dzisiaj na 9, spoksik :D
pachnę migdałami *.* ubóstwiam balsamy z miodem, migdałami i olejkami wszelkiej maści :D
znowu się nie wyspałam, noo :c muszę coś zrobić z tym łóżkiem...
po rozmowie z pewną Panią, uświadomiłam sobie ile czasu już minęło od tamtej kłótni z kimś niewartym mojej uwagi. jeden moment, jedna rzecz, jedna chwila mogą zaważyć o znajomości z kimś, kogo znało się od pieluchy.
tak baardzo, baardzo mocno chciałabym mieć znowu 7 lat i zacząć życie od nowa. pewnie byłabym tą osobą, którą jestem teraz, ale sama świadomość przeżycia jeszcze raz podstawówki, gimnazjum i wszystkich pobocznych sytuacji z tych lat.
a tutaj wiek ciągle przybywa, mimo moich usilnych prób powstrzymania go :c.
ja się tak nie bawię. pamiętam, jak będąc w podstawówce wracałam zimą do domu z moją ówczesną przyjaciółką. zahaczyłyśmy oczywiście o oblodzone schody, na których spędziłyśmy kolejną godzinę.
i wtedy przyszło do nas dwóch gości, wtedy z gimnazjum. pytali nas, czy nam się podoba w podstawówce, ale wtedy odpowiedź była oczywista: 'nie'.
oni mówili, że jak trochę podrośniemy będziemy bardzo chciały wrócić do dawnych, szczenięcych lat. i tak też się stało. w gimnazjum nie odczuwałam tego tak mocno jak teraz.
nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Słucham summer paradise i znowu mam przed oczami goniącego mnie Maniuchę :D ciekawe, czy dałby radę mnie dogonić <myśli>.
no i znowu chcę ostatnich wakacji :c ciekawe jakie będą te? w sumie w moich każdych wakacjach jest coś magicznego. z każdych coś zapada mi w pamięć ;p
ooo już 8 : o muszę się ogarniać, bo nie wyrobię :D
wczoraj genialna Weronika założyła trampki do szkoły, bo miała wuef <3 a do domu wracała jak na łyżwach ;D
fajne uczucie, ale dzisiaj tego nie powtarzam, podziękuję ;]
dobra idem :D .
spacerowali razem brzegiem jeziora żartując i rozprawiając o wszystkim i o niczym. w pewnym momencie On wypalił: 'wiesz, dziękuję Ci, że jesteś i że chcesz mnie słuchać. z Tobą mógłbym rozmawiać jeszcze godzinę po tej godzinie, i jeszcze godzinę po następnej godzinie.' uśmiechnął się. odwzajemniła uśmiech i w tym samym momencie wepchnął ją do wody, zwijając się ze śmiechu. ze złością wyszła na pomost i ślizgając się na mokrych sandałach biegła w Jego stronę, żeby się zemścić. gonili się tak przez pół plaży, aż w końcu Go dopadła, ale nie miała już siły wepchnąć go do lodowatego jeziora, po prostu leżeli na piasku i ryczeli ze śmiechu. ona cała mokra, a Jego rozczochrane włosy wskazywały wszystkie kierunki świata.