poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year! :*


nadchodzi Nowy Rok, szybko minął ten, jeszcze obecny. ale nie żałuję żadnej podjętej w tym roku decyzji, żadnego zachowania i wypowiedzianego słowa.
Sylwester na spokojnie w doomciu, dzisiaj króluje kuchnia chińska ; )
to będzie ciekawe ;D
ktoś mnie pytał, dlaczego Sylwka spędzam w domu. nie lubię tego zgiełku, pijackich przepychanek, odgłosy startujących petard i tej niepewności czy wrócę przez nie do domu w jednym kawałku.
wolę ciszę panującą w domu, kwiczenie Rocciego i moje kochane, cieplutkie łóżeczko <3
wystarcza mi to w zupełności :D
mój brzuszek domaga się jedzonka :c
pierwszy Sylwester Rocca omnomnomnom <3 ciekawa jestem jak się zachowa, mam nadzieję, że nie prześpi całego jak Sheila w ubiegłym roku ; D
noo idę szukać pałeczek do żarcia i chyba coś wsunę :D
a więc szczęśliwego nowego roku Robaczki! :* i żeby był lepszy niż obecny, bardziej owocny, mniej kłótliwy, i przepełniony miłością bliskich. c:
do widzenia :*

daj mi szansę, bo jesteś wszystkim, czego potrzebuje.

piątek, 28 grudnia 2012

138.


'This is more than a crush
More than a like-like
More than a love
Baby I'ma make you mine
And I ain't giving up'.

Za niedługo szkoła, ahyym ;D
niemiecki ogarniam - jest dobrze.
pewien ktoś się rozszedł, nie będę wdawała się w szczegóły, ale łyso Ci, co?
mówiłam, żebyś się tak nie przechwalał. i dla Twojej pizdowatej świadomości: to, że człowiek, jest singlem, nie oznacza, że jest SAMOTNY ; ) zresztą sam się przekonałeś.
ale nie wywlekajmy tego tematu.
dzień okej, wesoło mi, mama oblewa nowy rok w pracy, a ojciec właśnie zepsuł radio :c
czyli tak na normalnie ; D
miałam niedawno taki battle z mamą, ale chyba już okej.
przydałoby mi się więcej swobody, ale to na spokojnie. najpierw muszę popracować nad sobą, a jak to przyniesie oczekiwane efekty, popracujemy nad mamą : )
no i ten, rozpychacz mam i kolczyk do chrząstki też, ale nie umiem go założyć :c
i liiipa z leksza .
we wtorek poproszę kumpelę, pomoże mi, niee? :D:*
no to tego. idę nie. nara .

kocham jednego zjeba! :*

środa, 26 grudnia 2012

137.


spacerowali razem brzegiem jeziora żartując i rozprawiając o wszystkim i o niczym. w pewnym momencie On wypalił: 'wiesz, dziękuję Ci, że jesteś i że chcesz mnie słuchać. z Tobą mógłbym rozmawiać jeszcze godzinę po tej godzinie, i jeszcze godzinę po następnej godzinie.' uśmiechnął się. odwzajemniła uśmiech i w tym samym momencie wepchnął ją do wody, zwijając się ze śmiechu. ze złością wyszła na pomost i ślizgając się na mokrych sandałach biegła w Jego stronę, żeby się zemścić. gonili się tak przez pół plaży, aż w końcu Go dopadła, ale nie miała już siły wepchnąć go do lodowatego jeziora, po prostu leżeli na piasku i ryczeli ze śmiechu. ona cała mokra, a Jego rozczochrane włosy wskazywały wszystkie kierunki świata.

wtorek, 25 grudnia 2012

136.


myślę, że chyba coś się psuje. co?  jeszcze nie wiem. smutno mi, chociaż powinnam się cieszyć, w końcu będę ciocią <3
ALE.
właśnie, to ‘ale’. boli mnie samotność, tak. taka jest prawda. nie będę się oszukiwać, bo nie o to chodzi.
święta lecą, a ja wcale nie czuję tej atmosfery, szkoda :c
rodzinka Nas odwiedziła, fajnie było, nie powiem. ale wrzeszczące i śliniące się bachorki to jednak nie jest to czego chcę.
dobranoc.

By uszczęśliwić człowieka trzeba niewiele, nieraz wystarczy tylko poczucie, że ma kogoś na kim może zawsze polegać. Tylko tyle.

piątek, 21 grudnia 2012

allhaveanothersomething.


Chcę już skończyć tą szkołę, wyjechać i zacząć wszystko od początku!
Niby wszystko jest okej, ale głupota ludzka mnie przeraża. i to ile razy ja się paliłam, też.
przyszłam do domu, już po Wigilii. Zaczęliśmy bez Beatki :D ktoś wpierdolił jej opłatek, nawet nie wiadomo kiedy :D
Beatka wbija do klasy, żarcie na wykończeniu, słocie się pstrykają, a po opłatku śladu nie było c:
ubiegłoroczna Wigilia była lepsza, chociażby dlatego, że byliśmy podzieleni, że było nas więcej i wszyscy siedliśmy razem do stołu. A w tym roku? Beatka biegała za jakąś babką, częściej jej w klasie nie było niż była. A jak już wpadła i zjadła swój przydział, my się zbieraliśmy.
chociaż taka Wigilia na szybkiego, spoooko ; D
teraz siedzę, zimno mi :c
zaraz zrobię sobie pyyszniuteńką herbatkę, wezmę książkę i poczytam sobie trochę :3
potem ogarnę polaka, żeby mieć spokój na święta i pójdę spać :D
a od jutra się zacznie.. :c aż  mi się nie chce na sama myśl.. no ale cóż.. uroki świat :D
ale szczerze, jestem taka najedzona, że nie wiem czy wcisnę w siebie coś jeszcze ; o
no to tego, idem.

istnieje taki rodzaj ciszy kiedy wydaje się, że wszystko dookoła krzyczy.

środa, 19 grudnia 2012

likeUso!


W kościele okej, odpust zupełny mam, więc czekam na pierwszą gwiazdkę. ; )
ogólnie spotkałam w kościele przemiłego Pana, i jakoś mi się tak fajnie zrobiło ;3
ogólnie tam zawsze panuje taka miła i ciepła atmosfera, prawie jak w domu. zwariowałam? nic z tych rzeczy ;]
zaczynam się bać o bliskie mi osoby, to już trzeci raz w tym miesiącu.. w sumie każda z osób sama jest sobie winna, ale czyżby fatum? tfu, tfu.
lepiej, żeby nie.
boję się, żeby coś nie poszło nie tak, żeby wszystko się układało..
i muszę zrobić się bardziej agresywna i pyskata. mam po dziurki w nosie zachowania kolegi, który swoją dziecinnością pogrąża się z każdym dniem coraz bardziej. nie umiem mu odpyskować, bo.. no właśnie. bo nie chcę go zranić.
to niby dobrze, ale z drugiej strony nie obraziłabym się, gdybym umiała się porządnie odszczekiwać, albo wgle nie rzucać w oczy.
dwulicowcy, wygińcie. w sumie ja też musiałabym wyginąć, ale chodzi mi o ten drugi rodzaj dwulicowców ; o
bo co, bo nie chcę być z P. to już muszę gryźć się z A.? ale w sumie nie mój wybór tylko ich ;]
nie wiem tylko, dlaczego zawsze trafiam na ludzi tego pokroju. przecież na świecie jest wielu spokojnych facetów, bez jakichkolwiek schiz itd..
hmm. a może to przez mój charakter? nie wiem, wiem, że definitywnie muszę go zmienić. nie wiem jak i nie wiem na jaki, ale zmienić. chociaż zmienić to złe słowo, może raczej ukształtować ;]

niektórzy zastanawiają się czemu ludzie decydują się na związki na odległość. nie dlatego, że nie potrafią mieć kogoś przy sobie, ale dlatego że znajdują swoją połówkę w taki a nie inny sposób. wspólne rozmowy prowadzą do wielu rzeczy. czasem okazuje się, że uzależniamy się od drugiej osoby, z którą nawet nie mamy kontaktu fizycznego przez zwykły uścisk. moim zdaniem prawda jest taka, że nie tylko miłość, którą mamy przy sobie daje nam szczęście. a może ten mały ktoś będzie kimś wiernym, kto nie skrzywdzi?

wtorek, 18 grudnia 2012

pejris, jołć.


jestem bardzo szczęśliwym małym żuczkiem c:
sama w sumie nie wiem czemu, ale jestem.
i chyba wymyśliłam jak chcę spędzić przyszłość *.* odpowiadają mi obydwie opcje, chociaż nie ukrywam, pierwsza jest bardzo, bardzo kusząca ;>
zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce :D
muszę ogarnąć matmę na jutro, ale za chiny nie czaje tej trygonometrii :D
jakoś to będzie, no nie? musi być ;3
chyba wszystko na pozytywnie, odkąd pewnego kogoś zablokowałam, spokój jest, że aż miło ;]
i od dzisiaj jestem miła! tak, dobrze napisałam. muszę się poprawić, i muszę ogarnąć coś na sylwka -,- 
ale nie mam pomysłu gdzie się wbić, kuurde :c
z każdą chwilą coraz bardziej przestaję wierzyć w to, że mi się uda. chyba, że ucieknę na wieś c:
ooo to jest myśl <3 i tak zrobię!
jestem genjalna :D
no i tego, w piątek Wigilia klasowa, huehuehue :D
+ koniec świata. no ciekawe co będzie szybciej ;D
Dziękuję Komuś bardzo ważnemu u moim życiu. Za to, że jest, ciągle czuję Jego obecność i daje mi radość życia. Dziękuję.

niczego nie chcę, bo mam wszystko. Mam Ciebie <3

poniedziałek, 17 grudnia 2012

nuenuenue!


trolololo ;3
Delibizm ludzi mnie dobija, ale to nie pierwszy raz i jak mogę się domyśleć nie ostatni : D
No ale cóż, wbrew wszystkiemu, można nauczyć się z tym żyć : D
powalają mnie stwierdzenia, które przeczą całemu mojemu życiu, na dodatek wypowiadane przez osoby, które Za przeproszeniem gówno o mnie wiedzą.
Ale oni wiedzą lepiej, że jestem samotna, nikt mnie nie chce i takie tam :D 
My nic nie wiemy, prawda Dupa? :*
A w sumie nie, zapomniałam, Ty Miśku jesteś tylko fejkiem, przecież Ciebie nie ma, ojoj :c
A ja jestem tak samotna, że doprowadza mnie to do obłędu, mhm. 
Do tego stopnia, że wymyślam sobie wyimaginowanych przyjaciół, żeby mieć z kim gadać :D
Ach, życie :D
Ubawiłam się wczoraj, nie powiem.
Ale nie mam zamiaru się przejmować frajerami ;D
ktoś, kto od 4 dni jest w związku z dziwką, i to tak strasznie pewny swego, przejedzie się na tym szybciej, niż mu się wydaje :D
Nikt nie wytrzyma takiego popierdoleńca, ale nie moja sprawa :D
Ja tylko liczę dni, godziny i tak dalej, żeby zobaczyć Cię ryczącego za czymś czego nie było, bo na pewno tak właśnie będzie. A wtedy przekonasz się dupku kto miał rację.
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Na mnie to działa idealnie! :D
Szkoda tylko, ze ludzi pozbawionych mózgu nie można czegoś nauczyć, nie mogą się przejechać, wyciągnąć jakiejś nauczki z czegoś co się stało.
Nie wiem czy teraz kieruję się dobrem drugiej osoby, czy po prostu chcę się zemścić. Ale w swoim wypadku bardziej podejrzewam to drugie :D
No cóż, tak to już u mnie jest ;]
Wczoraj jakoś zleciało, nawet nie wiem kiedy ; o Nie wyspałam się, wstałam z bólem głowy i brzuszka, który towarzyszył mi do końca dnia :c
Ale potem trochę kimnęłam i było mi lepiej ; )
Napisałam z historii, z polaka trochę Tadka ogarnęłam : o ale do tej pory nie wiem co Mickiewicz miał w bani pisząc ową epopeję narodową.
Założę się, że przeprowadzając ankietę na temat znajomości 'Pana Tadeusza' co najmniej 80% ludzi nie miałoby pojęcia o czym to jest.
Wg za tydzień święta ; oooo Masakra jak szybko ten rok zleciał :c pamiętam jak w ubiegłym roku wpierdalałam wigilijne potrawy, omnomnomnom <3
uwjelbiam : *
A tu już nowe trzeba robić ; o
Sylwester pewnie też standardowo, nie mam siły kłócić się z kimkolwiek na temat tego, gdzie go spędzę. Chociaż nie ukrywam, że wolałabym być na wsi, aniżeli tu, w domu :c
Już nie mówię o wyjściu gdziekolwiek, bo jedyną odpowiedzią byłby pewnie śmiech, no ale okej. Poza tym jeżeli wyjść gdzieś, to tylko z moim Misiem, ale biorąc pod uwagę fakt, że nie mamy takiej możliwości, zostaje mi tylko towarzystwo znajomych, z którymi nowego roku sobie nie wyobrażam ; o znając siebie przed północą leżałabym pod stołem najebana do granic możliwości ; x
Trudno. O ja jak się rozpisałam ; o dobra, idę :*

Przy Tobie moje miejsce.

sobota, 15 grudnia 2012

something neu!



Z każdym dniem, gdzie coraz bliżej święta uświadamiam sobie bardziej i bardziej w jak zakłamanym świecie żyje. Umacniam w sobie przekonanie, że to co robię, i to jaka jestem ma duży związek z tym, jak zostałam wychowana. Nie wierzę w miłość, bo ta nie istnieje. A może jednak? nie wiem, nie dostąpiłam póki co tego zaszczytu, jak się przekonam, dam znać.
Dzisiaj jestem realistką, chociaż rozpromieniona twarz G. przy Łukaszu, pokazały mi, że może jednak warto walczyć o 'coś', w co w sumie nie wierzę.
Życie przemija, z każdym dniem człowiek jest coraz bliżej śmierci, a to co dzieje się w chwili obecnej, za moment będzie tylko wspomnieniem. To jest brutalne. Dlaczego? bo co, bo 'człowiek' i 'ta co daje życie' sięgnęli po 'malum', czyli coś zakazanego. to głupie, ale z drugiej strony, jak nie oni to znalazłby się ktoś inny.
Cholernie boję się świąt, nie mam pojęcia dlaczego, ale strasznie się boję. Przerażają mnie.
Dzisiaj wracając do domu doszłam do wniosku, że jednak lubię zimę. Może nie w zupełności, ale jednak. Lubię mróz, lubię prószący, podświetlany śnieg, lubię wieczory, gdzie świecą się tylko latarnie i ozdoby dookoła, lubię zimowe wystawy. Sporo tego, jakby nie patrzył.
Gdyby się tak dokładniej przyjrzeć, zima ma więcej zalet, niż lato. jest taką bardziej indywidualistką, podobnie jak ja.
Czytam pewną książkę, i zaczynam coraz bardziej odnajdywać w niej siebie. Dzięki temu, jestem już prawie pewna, co chcę robić w życiu. We mnie zawsze jest garstka tej niepewności i tak chyba zostanie..
Ale w końcu będę musiała się na coś zdecydować. Na ekonomika predyspozycji raczej nie mam (co ja tu kurwa robię?!), a jakiś pomysł na życie przecież muszę mieć.
Posprzątałam u babci, usiadłam i zaczęłam się zastanawiać nad wszystkim. Im byłam mniejsza, tym to wszystko było takie.. prostsze.
Wszyscy pracowali w kuchni, a ja beztrosko siedziałam grzejąc swoje zmarznięte łapki przy kominku. Pamiętam, że zawsze otaczały mnie zapachy dochodzące z kuchni, i nigdy nie mogłam doczekać się Wigilii.
Pamiętam, jak wujek tradycyjnie zamykał drzwi na klucz, w obawie przed kolędnikami, i to jak moim jedynym obowiązkiem było powierzchowne sprzątnięcie domu w dzień przed Wigilią, a w dzień święta rozłożenie sztućców na stole.
Zaczyna mnie przerażać mój charakter. Wiem, że ludzie mnie lubią itd, ale wiem też, że nie odnajduję się w świecie i kolejne święta spędzę nie mając komu życzyć szczerych 'Wesołych Świąt'.
W tym roku obwieściłam, że cały opłatek zjem sama, bo coroczne nonsensowne składanie sobie tych samych, oklepanych życzeń zaczyna mnie nudzić. A słuchanie co roku tego samego, czegoś co się nie spełni mam głęboko w poważaniu.
Mam swoje życzenia-dwa, może trzy. To wszystko, jak one się spełnią, będę wniebowzięta.
Muszę po świętach zamówić te kolczyki i rozpychacz, bo jak się za to nie zabiorę teraz, to ponownym, najbliższym terminem będzie kwiecień, albo i czerwiec.
Masakra w USA, ja pierdole.. Co ci ludzie mają w baniach? Dlaczego niszczą małe, niewinne istotki, a wraz z nimi ich rodziny, rodziny które je naprawdę kochają. Psychoza >.<
jest wifi, jest moc. mam neta, mam android market, yo!

Nieodparte łaknienie Twoich warg i poczucie smaku Twoich ust, który zmiesza się z moją malinową pomadką otulającą lekko spierzchniętą skórę pozwalając jej na regenerację. Chęć odczytywania Twoich myśli i emocji poprzez wpatrywanie się w Twoje źrenice nie spuszczając z Ciebie wzroku, karmienie się Twoim widokiem, widokiem Twojego uśmiechu, ruchem ciała, najmniejszym drgnieniem dłoni, mrugnięciem powiek, każdym branym przez Ciebie haustem powietrza. Nieprzerywalne pragnienie skrycia mojego drobnego ciała w Twoich ramionach i chęć odkrycia uczucia bezpieczeństwa znalezionego u boku mężczyzny, który wiem, że jest w stanie zastąpić mi powietrze. Pozwól, by Twoje perfumy wżarte w nici materiału przesiąknęły moją skórę. Spleć swoje palce z moją dłonią i nie puszczaj jej, nie pozwól mi się ponownie zgubić, zatracić siebie i stracić z linii wzroku Ciebie. Pozwól mi na to wszystko. Wiem, oczekuję wiele. Ale mam tylko jedno marzenie, tylko to. Być blisko nieba, blisko Ciebie.


piątek, 14 grudnia 2012

comeback;p


I want to be happy, like others. And I'll do it!
dawno mnie tutaj nie było.. ale zapierdol w szkole i wszystko co działo się po szkole skutecznie zniechęcało mnie do pisania czegokolwiek, chcociaż temat pewnie by był.
We wtorek byłam na treningu, było biście *.* więcej takich proszęę! ; p
przed treningiem wpadłyśmy z T. do G. Od momentu, kiedy uświadomiłam sobie, że G. jest taaka szczęśliwa dzięki Łukaszowi, chyba zaczęłam wierzyć w miłość, ale taką prawdziwą.
Nie mam pojęcia jak to się tyczy do mnie, bo póki co trafiam na skurwieli, ale może o to chodzi?
Dzisiaj byłam na zbiórce z PeCeKu i po 13 już miałam dość ; o
byłam strasznie przemarznięta i głodna, a na samą myśl, o zapewnieniu przez koleżankę, że ' w jedynce jest ciepło' kurwica mnie brała ; >
ale na nasze szczęście znalazłyśmy dwie gimbuski, które poszły zapierdalać za nas :D
nie wiedziałam, że jak wysiadam zaczynam być miła ; o i to tak do obrzydzenia ;D
aż sama się sobie dziwiłam, że z taką siłą perswazji i miłym tonem głosu potrafię rozdawać ulotki ;D
Wyszłam z tego marketu z myślą, że zajdę do Benka po kebaba na obiad, ale zerknęłam na zegarek, patrzę mama jeszcze w domu jest, to pewnie jakiś pyszny obadek upichciła :D
i wcaale się nie pomyliłam, pyszne, gorące kotleciki ziemniaczane już na mnie czekały ; ) kooocham tą kobietę! :*
ogólnie chcę więcej zbiórek, mniej szkoły itd :D
dzisiaj dowiedziałam się, że chodzimy jeszcze przez tydzień, potem święta, potem chodzimy jakiś miesiąc, a potem praktyki i dopiero od kwietnia zaczynamy ostro nakurwiać na finiszu :D
szukam jakichś darmowych hotspotów, ale z tego co tu wyczytałam wynikałoby tyle, że nic tu nie ma, a jak jest to strasznie słabe :c chyba jednak będę zmuszona podpierdolić router wujkowi ; ]
a no i taak zapomniałam, że jestę potworę :D we wtorek się o tym dowiedziałam, spooko :D pozdrowienia dla kolegi :D :*
dobra, idę :D

Ona kochała go całym serduszkiem . Tak mocno jak jej małe serduszko potrafiło kochać.

czwartek, 6 grudnia 2012

:3333


nie no kurde jest zajebiście!
średnia spoko, wyspałam się przed chwilą. Żyć nie umierać :D
Kupiłam dla Rocco nową karmę, ale muszę przyznać, że takiej reakcji po wsypaniu mu do miseczki nie spodziewałam się ;3
ogólnie strasznie mu smakuje i nawet jak brzuszek ma już pełny, przychodzi do klatki trochę sobie pochrupać :D
kurcze, może po tym chrupaniu przestanie podgryzać mi biurko, bo jest w opłakanym stanie :c
i Kochanie, nie martw się, taka kolej rzeczy. ludzie się schodzą i rozchodzą, ty nie masz na to wpływu : *
wiem, że to trudne patrzeć jak ktoś najbliższy układa sobie życie z kimś innym, a ty błądzisz w poszukiwaniu szczęścia. wiem, bo sama przez to przechodzę. ale niech chuj wie co stracił, nie był Ciebie warty, i  mogę to powiedzieć z ręką na sercu.
Nie przejmuj się nim, życie toczy się dalej, będzie jeszcze niejeden, który będzie o Ciebie zabiegał, mówię Ci! :*
ohoo, nasz śmieszny kolega ze zrytą banią nie odpuszcza ;D może się umówimy na jakiś meeting? :D dowiemy się jak wygląda, czego można się po nim spodziewać itd :D
co o tym myślisz W? :* :D
może najpierw niech poda fejsa, a potem coś mu nawkręcamy :D
kurde, bilard mi się rozładował :c
pierdole, nie ładuje dzisiaj x d
no i mam 4 z TI! jep, jep, jep! :D
ogólnie na poniedziałek Pan Tadeusz, taaa? phahha, nie wiem dlaczego, ale na samą myśl o nim mam przed oczami wódę :D
<japijak.jpg> :D
i się namyśliłam na wigilię klasową, ale dalej nie wiem czy chcę tam iść xD
najgorszym pomysłem jest dzielenie się opłatkiem, bo kurwa co ja mogę komu życzyć? -.-
no ale pójdę, pobrechamy, nawpierdalamy się. 
jakoś to będzie ; p tylko błaaaaaaaaagam, bez prezentów -.-'
ogólnie to za tydzień w piątek nie idę do szkoły, pójdę na zbiórkę, to będzie moja pierwsza :D

Czasem masz chwile zwątpienia, wtedy nie ma nic znaczenia, kiedy doceniasz wspomnienia - zmienia się Twój punkt widzenia.

środa, 5 grudnia 2012

stodwadzieściasiedem :3


a więc wystawienie ocen? jakoś to będzie, chociaż nie ukrywam, że mogło być lepiej..
tyle czasu spędziłam przy książkach i może troszeczke mam lepsze oceny. ale patrząc na poprzedni rok, spadłam, wiem.
ale mam 3 z majcy i jestem z siebie dumna!
ogólnie to wkurwił nas facet od TI, bo kurde przegiął. najpierw pozwolił nam poprawiać, a potem sobie ubzdurał, że go wychujałyśmy, aha. fajnie było tak wylecieć z klasy za nic :3
i takim sposobem z TI będzie 3 w najlepszym wypadku.
w sumie jakoś niespecjalnie mnie to rusza..
ale obiecałam sobie, że w przyszłym semestrze z niektórych przedmiotów wyjdę wyżej.
dam radę? dam.
jakiś ktoś napastuje biedną W. a ta nie wie co z nim zrobić :D
chyba jej pomogę ; p
ale człowieczek ma najebane w główce, nie powiem : D
przynajmniej śmiesznie jest, nudno byłoby bez takich bezmózgów ;p
ogólnie to chyba jest pierwszy dzień od początku roku szkolnego, w którym nie dotknęłam żadnej książki ; o
nie no przepraszam, angielski powtarzałam..
ale taki luz dzisiaj, że nie wiem co ze sobą zrobić ; o
chyba zaraz w coś pogram ;p i muszę skołować sobie router, bo wifi nie mam i mi simsy nie działczą :c
trudno, będę musiała to przeboleć :c
że niby koniec świata przełożyyyyli? :D coś z tymi indiańskimi majami nie tak.
deszcz umieli wywoływać, a końca świata nie potrafią przewidzieć porządnie ;D
w sumie nawet jeżeli miałby być, wysrane w to. raczej jestem szczęśliwa, mam wszystko czego mogłam chcieć i jest dobrze! :D
idę pograć :D taki tam mały relaksik po ciężkim i przeokropnym dniu w szkole ;3

każdy ma jakiś cel w życiu, bo przecież do czegoś trzeba dążyć. niektórzy postawili sobie za zadanie dostać się na wygórowaną uczelnie, inni chcą zwiedzić jakiś kraj,a Ja tak po prostu chcę żyć. nie muszę mieć pełno kasy, dużego domu z basenem, czy wielce mądrej głowy. postawiłam na rodzinę i na przyjaciół, bo w miłość już nie wierzę.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

somethingisgoingwrong!


Winter, winter everywere *.*
pierwszy raz w tym roku widzę zaśnieżone dachy za oknem i pozlepiane śnieżki <3
jak ja czekałam na ten widok. nie ważne, że śniegu póki co jest mało, ale jednak to zawsze coś :D
teraz wysyłałam W. swój zeszyt z geografii i zjebałam sobie gadu, no pozdrawiamy.
kurde.
przy okazji mama wróciła z wywiadówki i szuka zaczepki. ale to taki chyba rytualny standard. jak Weronika czegoś nie przeskrobie, to trzeba ją trochę opieprzyć, żeby znowu poczuła się jak 7-letnie dziecko.
wkurwiona jestem, muszę jeszcze ogarnąć pokój.
jutro idę na siatkę, ciekawe jak to będzie. mam nadzieję, że mnie nie wyjebią ; o
chyba naprawiłam gadu.
kurde, czego bym nie próbowała zrobić, zawsze komuś coś nie pasuje. kurwa przynajmniej by się przymknęli i nie gadali mi tego wszystkiego. bo niby w jaki sposób ma mnie to pomóc?! to tylko wkurwia, nic więcej.
ale nie mam zamiaru się wkurwiać jakimiś pierdołami. jebie mnie to wszystko już.
nie, nie naprawiło się. teraz pytanie, jaką miałam wersję gadu?
boli mnie brzuch, chce mi się spać i znowu fazy w bani wróciły. ale kolejny raz do lekarza nie pójdę. pierdole.
w końcu znalazłam wersję gadu, która najbardziej mi pasowała. no i dobrze, jedno z głowy.
za każdym razem jak się wkurwię, przypominają mi się słowa znajomego dotyczące mojego temperamentu.
może i jakaś racja w tym jest, nawet większa niż może mi się wydawać, ale co ja poradzę, że łatwo mnie zirytować?!
i jeszcze niby jakaś wycieczka w góry ma być, czy coś. po chuj mi to? nie lubię gór i nie jadę, po co było się zgadzać? teraz to ja się muszę wychowawczyni tłumaczyć, a nie ona ; x

nie chcę by ktoś inny życzył mi miłego dnia. nie chcę by ktoś inny budził mnie sms'em 'dzień dobry' i utulał do snu słowami 'dobranoc, Mała'. nie chcę spoglądać w inne tęczówki, ani cieszyć się pięknem innego uśmiechu. nie chcę trzymać innej dłoni. nie chcę czuć zapachu innej bluzy noszonej na sobie. nie chcę kłócić się z kim innym, ani znosić fochów innej osoby. nie chce słyszeć innego ' no i co  mi zrobisz?'. nie chcę chodzić z kim innym na spacery. nie chcę z nikim innym podziwiać widoku zachodu słońca a później pięknych gwiazd na niebie. nie chcę by ktoś inny zastępował mi poduszkę. nie chcę słyszeć innego głosu. nie chcę obrażać się na nikogo innego. nie chcę nosić bransoletki nikogo innego. nie chcę pić ulubionej wody od kogoś innego. nie chcę jeździć autem z nikim innym. nie chcę oglądać słodkich minek żadnego innego. nie chcę innej miłości - chcę tylko i wyłącznie Ciebie





luckluckluck;3;3;3


no to kolejny tydzień się zaczyna ; o
aż się boję po tej wczorajszej historii :c myślałam, że tylko mi tak opornie wchodzą do głowy przyczyny odkryć geograficznych, a tu patrzę esemesik od A.;p przeczytałam i się mimowolnie uśmiechnęłam ;D
i to własnie chyba zmobilizowało mnie do dalszej nauki, mimo tego iż wcześniej Rocco miał gości, a ja padałam na ryj, bo nie dospałam ;D
dzisiaj kategorycznie zabroniłam mamie oglądania jakichś 'indiańskich Majów', jak to Kamil powiedział, bo ja potem kurwa mać spać nie mogę! ;x
wczoraj zasnęłam gdzieś koło 1, może trochę wcześniej. więc stwierdziłam, że wejdę na gadu, ale Misia już nie było :c
sprawdziłam listę i znalazłam Kamila ; D pomyślałam, że on wyciągnie ze mnie tych Majów i jakoś mnie ulula. i wcale się nie myliłam c:
od dzisiaj wytępienie Indian jako skutek wypraw geograficznych zapamiętam na zawsze c:
dobra, trzeba stąd iść, i zacząć się ogarniać, bo kiepsko widzę historię, tym bardziej jak się na nią spóźnię ; o


W końcu znalazła szczęście. Swoje własne jedyne szczęście, którego tak długo szukała. Teraz już Go nie odda, nie pozwoli nikomu tego zepsuć, odebrać jej. Bo to wszystko co ma i nie ważne co dzieje się wokoło, liczy się tylko On

sobota, 1 grudnia 2012

checkthissoundbaby!


o człeniu jaki dzień ; o
chyba się już zmęczyłam.
i chyba jeszcze nie wyzdrowiałam :c
teraz po 'ogarnięciu' tego wszystkiego, chyba wezmę się za historię, żeby potem mieć spokój..
bo póki co dalej nie jest wesoło .. ale damy radę :D
Ciekawe jak tam nauka dla W. idzie. ; >
no nic, zobaczy się jeszcze :D
idę, mam nową zabawkę <3

Chcę być Twoim jutrem i każdym innym dniem .