środa, 26 grudnia 2012

137.


spacerowali razem brzegiem jeziora żartując i rozprawiając o wszystkim i o niczym. w pewnym momencie On wypalił: 'wiesz, dziękuję Ci, że jesteś i że chcesz mnie słuchać. z Tobą mógłbym rozmawiać jeszcze godzinę po tej godzinie, i jeszcze godzinę po następnej godzinie.' uśmiechnął się. odwzajemniła uśmiech i w tym samym momencie wepchnął ją do wody, zwijając się ze śmiechu. ze złością wyszła na pomost i ślizgając się na mokrych sandałach biegła w Jego stronę, żeby się zemścić. gonili się tak przez pół plaży, aż w końcu Go dopadła, ale nie miała już siły wepchnąć go do lodowatego jeziora, po prostu leżeli na piasku i ryczeli ze śmiechu. ona cała mokra, a Jego rozczochrane włosy wskazywały wszystkie kierunki świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz