niedziela, 30 września 2012

yep, yep, yep...


takie tam różowe puf :3
tak wiem, odpierdala mi.. i ten napis, który mówi, że 'jestę jednorożcę' i takie tam : D
we wtorek jest ta wycieczka do Olsa, i tak sobie myślę czy nie zahaczyć o zoologiczny w alfie. Z drugiej strony transportowanie świnki w kartoniku przez 1.5 godziny jakoś mi nie leży.. Pomysły mojej mamy <3
I wg moja choroba chyba bardziej polubiła ją, bo teraz ona chodzi z chusteczkami : D
oj tam, oj tam : D
szukam sklepu zoologicznego i widzę fajny, nawet z dostawą do domu, ale kurde sprzedają tylko akcesoria dla zwierząt ; c . no nic.
kuurde jak mi przykro, naprawdę ; < tego nie powinno być, to nie powinno się wydarzyć. i to jeszcze po tym wszystkim.
nie wiem dlaczego życie niektórym tak ostro daje po dupie. nie zdążą się otrząsnąć z jednego, a tu jeb i znowu to samo. coś tu nie tak.
dzięki Bogu ja nie mam takich problemów. 
Naprawdę trzeba być silnym, żeby przejść przez takie coś i dalej cieszyć się życiem.. podziwiam takich ludzi.
wracając ze wsi, widziałam przez okno biegnącego pana i tak sobie pomyślałam, że w następną sobotę dla rekreacji pobiegnę na wieś : D
w końcu to tylko 5 km, a ja nogę muszę rozruszać, przy okazji kondycję poćwiczę..
jakbym biegła cały czas tym samym rytmem, truchtem, może dałabym radę. :D
i przy okazji. sorry ziom, ja coś w sobie mam. ze wszystkimi by mnie zeswatali, ale spokojnie nie jestem zainteresowana ;]
żyj sobie z nią, szczęścia i wytrwałości, ale to w sumie jej ta wytrwałość się przyda. Mając takiego skurwysyna przy boku i tak dziwię się, że jeszcze z Tobą jest. Widać nie zostawia chłopaków. nie moja sprawa, ale ja na jej miejscu już bym Cię ustawiła. Mimo wszystko szczęścia :*
taa, dosyć tych smętów ; D
podoba mi się dwóch chłopaków i nie wiem co z tym zrobić : D
napewno nie zagadam, nie, nie. to do mnie nie podobne, wcaaale ; D
idę oglądać Pingwiny z Madagaskaru. zajebiście wpływają na moja wyobraźnię : D może wykombinuję co zrobić z dwoma guyami ; D

Nienawidzę życia bez Ciebie, nigdy nie wolno mi w Ciebie wątpić, ale moje demony leżą i czekają, kuszą mnie, bym odszedł.

sobota, 29 września 2012

end of something.


Znowu Shilea, tylko tym razem z kawałkiem mnie. Nie ma co patrzeć na te krzywe pazury, nie nie : D
Niedawno wróciłam z miasta, teraz przysiadłam do kompa. Rodzice na działce, ja tutaj i jest gicior : D
I chyba zajmę się teraz reaktywacją fotobloga, bo jak nie teraz to kiedy? ; o
miałam opracowywać temat z historii, ale to piękne słoneczko zza okna, mnie od tego odwodzi : D
no i takim sposobem odpoczywam. od 9.oo sprzątałam, jakąś godzinę temu wyszłam do miasta.
oczywiście większą część czasu spędzonego w mieście zajęła mi rozmowa z kumpelą, którą ostatni raz widziałam jakoś na koniec roku szkolnego.
maaatko ile ona mówi ; o nawet ja tak nie dam rady : D
a jej głos niesie się hen, hen daleko ; D
no ale co tam. 
kurcze, chciałam cyknąć Shilei jakieś zdjątko, ale się ciągle kitra ; c
widać, że na tym też nie jest zachwycona z pozy, ale fotogeniczne moje maleństwo to jest :*
ma to po mnie : D
tak ładnie wychodzę na zdjęciach, że aż się uciekam od aparatu : D
i chyba już mi lepiej, jeszcze trochę gardło boli, ale do wtorku i wyjazdu do kina będę zdrowa : D
no ale znowu zaczynam pierdolić od rzeczy ; D
muszę ogarnąć jakiś aparat i iść na jakieś zdjęcia z kimś.
sama nie wierzę, że to mówię, ale szczegół ; D
kurcze, nie mogę zapomnieć jednego wieczoru. ciągle wraca i chcę, żeby był zawsze. ale tego co było już nie ma.. end.

To chyba normalne, że czasami chciałabym usłyszeć ciche, ciemne, drżące "tęskniłem, tak cholernie tęskniłem"

piątek, 28 września 2012

sick, ill or something.


Masakryczny dzień, nie pamiętam już kiedy czułam się tak okropnie jak teraz.
Z nosa mi się leje, ledwo oddycham, głowa mnie boli, ciekawe czy nie mam temperatury.. Kimnęłam się pół godziny i trochę odżyłam.
od dzisiaj oficjalnie zaczęłam leczenie nogi po swojemu. zobaczymy czy da to jakieś skutki. jeżeli nie, będę musiała iść znowu do ortopedy, ale w szynę nogi nie dam już wsadzić, tym bardziej, że jest zbędna..
Póki co muszę przecierpieć, dopóki lek nie zacznie działać.
Byłam w zoologu, kupiłam to co chciałam, dowiedziałam się i teraz czekamy do przyszłego tygodnia : D
dzisiaj ognisko z PCK. Martyna poszła, w poniedziałek zda mi sprawozdanie : D
Kurcze, muszę załatwić te deklaracje, bo tak mi się wydaję, że jak sama nie pójdę, to ich nie dostanę..
Dzisiaj i jutro zbiórka żywności. Fajne zajęcie, zawsze to jakaś odskocznia od tego wszystkiego.
Lekcje szybko zleciały, potem poszłam z Martyną po buty. Ale doprawdy, nie mogę zrozumieć jaki jest sens kupowania takich samych butów, jakie ma się na nogach ; o haha, kobieca logika :*
i wgle pierwszy raz w życiu opracowywałam temat na biologii : o
chyba choroba na mnie źle wpływa..
ściągam program do obróbki zdjęć i ożywiam fbl. 
spadam.

raczej nie mam humoru ani ochoty na nic, raczej wszystko mnie nudzi. raczej tęsknię w chuj

today. school. damn.

kurcze z każdym dniem czuję się coraz gorzej, teraz nawet mówić nie mogę.
Cholernie się boję o tą nogę, nie przestała boleć od wczoraj.. Kurwa, polska służba zdrowia -.-
nie ważne.. w końcu utożsamię się z bólem, albo po prostu znudzi jej się boleć i sama przestanie : D
czytałam na necie, że na naderwaną torebkę pomaga terapia manualna, czy coś takiego. Ale w szpitalach nie operują takimi pojęciami, za głupi są. i takim sposobem chyba wybiorę się do Biskupca. tam jest jakiś specjalista.. Ewentualnie pod Gdańskiem jest jakiś ziomek, też dobrze leczy.
ale pierdole od rzeczy.. to dlatego, że jest rano, ciemno i ponuro.. 
i wszystko mnie boli, a  przecież wczoraj nawet nic nie robiłam.. grałam trochę na wf, dopóki noga mi nie wysiadła. facet nawet pizdy nie darł.
ale wysiadł, nie wytrzymał przy nas psychicznie. pierdolnął kijem bejsbolowym o glebę i kląc na nas poszedł do pokoju nauczycielskiego : D ach, ta presja </3
kurde, ale patrzę, że wszyscy teraz chorują. na gg co trzecia osoba ma w opisie 'chory/a', haha : D na fotoblożku podobnie bardzo ; D
nie jestem jedna : D
o jaa, nie wyspałam się. i znowu nie przesypiam całych nocy.. kurcze, właśnie teraz potrzebuję kogoś takiego jak Ty. tęsknie za Tobą! baardzo, baardzo mocno. Wracaj szybko tu! :* Dupa moja <3
no nic, trzeba iść. jakieś śniadanie obczaić, tabletki i do szkoły..
chyba wskrzeszę mojego fotobloga. muszę się nad tym zastanowić : D


Twój dotyk jest tym, za czym tęsknię, a im bardziej się z tym kryję, tym dotkliwiej czuję, że Cię tracę. / Skillet <3

czwartek, 27 września 2012

break..


ja pierdziele taką robotę ; x na wf ZNOWU zrobiłam coś w nogę i ZNOWU mnie boli. 
ale do ortopedy nie pójdę, bo znowu mi w szynę wpiedoli! i ZNOWU się wkurwiłam, bo matma jest do dupy. ile bym przy niej nie siedziała, to jest kurwa czarna magia. A w gimnazjum taka banalna była..
ja już mam serio dość tej budy. ryczeć mi się chcę na sam widok książek.
chyba zachoruję sobie na jakiś tydzień czy coś.. ale nie, bo ZNOWU będę miała w chuj zaległości.
nie wiem co z tym wszystkim zrobić.. PRÓBUJĘ się zmobilizować do nauki, uczę się, ale efektów nie ma. oceny nie dochodzą, z wf zaraz znowu będę zwolniona, bo zrobią mi coś z nogą. jedyny przedmiot, z którego mogę wyłapać jakieś dobre oceny i co? chujnia.
z angola może złapię jakąś 4 za kartkówę.
i dzięki Bogu, że mnie dzisiaj z biologii nie zapytała, bo chyba podzieliłabym los koleżanek, które z wyrazem twarzy pt.'WTF?' wpatrywały się namiętnie w biolożkę.
i ekonomika, dobrze, że nie zgłosiłam np, bo nie pytała.
ale nie wiem jak długo tak pociągnę. kurcze pierwszy raz od podstawówki nie mogę złapać dobrych ocen. co jest grane? 
może jak sprawdzą te sprawdziany z polaka i angola + napiszę w poniedziałek zaległy sprawdzian z niemieckiego i zapowiedziany z ekonomiki, wpadną jakieś dobre ocenki i jakoś to wszystko ruszy..
najgorsze jest to, że ten semestr jest strasznie krótki, a ja chyba pierwszy raz w życiu najbardziej martwię się o wf, bo nie wiadomo co mi z tą noga wystrzeli..
i coś mnie choroba łapać zaczyna, mam nadzieję, że nie zachoruje, no nie mogę, nie w tym semestrze..
jutro mam piękne zastępstwa, za dwa polaki z rzędu mam odpowiednio: historię i biologię..
no fajnie, nie powiem. chociaż w moim przypadku nie powinnam wybrzydzać, a raczej cieszyć się, że są jakieś sensowne lekcje, gdzie mogę nałapać jakichś ocen.. 
na dzisiaj mam dość, może jeszcze przyłożę się do matmy, ale nie wiem, bo już naprawdę nie mam siły...
Kochaniee, chodź tu do mnie, potrzebuję Cię tutaj. telefon mi Ciebie nie zastąpi. chcę usłyszeć Twój szept 'będzie dobrze słońce' chce, żeby było jak dawniej, chcę, żebyś był! :*
o jaaa, jaką mam kochaną mamę <3
ja tu mam taki chujowy nastrój, a ona mi taaakie smakołyki przynosi <3 kocham tą kobietę, no! :*
a propos smakołyków, kupiłam Shilei rurki takie fajne nadziewane, ale jej posmakowały : D
nawet dobre są, tak ładnie wyglądały, że musiałam spróbować : D
i jutro idę do zoologicznego po karmę dla świnki i po kuwetę. Przy okazji zrobię rozeznanie co i jak i kiedy przyjść po prosiaczka : D
idę się wykąpać i dalej męczyć matmę <3
piczes :*

Nie ma Cię , gdy wszystko łamie się na pół ..

take a breathe.





O Boże, to co się dzieje w szkole powoli zaczyna popadać w obłęd. Rozumiem, że mamy krótki semestr, trzeba nałapać dobrych ocen, ale do przesady. Ja jak na razie mam aż dwie, sukces. 
nie wiem czemu, ale ja nie czuję tej szkoły, dla mnie dalej są wakacje. Czuję się jakbym była... w letargu? tak, trafne określenie. 
nie wiem co jest grane. Wiem, że już jest szkoła, trzeba się przyłożyć, ale nijak mi to nie idzie, chociaż się staram.
Wszyscy chodzą jacyś podminowani, może to pogoda? Wczoraj to już było w ogóle przegięcie jak dla mnie. Już teraz z matmy nic nie rozumiem, muszę przeanalizować na spokojnie ten temat, bo słabo będzie. Nie wiem co ja robię na tym ekonomiku.. O z ekonomiki też ledwo idę. Ale trzeba się na poniedziałek nauczyć, bo sprawdzian ma być.
Dobrze, że jeszcze rachunek rozumiem jako tako.. Ale pracownia ekonomiczna i technologia to już dla mnie czarna magia. a teraz zmienił nam się nauczyciel od technologii i już od dwóch lekcji poznajemy Mackintoshe <3
serio, popierdolone komputery, po co ktoś taki chłam wymyślił, nie wiem, naprawdę nie wiem.
O zawodowym egzaminie mogę sobie co najwyżej pomarzyć. oooo, o maturę z matmy cholernie się boję... Ogólnie ocen się boję.
Ciekawe co dostanę z 'Potopu', kurcze boję się, bo to praca klasowa, nie nadrobię później..Wczoraj sprawdzian z oświecenia, chyba nawet dobrze mi poszedł, ale tego też pewna być nie mogę..
o, wf. miałam marszobieg zaliczać, ale po tym co mama mi powiedziała nie mam najmniejszej ochoty ani zamiaru.
Dzisiaj sprawdzian z biologii, haha. Sram na to. nawet do zeszytu nie zajrzałam, trochę ćwiczeń pospisywałam, bo sprawdzać ma. nawet nie wiem czy dobre ćwiczenia, ale szczegół.
nie rozumiem biologii, jestem normalnie tępa do granic możliwości. Trzeba będzie na sprawdzianie dobrą miejscówę obczaić i liczyć na cud : D 
wczoraj łaskawie doszły książki z rachunkowości, które Pani zamówiła jakoś pod koniec sierpnia. Pozdrawiamy <3
a w poniedziałek pierwszy raz od rozpoczęcia roku szkolnego zawitam na historii, coś nowego :D
przydałoby mi się trochę wolnego od szkoły, od nauczycieli, od ocen i ogólnie od tej presji. Mam już dość tej pieprzonej budy ; |
A tu dopiero miesiąc minął, nawet nie cały. haha. no ciekawe jak to będzie potem.
wczoraj przyszłam do domu zmęczona, przy okazji mama mnie jeszcze wkurwiła dopytując się nieistotnego. brawo Ty :*. potem wkurwił się jeszcze ojciec, ale na co to nie wiem. nie umiem go zrozumieć. Może też chciał się się z nami pogryźć? Trzeba było mówić, a nie : D
I tak cały dom miał zaajebisty nastrój <3 ale pojechaliśmy na działkę, te 4 ary potrafią zdziałać cuda : D
i Majeczka była <3 ale Lucky coś przestał przyjeżdżać : D i przyjechała Pani z siostrą i trójką bachorów. Dziewczynę małą jeszcze trawie, ale ten chłopak i ta druga, która ma co najmniej 14 lat, to już przegięcie. Biegają, drą się jakby kurwa w życiu na świeże powietrze nie wychodzili ; x ale w końcu matka starszej dziewczyny nie wyrobiła i wypierdoliła ich z działki : D
I jadąc któryś tam raz kolei na działkę i z powrotem, cały czas widzę pewien samochód. prześladuje mnie ; o mam się bać? :D
dobra, dosyć pierdolenia, fajnie było, ale trzeba się ogarnąć do szkoły. szkoda, że nie dojeżdżam  i że nie mogę się spóźniać, wcale bym się nie obraziła : D

Zamykam oczy, nie pamiętam już nic. Tak będzie lepiej, cisza nie liczy dni. Chciałam zbyt wiele, dlatego boli aż tak. Zamykam oczy, przeczekam martwy czas...

środa, 26 września 2012

:D


Rozbroiło mnie to zdjęcie <3 słoodkie *_*
wczorajsze 8 lekcji nawet szybko zleciało. najgorszy był przymuł przed religią. właściwie do momentu, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o Aniołach. Ciekawy temacik, nie powiem : D
ogólnie dobrze, sprawdzian z chemii poprawiamy w przyszłym tygodniu, nikt mnie z niczego nie pytał, tylko ta gegra nieszczęsna ; x ale Pono się wyelegantował, nie ma co, czarna skóra i te sprawy : D
hahaha i bieedna koleżanka: '-ja nic nie umiem, może mnie nie zapyta. - no jak Ty nie umiesz to ja tym bardziej! - haha. - wiesz, ja to liczę na to, że głupi ma zawsze szczęście : D - właśnie. ja też.' i w tym momencie Pani wyczytała ją do odpowiedzi : D i jeszcze 5 wyrwała, a 'nic nie umiała'.
cud jakiś normalnie : D jak ja dostanę chociaż 3 z gegry, to już będzie coś. ogólnie na librusie mam aż 1 ocenę.. i to dzida z chemii.. muszę coś ogarnąć, bo pod koniec roku się do mnie przyjebią ; o
angol skończył się 1o minut przed dzwonkiem, więc staliśmy pod drzwiami całą grupą gadając o pierdołach : D i temat zszedł na kolczyki w chrząstce. tak się nakręciłam, że po przyjściu do domu sama sobie zrobiłam : D haha ;p
no i wróciłam do domu z nastawieniem na naukę na jutrzejszy sprawdzian z polskiego, ale jak nie ma nikogo w domu to wszystko jakoś tak dziwnie mnie woła, żebym rzuciła zeszyt i coś porobiła. ale wytrwałam : D nauczyłam się, zrobiłam sobie kolczyka, sprzątnęłam Shilei klatkę i jeszcze kilka nic nie ważnych pierdół : D
no i zaraz z działki wrócili rodzice. wczoraj mnie Lucky drapnął pazurkiem i wyglądam jakbym sobie wargę nożem przecięła ; o kochane maleństwo <3
chyba mnie brzuch znowu boli ; c i chyba mnie choroba chwyta.. cała klasa z chusteczkami chodzi, nawet ci, których bym nie podejrzewała o chorobę : D ja już mam katar, nie śpię w nocy i pęka mi łeb. piję herbatkę z miodkiem, może przejdzie..
musi kurde przejść, bo we wtorek do kina, i muszę być zdrowa : D
chyba w czwartek do tego PCK.. już nie jestem przekonana co do tego ; D
muszę polować na świnki w zoologu, bo mi jakieś dziecko moje maleństwo sprzątnęło! ;c
a ta jedna mała rozetka taka biedna siedzi sobie, nikt jej wziąć nie chcę ; c szkoda mi jej.. sama bym ja wzięła, ale jak znam swoje szczęście, to jak ją wezmę, zaraz będą ładniejsze..
no trzeba się ogarniać do szkoły. matko, nie spałam od pierwszej. co się ze mną dzieję. ; o

zawsze jest jakiś wybór, tylko czasami ludzie podejmują złą decyzję.

wtorek, 25 września 2012

bad? worst? goood!


wczorajszy dzień pomimo tego, że się słabo zaczął, skończył się całkiem nieźle.
zdjęli mi szynę, można tak powiedzieć w sumie -.-
 moja wizyta u ortopedy wyglądała tak:
weszłam, dzień dobry, dzień dobry. '-boli noga? -nie. - proszę przejść na lewo, tam zdejmiemy to. - okej.' 
przeszłam do drugiej części gabinetu, a tam Pan, który zakładał mi szynę teraz klepał coś na kompie. '-zdjąć bandaż i poczekać. - dobra. -już? to teraz odwinąć to co ma na nodze, da radę? - no da.' zdjęłam tą szynę, jebnełam pod jakiś stolik i wróciłam do ortopedy.
 '-i co boli noga? - nie. - dobraa, to przez dwa tygodnie na twardej podeszwie chodzić, i na wf może ćwiczyć'. koniec wizyty.. polska służba zdrowia mnie powala po prostu : D za grosz zainteresowania.
ale mniejsza, wracając ze szpitala, kupiłam z mamą klatkę, drybeda i miseczkę dla prosiaczka <3 +trotki dla Shilei : D
a potem resztę dnia spędziłam na działce, nie było źle : D
przypomniała mi się zwała ze szpitala : D na ziemi leżała złotówka, ja przechodziłam tamtędy cztery razy i za każdym razem jak wracałam, to dalej leżała. więc usiadłam na krześle koło tej monety i patrzyłam na przechodzących ludzi, i na to, aż któryś schyli się po nią. Patrzę jeden sie schylił, a ona dalej leży, potem podszedł drugi, to samo. 
Sb myślę, co jest :D podeszłam, schylam się, próbuję podnieść, a to ni chuja nie rusza : D hahaha, ale miałam bekę :D
ale kurdee, no po zdjęciu tej szyny boli mnie nie tylko palec, ale i cała kostka ; x kurwa..
a mówili nie swiruj, tylko chodź normalnie, z kulami ; D ja zawsze mądrzejsza od wszystkich <3
no nic, trzeba się zbierać do szkoły, koniec wolnego, a szkoda ; c
czekam z niecierpliwością na weeeeeeeeeeeeeeeeeekend ; D
jak ja dawno nie nocowałam na wsi <3 no chyba, że do końca tygodnia kupię świnkę, i z moich planów związanych ze wsią lipa wyjdzie ; o ale nie ma tego złego.
kurde, trzeba by się dowiedzieć czegoś o tym PCK. ; o
jakoś nie chce mi się zbytnio na to zapisywać, ale jak obiecałam, to obietnicy dotrzymam ; D
tylko kurde, znowu po te deklaracje -.- maatko, czy ona nie może siedzieć tam dłużej niż do 13?  kto normalny kończy lekcje o 13? ;o
może się w czwartek jakoś wybiorę. nie wiem, zobaczę jeszcze. dzisiaj to obgadamy z pewną Panią :* a do drugiej Pani przydałoby się jakoś zadzwonić, tylko z czego... coś wymyślę. ; p
dobra spadam jakieś śniadanie wszamać, bo zaraz time to tabletka ; D
o fak, będę dzisiaj pytana z angola ; o i mam dwa sprawdziany.. haha ; D ja nie dam rady? :D kuurwa ; D

Najgorsza jest walka między tym co wiesz , a tym co czujesz .

poniedziałek, 24 września 2012

ahaam.


Powiedz jej, że ją uwielbiasz. Zawsze mów, że Ci zależy. Kiedy jest zmartwiona przytul ją mocno. Wyróżniaj ją wśród innych dziewczyn. Baw się jej włosami. Podnoś ją, gilgotając i siłując się. Mów jej dowcipy. Przynoś jej kwiatki tak po prostu. Trzymaj jej rękę.. po prostu trzymaj. Rzucaj jej kamyk w okno w nocy. Pozwól jej zasypiać w swoich ramionach. Pozwól jej się złościć na siebie. Powiedz jej, że pięknie wygląda. Kiedy jest smutna zostań przy Niej. Nawet jeśli nic nie mówi. Spójrz jej w oczy i się uśmiechnij. Całuj ją po szyi. Tańcz z nią nawet jeśli nie ma muzyki. Całuj ją podczas deszczu. A kiedy się w Niej zakochasz. Powiedz jej o tym. Tylko nie złam jej serca, Ona wie co to ból.

Pierwsze spotkanie. Już wtedy poczułam, że okradłeś mnie ze wszystkich myśli.

come down..



I zawsze, gdy nic niema sensu pojawiasz się Ty. Swoim czarującym spojrzeniem uspokajasz mnie, Twoje ramiona pokazują mi, że jestem bezpieczna, a usta cicho szepcą ' nie martw się mała, jestem tu i będę już na zawsze'. Nic mi wtedy nie potrzeba, bo  mam wszystko. Mam Ciebie. ale potem się budzę, i znowu jest pusto..

znowu płakałam, znowu się boję. znowu wszystko jest nie tak. Znowu marzenia rujnują mi psychikę. Nie powinnam marzyć. Już raz się przejechałam, po co pakuję się w to kolejny raz? Nie wiem. Boję się. Znowu się boję. Chcę, żebyś tu teraz był, objął mnie, żebym znowu czuła się bezpiecznie. Żeby było tak, jak powinno być.

o co tu kurwa chodzi, nie chcę tego. chcę, żeby było normalnie. głowa mnie boli, prawie całą noc nie spałam. jeszcze ten ortopeda dzisiaj.. Mam nadzieję, że chociaż zoolog poprawi mi humor, bo nie jest za ciekawie. Znając życie jak ja będę wkurwiona, zaraz wkurwi się mama i zanim dojdziemy do szpitala, obydwie będziemy nadawały się tylko na pogotowie..
Nie mam pojęcia dlaczego tak osłabia mnie szczęście innych, przepraszam. Naprawdę, życzę Wam jak najlepiej. Mnie trafniej byłoby zapraszać na stypy, przynajmniej nastrój bym podpasowała.. ale chciałam być miła, nawet się uśmiechałam, próbowałam. a to już coś.. PRZEPRASZAM :*

niedziela, 23 września 2012

can anybody hear me?


Właśnie wróciłam ze chrztu, dobrze było : D Mają być poprawiny, ale nie zgraliśmy się co do terminu. Tym razem brat stawia, trzymam Cię za słowo, pamiętaj! :*
Strasznie boli mnie głowa od tego hałasu, więcej dzieci niż dorosłych, ale spoko. Ja niańka też spoko. Mało ogarniałam, zresztą jak każdy. Myślałam, że się na mszę spóźnimy, ale o dziwo byliśmy przed czasem nawet 1o minut, cud jakiś czy co? ; D
Najlepsze i tak ławki. Nie dość, że jakieś małe i wysokie, to ja musiałam pójść na sam początek, gdzie podobno był jeszcze węższe. Okeej.
Brat jak zwykle świrował przez całą mszę, a ci dziwni ministranci się patrzyli o.O
Nie ważne ;D po mszy ogarnęliśmy jakiś lokal, o którego istnieniu pojęcia nie miałam, ale fajny nawet. Ładnie urządzony. Podzielony na dwie części, od razu przy wejściu jest część dyskotekowa, gdzie wszystkie bachory jak zaczarowane wlampiały się w tv. Daalej jest część przeznaczona na imprezy okolicznościowe, spory lokal. Po jakimś czasie pani przyniosła taki duuży parawan, który bardzo przypadł mi do gustu ; D nawet kelnerki takie dupy, a jakie milutkie :D fajne panie, fajne nie powiem : D
No ale tego ile ja jadłam i co ja jadłam to nie ogarnę ; o zjadłam taką porcję kalorii, że nie powinnam jeść przez najbliższy tydzień, a już czuję, że znowu jestem głodna..
+ szczerość mojej mamy. Siedziała nade mną jak ‘kapo’, czy jak to się nazywa, patrząc mi na ręce, czy aby na pewno nie sięgam po coś mocniejszego. Szkoda, że ona przy okazji najebała się tak, że ledwo wyszła z lokalu, a całą drogę powrotną do domu gadała jak nakręcona. I ciocia mi oznajmiła, że w przyszłym roku MAM ZDAĆ prawko za PIERWSZYM RAZEM, i że wtedy szoferem rodziców.
Pozdrawiam, na pewno mając 18 lat i okazję wypicia czegoś mocniejszego będę kierowcą, aha, już to widzę.
I wg jakaś zmęczona jestem, zaraz idę spać. Dobrze, że jutro mam tego ortopedę, odpuszczę sobie szkołę.
Jutro idę na zdjęcie tej szyny, maaaatko, boję się gorzej niż dentysty.. mam nadzieję, że na tej szynie koniec. Palec mnie boli, ale nieważne, nie powiem mu, bo włoży mi teraz w gips, na kolejny miesiąc. A tfu, tfu!.
Po ortopedzie do zoologa i do domu. O, jaa, już mi się nie chcę.
Wg siedziałam i miałam taką rozkminę na temat laski kumpla. No taka cicha jest skubana, że no po prostu prawie jak mim, czy coś : D nie wiem, jakoś chyba mnie nie trawi. Ciekawe dlaczego? Chyba tym razem nic nie zrobiłam haha :D
aaale mnie gardło boli, masakra. Ale nie dam się, chora nie będę. Ciepła herbatka z miodkiem i będzie dobrze <3.
Shilea biega po Hamsterlandzie, a ja zatapiam się w Simple Plan <3 i chyba idę w kimę. Znając życie obudzi mnie drapanie Shilei, za co ją kocham :*


Na Tobie wszystko kończy się ♥ .

sobota, 22 września 2012

me&you, now!


Dzień na spokojnie ; D wstałam o 8, zjadłam śniadanie oglądając w międzyczasie telewizję. Potem się ogarnęłam i doszłam do wniosku, że szykuje się paskudny dzień. Więc ułożyłam sobie plan dnia : D
i nawet większość z punktów, które miałam na liście wykonałam ; D no i takim sposobem mam już mniej zaległości do nadrobienia <3
napisałam sobie na karteczce terminy sprawdzianów, odpowiedzi itp. i doszłam do wniosku, że tych nauczycieli pojebało. rok szkolny się na spokojnie nie zaczął, a ja już nie wiem w co ręce włożyć ;o
i tak jak myślałam, cały dzień była paskudna pogoda, ale moich rodziców nawet tornado nie przekona do zostania w domu. i takim sposobem znalazłam się na działce : D
ale korzystając z okazji nazbierałam buraczków i sałatki dla Shilei <3
haha, a jak fajnie marszczyła pyszczek, wąchając goździka, moooje kochane maleństwo! :*
nie oddałabym na żadne skarby świata ; )
jak wysiadałam z samochodu na podwórku była mżawka i piździało na całego, ale ludzi oczywiście multum na mieście, bo jakby to było wolną sobotę w domu spędzić : D
naprawdę, nie mam pojęcia co można robić w taką pogodę na podwórku, ale spoooko ; D
no, jeszcze dwa dni luzu, chociaaż nie powiem, już dygam tego przystojnego ortopedy ; o taaki spokojny jest, masakra, boję się. ; c ale to dopiero w poniedziałek, trzeba przeżyć jeszcze jutro i te chrzciny.
ale nie mam jak na razie siły i ochoty iść na nie. no ale wypadałoby. słyszałam, że cały chrzest miał być w jakimś lokalu. Hmm, czyżby Zacisze? ;> 
jeżeli tak, to nie zdziwiłabym się jakby okazało się, że Weronika obiad będzie jadła przed Zaciszem na chodniku, albo wgle go nie dostanie ; D
oj, zrobiłabym jazdę, zrobiła : D ale szkoda mi szefa, bo wydaje się spoko gość.
noo i tak sobie myślę, że muszę sobie znaleźć zajęcie, bo nie mam co robić, a sprzątać mi się nie chcę. 
i podobno było jakieś nieoficjalne spotkanie tego PCK, fajnie, że poszłam, haha ; D
podobno 3 nieobecności i mówią nara, łaaadnie.
i mam dylemat, bo nie jestem przekonana do tego PCK, nie wiem czy się zapisywać, ale z drugiej strony oni mają takie fajne ubrania i wg, wyrwałabym się w końcu z domu..
no zobaczymy jak to będzie dalej, podobno w piątek jest ognisko, ale chyba nie idę..
oglądam rozpychacze i naszła mnie ochota na 7mm. coś mi się tak wydaje, że uśmiechnę się do cioci, żeby zamówiła ; p dojdzie do tego kolczyk do chrząstki, a w późniejszym czasie będzie jeszcze monroe ; D
matko, co ja mam w głowie, haha. nie ważne w sumie.
Shilea chyba jest szczęśliwa po tym jak dostała świeżutkiego, chrupiącego, soczystego buraczka, bo szaleje w swoim królestwie ; D ładnie ma ; D współczuję prosiaczkowi jak będzie taki jak ona ; p mała masochistka <3 .

cały dzień oczekuję momentu, kiedy mogę zamknąć oczy, prymitywnie drżąc powiekami z obawy, że nie uda mi się przypomnieć rysów Twojej twarzy. marzę. marzę bez nadziei, ale z uśmiechem, że mogę Cię mieć chociaż w takiej postaci. zasypiam, starając się przypomnieć Twój zapach. kurczowo ściskając poduszkę prawie potrafię oszukać samą siebie, że przytulam właśnie Ciebie, że czuję Twoje kości miednicze, uwierające mnie w tył pleców. później najgorszy moment, budzę się, gwałtownie siadając na łóżku. po mojej koszuli ciekną strużkiem łzy. podnoszę powieki, wiedząc że znowu uciekłeś. 

piątek, 21 września 2012

♥ .


Odwiedź chociaż raz, może i ostatni moje serce, cholernie dobrze widać jak za tobą tęsknię, jak brakuje mi twych rąk na moim ciele, twojego oddechu ogrzewający mi dłonie i uśmiechu który rozjaśni bardziej niż ekran telefonu. Nie ukrywaj że zapomniałeś, dobrze wiesz że Ci wybaczę.






- I co to kurwa ma być ? - Życie maleńka. Życie..

3 days ♥ .


O jaaa, coś mi się net psuje ; x  nie wiem co jest grane, jeszcze wczoraj działał ; o
wróciłam ze szkoły, spoko. masakra z tym 'Potopem', przepraszam kolego z ławki, ale sama nie ogarniałam, mam nadzieję, że zdążyłeś coś spisać :* : D
widziałam jego strach w oczach. bo ogólnie to ta babka od polaka jakaś taka mroczna jest, że wystarczy jedno spojrzenie, a ty mimo tego, że jesteś pochylony nad kartką, czujesz, że zaraz cię zapyta..
najciekawsze jest to, że nie tylko ja tak mam ; o
i wg, zwała na pracowni ekonomicznej naaajlepsza : D
siedzą wszystkie dziewczyny przy jednym kompie, jedna na drugiej ( swoją drogą, ktoś ma bardzo kościste uda ; o) i oglądają bloga jednej 'geniuszki' z naszej klasy ; p no beka była niesamowita : D ktoś 'anonimowo' (wszyscy wiedzą kto, tylko nie ona) wstawia jej hejterskie komentarze : D chyba pierwszy raz spotkała się taką krytyką, bo ma bardzo specyficzny sposób na 'radzenie sobie' w tej sytuacji ; ] a najlepszy facet: '-co wy tam dziewczyny robicie, no chyba wstanę i zobaczę z czego wy się tam śmiejecie, co pewnie jakiegoś gołego pana oglądacie? - no peeeeeeeeeeeewnie! chcę pan pooglądać z nami? -nie, ja sobie później historię przejrzę' hahaha: D
ale dość pierdolenia o byle czym ; D
muszę ogarnąć co się mogło zepsuć w kompie, bo uziemienie jakoś mi nie leży ; D
wczoraj spotkałam ciocię, już włoski na chrzciny zrobiła, sukieneczka też kupiona : D
nawet Marysia się już odjebała ; D a ja co? ; o ja pójdę w dżinsach, jednym bucie i jakiejś pogniecionej koszulce ; D nie ma to jak dawać dobry przykład <3
i ogólnie to chyba jakaś pandemia chodzi, bo coś wszyscy chorować zaczynają ; o
zaczęło się od tego, że jedna chodziła zasmarkana, a teraz już połowa klasy z chusteczkami biega ; D
dobrze, że mnie nic nie chwyta. zawsze miałam dobrą odporność. 
i loczki wyszły mi zajebiste skromnie mówiąc : D właśnie o to mi chodziło, tylko z leksza szopa się zrobiła ; o moje włosy <3
i chyba najwyższy czas je pomalować, tak się zastanawiam, może czekoladowy brąz? jak dobrze pójdzie to i czarny wyjdzie ; D nieważne, że za ciemny dla mnie, ważne, że łaaadny ; D
o i mam załatwioną wizytę u alergologa, a nawet dwie, mmm <3 i to tydzień po tygodniu. faaaajnie, tylko szkoda, ze na 15:oo, a sam dojazd do alergologa zajmuje 1,5 godziny..
ciekawe, czy laski coś załatwiły na mieście : D matko, że chce im się tak chodzić : o ja prościuteńko do domu ze szkoły, już się nigdzie nie szlajałam, nie chciało mi się ; D i podobno dzisiaj było spotkanie PCK, ale jakoś nie miałam ochoty iść. pójdziemy w poniedziałek, no nie? : D :*
i szukam sobie smartfona z andkiem. no jakąś mam słabość do tego zielonego stworka <3 : D tak się zastanawiam nad Galaxy mini 2. muszę jeszcze poczytać recenzje, bo cenowo ładnie chodzi ; ) ale chyba się na niego zdecyduje. ogólnie telefony mi się jakoś szybko nudzą.. ten mam jakieś 3 miechy i już nie mam co na nim robić. muszę kupić sobie coś bardziej zaawansowanego ; D
i ogólnie 3 dni, do zdjęcia szyny <3 kurcze, ale się boję.. mam nadzieję, że ortopeda nie będzie darł ryja, że chodziłam normalnie. wg, ta szyna już cała popękana jest, kilka razy mi się pomoczyła, już od spodu pewnie brudna jak nic..
wpadła mi w głowę ta nutka. nie wiem co w niej jest, ale wpada w ucho.

Po prostu bądź, bo przesiąknęła mnie samotność.

czwartek, 20 września 2012

4 days ♥


Siaaabadabada : D
Nie wiem co mnie wzięło, i czemu mam taki doobry humor ;p
Chyba wreszcie doszło do mnie, że poniedziałek się zbliża ^^
I nie poszłam do PCK. i nie wiem czy dojdę kiedykolwiek ; x z tą kobietą się dogadać..
Wychodzi na to, że z nas czterech, zapisała się jedna, spooko : D
My to chyba ogarniemy w poniedziałek, no nie? :*
No i ogólnie, chyba będę kręcić włosy na noc, zobaczę jak to będzie wyglądało w praktyce (czyt. jutro)  : D jeżeli moja ‘wizja’ sprawdzi się, w niedzielę włosy zrobię sobie w ‘ślimaczki’, a nie ma ‘szmatki’ xD
Noo i ogarnęłam anglika jak już wcześniej mówiłam : D ciekawe czy mnie zapyta.. coś mam takie przeczucie, że tak. Ale nie ma co się martwić, nie urywajmy – ja zawsze wszystko umiem, jeżeli chodzi o angielski ;D
I zaraz się wykąpię, nakręcę włosy, wypiję ciepłą herbatkę, obejrzę jakiś film, powtórzę sobie o Kmicicu i pójdę spać. No jakoś to będzie. Oby dobrze poszła mi ta praca klasowa, niby był drugi tydzień na przygotowanie się, a ja jak zwykle nie zajrzałam do zeszytu. A jutro będę marudzić, że nic nie umiem ; D standard.
Ciii, chwila mobilizacji i Weronika jutro dobrze napiszę pracę klasową. Musi, bo trzeba tą 1 z chemii na librusie jakoś przyozdobić : D
No ale już zaczynam pierdolić od rzeczy : D spadam się wziąć za włosy ; o
4 dniii <3

bo gdy dziewczyna raz staję się złą jej dusza umiera .

the loove boat ; D


Dzień spokojny. ogarnęłam angola, bo będę jutro pytana i naprawiam kompa, bo mama znowu coś zrobiła..
Angol i tak najlepszy: '-proszę pani, a ile ma pani lat? -a co to jest, biografię moją piszesz? -no ale poważnie, to tak z 63 pani ma, nie? - Mateusz, jutro odpowiadasz z dwóch unitów! -no niee, proszę pani.. ale 48 to pani ma? -Mateusz, trzy unity.' hahah : D a więc pozdrowienia dla kolegi, który nie potrafi wypowiedzieć can't ; p
no i tak właśnie mnie olśniło, że w niedzielę chrzciny, a ja dalej mam na nodze szynę. coś mi się wydaję, że na chrzcinach też z szyną zawitam.. w sumie.. wyjebane : D
czekam poniedziałkuuuu <3 jeszcze 4 dni i pożegnam się z chodzeniem do szkoły w jednym bucie ; D i przestanę w końcu robić z siebie idiotkę chodząc z kulami w ręku. 
chyba sobie w simsy pogram, daaawno nie grałam <3 a ptem jakiś film obejrzę czy coś. do opowiadania dzisiaj głowy nie mam.
i czytam, czytam, czytam duuużo o świnkach morskich. przygotowuje się na najlepsze : D już niedługo. ; D
o jaa, a jaka najedzona jestem : O poszłyśmy 6 osobową grupą na lody. zanim zdecydowane panie znalazły właściwy lokal, połowa zgłodniała, więc zamówiliśmy żarcie, zamiast lodów. : D a potem pewna pani nakręciła się na jakiegoś kolesia, bo rzekomo przystojny. I poszłyśmy go szukać : D
ale stracił swoją przystojność w moich i nie tylko moich oczach, jak zobaczyłyśmy go w całej okazałości. wróciłyśmy takie zawiedzione ;c
ale nie najadłam się jednym kebabem i jak wróciłam do domu wszamałam jeszcze talerz zupy, trzy kanapki i jabłko ; o co się ze mną dzieje?
miałam czytać o Potopie, ale nie chcę mi się jakoś. weszłam na librusa, i ta goła 1 z chemii nie wygląda zbyt imponująco.. trzeba poprawić. ale dobrze mi się początek roku zaczyna, zawsze tak jest ; D ale potem może być tylko lepiej, bo gorszej oceny od 1 raczej nie dostanę ;D
zresztą, żyję już weekendem ; D
muszę nakręcić włosy na niedzielę, chyba wybiorę papiloty, albo jakieś szmatki.. nie wiem. jak będzie padało same mi się poskręcają, ale chuj w to : D
idę oglądać trudne sprawy, czy coś takiego ; D a potem simsy <3 :D


Każde wspomnienie ma swoją piosenkę.