycia z kumplem przez pół lekcji : D
Jestem ciekawa jak pani to wytrzymuje haha ; p
Kurcze zaczynam się bać zapędów pewnej koleżanki. Nie wiem
czy sposób, w jaki się do mnie odnosi jest TYLKO czystko koleżeński.. tym
bardziej, że po szkole chodziły różne ploty na pewien temat z nią związany. Mam
nadzieję, że za miesiąc nie wyskoczy mi z bukietem kwiatów i pierścionkiem
zaręczynowym.
Chociaż gdyby to był chłopak, to nie powiem, brałabym : D
Najlepszy niemiecki. Siedzimy na parapecie igadamy z
koleżanką:
‘-tyy, patrz kto tam idzie! : ) –Dal..dam.. Dawid, Damian? Jak
on się nazywa? – No Damian. Ty ale niezła dupa z niego : D – noo, dupa dobra,
ale niski. – ee tam, mojego wzrostu jest, to nie taki niski. – ta chyba jak
sobie włosy na żel postawi : D – e tam, czepiasz się. nie wiem jak ty, ale ja brałabym
: D – no ja też : D’
Pewnie tak, gdyby nie mały szczegół.. ale nie powiem, dupa z niego
dobra, z jego kolegi zresztą też : D
Tylko problem w tym, ze przez szyderczy śmiech koleżanki,
mają nas za jebnięte. Trudno. Jednego znam z widzenia, i sądzę, że on mnie tez
kojarzy. W jego ekipie chyba też nie cieszę się dobrą opinią, peszek : D
W sumie, to spaliłam się przy większości z jego kumpli,
przynajmniej przy Łukaszu. Bo Marcin i jego za ciasne spodnie, to już przesada,
musiałam xD
Przekłułam sobie tą chrząstkę i chciałam zmienić kolczyka na
labreta, bo lobe jeszcze nie zamówiłam. I kurde nie wszedł mi + rozjebałam sobie
dziurkę. Ale starego kolczyka włożyłam z powrotem.
Może nie wszedł, bo mam 1.2, a labret jest na 1.6? W piątek
spróbuję jeszcze raz. W końcu musi się udać : D
Kurcze, boję się tej wycieczki jak cholera. Nie wiem co
zrobić, chyba pójdę za radą Sylwka :D :*
Lubię takie realistyczne myślenie ; p i zrobię to co powinnam.
Mam nadzieję.
może jeszcze znajdą drogę do wspólnej
przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz