wtorek, 21 sierpnia 2012

damn.



Obudź się i żyj..
Kiedy to życie nawet do tego nie zachęca.
Zjadłam na śniadanie zapiekankę i w sumie to nic mi się teraz nie chcę.
Ale zaraz się trochę ogarnę i przejdę się na miasto.
Potem jadę.
Wrócę akurat na rozpoczęcie roku. 
Szkoda, że nie uda mi się trochę tego wyjazdu przedłużyć ; D.
Ale nie ma tego złego ; D
Już wynegocjowałam z mamą, może lekko szantażykiem, ale wynegocjowałam, że nasz dom powiększy się o jednego członka ; )
Nie była na początku zachwycona, tym bardziej, że wiem jak bardzo boi się gryzoni, ale jednak się przełamała. Dzielna mama, oby tak dalej : *
I tak ogłaszam wszem i wobec, że niedługo po tym jak przyjadę do domu, czmycham do zoologicznego po akcesoria dla maluszka <3.
Pogoda zajebiaszcza i tak ma być, bo ja dzisiaj JADĘ! : D
nie wiem co jest takiego podniecającego tym całym wiejskim rozgardiaszu podczas żniw, ale kurwa, no lubię to : D
No i tego, może moje maleństwo już urodziło? : *
Czekam na malutkie kociaczki <3
Nie, droga ciociu nie oddam, są MOJE ; x .
Kurwa wszyscy by chcieli mieć małe, młode itd, ale jak dla takiego kotka przyjdą ciężkie czasy, kiedy to reumatyzm, ślepota i podagra biorą górę to najlepiej je wyjebać i po kłopocie, prawda?
Wkurza mnie to..
idę zrobić sobie pyszną, aromatyczną kawusię, bo padnę ryjcem na klawiaturę, a szkoda by było moich jeszcze prostych zębów ;D
Coś trzeba na obiad obczaić, a potem tylko byle do 17:oo ; D



Stań przed lustrem, uśmiechnij się i pokaż że potrafisz.