czwartek, 31 października 2013

chuj.


dobre pytanie.. mam dość, znowu. chcę spać. wkurzaaam sięę. dobranoc.


środa, 30 października 2013

VW


no ostatnio to nie wiem co się ze mną dzieje haha. śmieję się, że zima idzie, bo wpierdalam za pięciu! :D standardowo brzuszek rośnie, ale to się niedługo zmieni :)
czytaj: podejście do ćwiczeń, part milion haha :D
wczoraj miałam taką zachciankę na pancakeki :) i mimo tego, że dłuższe posiedzenia w kuchni nie są moją dobrą stroną, zrobiłam je i nawet były dobre! :)
potem wymyśliłam sobie kakao, przy którym zużyłam cały zapas kakaa jaki mamy, a właściwie mieśmy w domu :D
po połowinkach w klasie zrobiły się spiny, i dobrze. w sumie niektórzy powinni pomyśleć nad tym co robią.
dzisiaj znowu się obżarłam i oczy mi się już zamykają, a gdzie jeszcze biologia i wos, który przekładamy trzeci dzień z rzędu haha :D
nie mam weny, idę na aska może kogoś podręczę pytaniami, czy cuś :D
czy można zapomnieć jak się kocha?

Bądź moją jesienną herbatą,nic więcej.

poniedziałek, 28 października 2013

kupa.


liczę na to, że wszystko się kiedyś ułoży, że znajdę sens w życiu, przestanę się gubić na każdym zakręcie, a kroku będzie dotrzymywał mi ktoś, dzięki komu moje życie znowu nabierze kolorów. chcę znowu być wolna, czuć, że żyję jak wtedy - w gimnazjum, podobno najgorszym okresie mojego życia pod wieloma względami, ale nie pod jednym. chcę umieć na nowo się uśmiechać, chcę mieć dla kogo (<3), chcę czuć, że wszystko jest na swoim miejscu. chcę nirwany, która da mi spełnienie. chcę cieszyć się każdą chwilą, a nie zastanawiać się co będzie dalej. chcę żyć beztrosko, tak jak teraz, ale czuć się przy tym bezpiecznie i co najważniejsze czuć, że żyję. coraz częściej brakuje mi tego dawnego uśmiechu, pozytywizmu, który inspirował mnie nawet w szarych, ponurych dniach. czuję, że robię się zgorzkniała, że nie jest tak jak być powinno, ale nie mam pojęcia co zrobić, żeby było okej.
nie wiem czy po tym, co tu napiszę będzie mi lepiej, ale szczerze chciałabym. sama sobie wmawiam, że jest dobrze, chociaż wiem, że tak nie jest. jedna osoba. jedna, jedyna osoba, która będzie mnie rozumiała. no czy dużo oczekuję? co mi z ludzi, którzy pucują tylko swoje dupy, a srają na innych? co mi ze znajomości z kimś, kto mimo moich szczerych chęci próbuje mi pokazać, jaki to jest zajebisty, nieważne, że wcześniej z mojej inicjatywy mógł się tak czuć. fajnie, spoko. tylko mnie takie coś nie kręci. po co komu znajomość z za przeproszeniem kurwiskiem? wywalone i to też. tyle spraw mam w poważaniu, to i jeszcze jedna nie zaszkodzi. trzeba się wziąć za wos, jutro praca klasowa.. dobrze, że chociaż gegrę mam ogarniętą..
chcę żyć, chcę się śmiać, chcę KOCHAĆ!

Pamiętaj nie zmieniaj się dla niego. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś  Jeżeli on nie pokocha ciebie, twoich wad, to nie jest dla Ciebie, nie jest Ciebie wart. Proste. Bądź taka jaka jesteś. A jesteś niezwykła, musisz tylko w to uwierzyć. Trafisz na pewno na kogo kto pokocha cię w 100%. I będziesz dla niego ideałem, jedynym sensem życia.

niedziela, 27 października 2013

freedom.


jestem mistrzem ciętej riposty :D nie chciałam tego, no ale nie miałam innego wyboru. skoro ktoś chce się rzeczywiście rzucać z mordą to niech chociaż to robi argumentując jakoś. nieważne.
połowinksy? były spoko, świetnie się bawiłam, ale tylko do pewnego momentu. potem pewien ktoś rzucił hasło, że idziemy do Obsesji i cała grupa 30 osobowa rzuciła się właśnie tam, jakby nigdy tam nie byli.
także została nas garstka, szefowa zaczęła sprzątać stoły, my jeszcze potańczyliśmy i rozeszliśmy się do domów.
było też coś, co mi się bardzo nie podobało.. wszystko było na odwrót. Pary, które przyszły razem wychodziły skłócone, "przyjaciele" niedługo staną się parami, to tylko kwestia czasu.
ale nie zapomnę spotkania z Antkiem haha :D ciekawe, czy przypomniał sobie jak mam na imię :D dobrze, że chociaż wie, kim jestem haha.
ogólnie humor miałam zjebany od samego rana, chociaż nie wierzę w takie sprawy to od początku dnia wszyscy mieliśmy pecha. ja rozwaliłam wiaderko, mama pralkę, tata zepsuł samochód. chociaż samochód został naprawiony, wiedziałam, że to przepustnica! :D
ale nie będę się wymądrzać, przecież gówniara jestem, młoda, nie znająca życia.. true story :c
dzisiaj cały dzień chodzę i ziewam, nie mogę się wyspać.. niedawno wstałam, przykimałam 2 godzinki i dalej mnie muli :c
no to by było na tyle, idę do ekonomiki, bo czuję, że pani może jutro odstrzał zrobić </3

Kiedyś ktoś powiedział mi, że samotność uczy miłości.

piątek, 25 października 2013

wee can party all night ♥


no więc wszystko praktycznie na połowinki ogarnęłam <3 jeszcze pół miasta z M. przeszłyśmy w poszukiwaniu paska, który i tak kupiła w pierwszym sklepie, gdzie go wypatrzyła! ach te baby :D
no ja sobie kupiłam lakier do pazurków i cienie do powiek <3 teraz szukam ciekawego efektu na oku, jutro będę próbować coś zrobić, zobaczymy co wyjdzie :)
jestem w pełni gotowa na te połowinki, moje nogi chyba też haha.
nie wiem jak będę chodzić w tych butach, nie mam pojęcia ani jakiejkolwiek wprawy :D
koturny to całkiem co innego :c
ale mam nadzieję, że się nie zabiję, a w razie czego będę asekurowana :D
liczę na dobrą zabawę i mam nadzieję, że nikt i nic nie zepsuje mi jutra <3

‘Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie
Nie wiem dlaczego to robię
Pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie
Chcę Ci dać co najlepszego mogę Ci dać
Smoke, cheeba, cheeba
Smoke, cheeba, cheeba, cheeba

YOLO


yeea, I think that 2 <3
zamiast wziąć się za ubieranie i szykowanie do szkoły, to Weronika gra sobie beztrosko w Bomb it :D
pozdrawiamy :D
dobrze, że chociaż godzina wychowawcza mi umyka w tym tygodniu :)
nie mam już mocy, do tej pory odczuwam skutki wypicia kawy o 19 dwa dni temu <3
wczoraj padłam jak kłoda, a przedwczoraj zasnąć nie mogłam, kurde. no jak żyć?!
ale przynajmniej librus działa <3 jedna rzecz, z której jestem zadowolona <3
przyszły tydzień znowu będzie ciężki, same prace klasowe wrr ;c
i te połowinki w sobotę. no kurde nie chce mi się tam iść :D ale to już byłby szczyt, impreza podstawiona i wszystko pozałatwiane, a ja mam mieć wyjebane? :D niee :D
najadłam się naleślikami i już nie mam siły się ruszyć, a gdzie jeszcze do przychodni zajść? ;o
miazgaa :D
idę sobie, sialala :D

czwartek, 24 października 2013

lalala (:


jeeeea *.*
haha brechy z hejteda, fejbuk potrafi poprawić humor <3
w sumie ogólnie nie był zły, no dopóki nie dostałam pewnej wiadomości, ale nie będę się martwić, bo po co? :)
dzisiaj mamy TYLKO dwie lekcje (:c!) z naszą ukochaną Panią, która ewidentnie przesadza i na siłę (nieudolnie) próbuje przekonać nas do swoich racji. nawet mnie to śmieszy, tym bardziej, że chciała wziąć przykład z nauczyciela, do którego mamy szacunek, ale nie bardzo jej wyszło :D
co prawda to prawda, nieprzygotowanie poszło się jebać, ale nie narzekam bo śmiesznie było :D
niektórzy zgłaszali swoje już 4 w tym roku nieprzygotowanie. chciałabym zobaczyć jej minę jak się zjarzy haha :D jak to dobrze, że czasami wcina serwer z librusem, prawda? :D
nie no beka, ale i tak będziemy składać petycję do dyrektora, bo tak być nie może. ale coś czuję, że chyba szybciej znajdziemy nowego nauczyciela do naszej szkoły, niż zmienimy obecnego. ale jak na razie jesteśmy dobrej myśli :)
ciekawe jak dzisiaj będą przebiegać lekcje. jedna to niby prezentacja, a na drugiej nie było z czego się uczyć kurde. czyli w sumie znowu wyjdzie na nasze :)
nie rozumiem tylko, jak można być takim prymitywnym i żałosnym, nie mogąc przyznać się do oczywistego błędu, który widzą wszyscy, nawet inni nauczyciele oczywiście poza nią. przecież to jest chamskie, a podobno to my powinniśmy nauczyć się pokory.. ale nic, mieliśmy poczekać tydzień, poczekamy. jak to nic nie da, trzeba napisać petycję. jak zaczęliśmy, to musimy wyjść z tego honorowo :3
ale jestem głooodna :o i cały czas wcinam, wrrr :c

najpiękniej wygląda człowiek, który uśmiecha się choć nie ma powodu do uśmiechu, a jego uśmiech szczerym jest.

wtorek, 22 października 2013

spacecaat:3


właśnie wstałam i dopiero co zrobiłam sobie śniadanie :) w głośnikach słyszę Macarenę :D gorzej ze mną :D
ogólnie stwierdziłam, że to czego się nauczyłam raczej nie zapomnę, chociaż przez cały dzień znając moje możliwości będę chodzić z atlasem w łapce </3
no ale jak się przyssałam do całego świata, to nawet coś tam jeszcze kminie :)
wczorajszy dzień był nieziemski <3 haha i debata z dyrektorem przez całą lekcję, to lubię! :)
no i doszliśmy do jakiegoś nie do końca dla mnie jasnego porozumienia, ale wszyscy mamy ciepłą nadzieję, że to jakoś wyjdzie..
dobrze, że trafiły nam się lekcje z dyrektorem, teraz jestem z tego faktu mega szczęśliwa :D
nie dość, że dobrze uczy, to jeszcze można się mu wyżalić i zwierzyć w razie problemów z nauczycielami :)
no i może w końcu Pani polonistka po technikum ekonomicznym skończonym x lat temu przestanie się nad nami pastwić, chociażby z racji tego, że my mamy więcej, świeższej wiedzy od niej. 
nie lubi mnie i M., ale czym sobie na to zasłużyłyśmy, to serio nie mam pojęcia :D
zaniża nam oceny, jak tylko może, na lekcji ma do nas sapy chuj wie o co. ale my sobie z nią poradzimy! nie takie ziółka mi się trafiały :3
wczoraj była batalia, ja na moje szczęście wypertraktowałam swoją 4, do której brakowało mi dosłownie punktu.
z nosem przy kartce, ale go znalazłam :D M. za to czegoś tam nie uwzględniła, tak alternatywnie, żeby nie było za dobrze. najlepiej jest sobie wymówkę znaleźć, zawsze to coś haha.
myślę, że nie będzie źle, jeszcze tylko gdyby librus zaczął działać, byłabym przeszczęśliwa :D
ale miałam głupi sen, wrrr ;x

Wszystko było takie niedokończone.

poniedziałek, 21 października 2013

to the blue eye.

kuurde, ale ciężki tydzień się szykuje.. a przyszłym będzie jeszcze gorzej :c chyba trzeba spiąć dupsko i wziąć się za ten i przyszły tydzień, bo potem nie wyrobię ze wszystkim. mapka z gegry już mnie męczy i wiem co najwyżej gdzie jest nizina Amazońska.. nie nauczę się jej, bo nie umiem, zawsze na tym słabo wypadam kurcze. może dzisiaj się pouczę, dobrze, że na jutro nic nie mam i taki w miarę luz, to jakoś to będzie. muszę w sumie dzisiaj wcześniej wyjść, bo nie mam żadnego żarcia do szkoły, a bez tego marne szanse, że przeżyję wszystkie lekcje :c 
modlę się tylko, żeby wystarczyło mi siły i żebym się sama nie dobijała, bo znowu, kolejny raz zaczynam pesymistycznie myśleć. nie dobrze, muszę z tym walczyć. dobrze, że już za 5 dni połowinki <3 kocham, kocham, kocham <33
ale tak bez nadmiernych czułości :D idę się szykować, może potem nasmaruję coś jeszcze ;)

Mimo wszystko potrzebuje tego bałaganu, który robisz w moim życiu. 

niedziela, 20 października 2013

sobota, 19 października 2013

shitshitshitshit!


buzi to za mało! :D
miał być spacer, nie było spaceru :)
dzień chujowy, chociaż muza mnie ratuje <3
dziękuję wytrwałym ludziom, którzy dają mi
siłę, by żyć ♥
pierdolę jutro, na chwilę obecną nie chce 
mi się nic.
nie boję się śmierci.
dobranoc.
[*] ~ I remember you Sweety, xoxo.

piątek, 18 października 2013

ichuj.


ja pierdole!

lepiej się do mnie teraz dzisiaj nie zbliżać. widać los szybko potrafi odpłacić pięknym za nadobne, ale okej zasłużyłam sobie. chociaż czuję, że zemsta, do której się tak ochoczo wyrywałam będzie dużo bardziej surowsza :*
kupiłam sobie zmywacz do pazurków, mam nadzieję, że będzie skuteczniejszy od tego, który mi się kończy. zmywając nim pazurki miałam wrażenie, że całe opakowanie by poszło na jeden paznokieć, ale to taki tam szczegół..
ogólnie jestem wkurwiona, bo nie takich wiadomości spodziewałam się po dwóch godzinach błogiego, głębokiego snu. i to jeszcze od razu jak wstałam, no szczyt chamstwa po prostu!
ale nie będę się uruchamiać, idę sobie dom zbudować na odstresowanie.
+ brawo braciszku, oby tak dalej..

Są minuty, kiedy mi się to moje życie podoba. Długie godziny, kiedy go nienawidzę. I sen.

czwartek, 17 października 2013

LOLOLOLO's.

marzy mi się taki wieczorny spacerek po parku, ooo <3 ale do tego trzeba dupę ruszyć,a  z tym już gorzej :D
w szkole dzisiaj nie najgorzej. przed polskim wszyscy zgryzali paznokcie, ale tematy wypracowania nie były takie trudne :) oczywiście ja wybrałam sobie temat trudniejszy, o którym praktycznie nic nie wiedziałam, zamiast wziąć ten, którego wszystkich bohaterów na pamięć znałam. taak, zdecydowanie lubię takie wyzwania <3
alternatywne uczenie się też przyniosło skutki, bo ze specjalizacji jak zwykle nie pytała, więc pomyślałam, że lepiej się na prawo pouczę, bo jak deskę straciłam to już byłam pewna, że polecę :D
szłam trochę niepewna tego, czy dobrze doczytałam w podręczniku to czego w zeszycie nie miałam, ale 4+ mówi mi, że było dobrze :)
jutro sprawdzian z pe, buuu :c nie wiem jak ja to napiszę.. będzie śmiesznie, nie wiem czy pamiętam jak robiło się PITy i VAT ;o będę pstrykać gdzie popadnie, może trafię :) nie będzie źle. coś czuję w sumie, że przez pół lekcji będziemy doprowadzali komputery do stanu używalności, ale cóż.. :D
grrr, Prosiaczek mnie poskubał :c chyba sobie zasłużyłam kurcze. haha hejted żyje swoim życiem, śmiesznie jest. coraz więcej ludzi jest na hejtedzie, łaa :D
dobra idę korzystać z wolnego popołudnia <3

Szczerze? Gdybyś mi teraz powiedział, że mnie kochasz sama nie wiem czy bym się cieszyła czy płakała czy chuj wie co.

środa, 16 października 2013

wtorek, 15 października 2013


jak ja uwielbiam się krzywdzić </3 nie wiem sama po co sobie to robię, ale nie mogę przestać. to silniejsze ode mnie. ale co to jest? ciekawość? naiwność? długo wyczekiwana satysfakcja? satysfakcja czego? nie mogę tak myśleć, nie chcę być zgorzkniała.
piję niesłodzoną herbatę, znowu. chyba wejdzie mi to w nawyk, do cukru tak daleko :c
poodwiedzałam dzisiaj lekarzy, a co tam! dawno mnie nie widzieli :) z dentystą też mam spokój na najbliższe pół roku, mam nadzieję. idąc do lekarza miałam nadzieję na jakieś postępy w historii leczenia mojego biednego kręgosłupa. koniec końców wychodząc z gabinetu wiedziałam tyle, ile przed wejściem. chociaż dostałam namiar na jakiegoś rehabilitanta, a no i muszę zrobić wyniki. czyli taka norma..
nie chcę tej 18stki, nie chcę przyszłości. po prostu się boję. staram się nie rozmyślać, ale mimo wszystko to mnie przeraża. wystarczy chwila ciszy sprzyjająca wyskoczeniu jakiejś głupiej rozkminy i wszystko, całe starania szlag trafia..
poszłam dzisiaj do fryzjera, na spontana. szczerze? jak popracuję nad moimi kudłami w domu, będę jakoś wyglądać, ale tym razem nie narzekam na ścięcie. dziewczyna, która jest tam bodajże praktykantką nie wzbudziła we mnie sympatii, ale potem nawet ją polubiłam. chyba zyskuje przy bliższym poznaniu haha :D
w ogóle mam dzisiaj jakiś dziwny dzień, jestem miła i uśmiechnięta. tak mogłoby być zawsze, na 4ever.
mogłoby być. właśnie. oprócz tego mogłoby być wokół mnie więcej bezinteresownych, przyjacielskich ludzi, mógłby być ktoś, dla kogo bym znaczyła coś więcej. świat mógłby być ładniejszy, życie prostsze. wszystko mogłoby być.
idę ćwiczyć, bo  moje plecy alarmują po całym dniu spędzonym na łażeniu od lekarzy do lekarzy..


Przytulę najmocniej i złapię Cię za rękę, wyruszymy po marzenia wspólną drogą po szczęście.

poniedziałek, 14 października 2013

Monday ♥


dzisiaj spało mi się wyjątkowo epicko :3 no normalnie wstawałam, a w sumie to zsuwałam się z łóżka jak jakiś melancholik, czy coś :D
dzień mogę zaliczyć do mega udanych <3
mama zainwestowała we mnie sporo kasy, w końcu mam buty na połowinki, torebkę i spodnie, sialala :3 jak ja się na tych szpilach nie zabije to będzie mój wielki sukces :)
wracając do domu busikiem, w autobusie spotkałam dwóch znajomych Panów, a Oln podobno taaki duży jest :)
no nic, jutro dzień pełen wrażeń, będę biegać od lekarza do lekarza, ale kiedyś trzeba :) a skoro mam umówionego jednego, to wezmę się od razu za drugiego, why not? :)
odhaczę wszystko w jednym dniu i będzie okej. już plan mam mniej więcej opracowany, wiem gdzie iść i o której :)
oduczyłam się pić słodką herbatę, huraaaa! ostatnio słodziłam trochę mniej, a dzisiaj w ogóle zapomniałam posłodzić i potem już nie wracałam po cukier, bo przecież kawałek mam :c
mama kupiła mi ulubioną herbatkę, która pachnie żelkami ♥ to jeden z elementów mojego życia, którego nie potrafię sobie odmówić <3.
od dzisiaj ten sklep będzie często odwiedzanym przeze mnie przy każdej nadarzającej się okazji :)
dobra, spadam się wykąpać, bo mi się już oczka kleją. mówiłam, żeby wstać później! nawet mama potem doszła do wniosku, że bez sensu było wyjeżdżanie tak wcześnie :)

Nauczyłam się traktować każdą bliznę jako pamiątkę po tym kim byłam kiedyś. Wciąż tym kimś jestem, mimo tego że zmieniam się każdego dnia. Każda blizna na moim ciele jest śladem po stoczonych walkach i przyjętych ciosach. Nie od siebie, ale od rzeczywistości która codziennie biła mnie po oczach swoim ostrym i rażącym światłem, zamiast utulać do snu. 

sobota, 12 października 2013

gr8 :)


‘Don’t bury me
Don’t lay me down
Don’t say it’s over
'Cause that would send me under
Underneath the ground
Don’t say those words
I wanna live but your words can murder
Only you could send me under, under, under.’

<3.

nie wiem co ta piosenka w sobie ma, ale ją uwielbiam. to ten tekst <3.
miałam ambitne plany wyjścia na miasto, poszukania tego co potrzebuję, ale jak wyjrzałam przez okno mój zapał prysł :c
teraz szukam ćwiczeń, a raczej ściągam je na tablet, bo coś yt mi szwankuje.
i biorę się za siebie, dopóki mam chęci i zapał. im wcześniej tym lepiej.
szukam też ciężarków na allegro, ale czytam też różne fora, gdzie dziewczyny zamiast ciężarków używają butelek z wodą :) też o tym wcześniej pomyślałam i tak chyba zrobię, bo zanim mi dojdą, trochę czasu minie, a wcale się nie zdziwię jak przez ten czas złapię lenia :)
jutro wielki sądny dzień ;o ciekawe jak w ciągu dwóch dni zmieniła się moja dykcja haha :D ciekawe jak pójdzie M. trzeba było przyjść w piątek, oj trzeba było :D
zrobiłam dzisiaj 1o pompek hueh ;D ciekawe ile będę mogła zrobić po tym miesiącu.. na wf wszystko pozaliczane, więc ćwiczenia można zaczynać, bez obawy o to, że zakwasy mnie unieruchomią :D
Jillian ma na mnie krzyczeć i robić wszystko, żebym się nie zniechęciła i dotrwała do końca!
bo taki doping jest mi potrzebny :)

szukam powodów do radości. niezależnie od tego co słyszę i co robią inni ludzie. Ja chcę się cieszyć.bo cieszenie się jest sto razy bardziej przyjemne niż narzekanie.

piątek, 11 października 2013

like the way you think.


dawno nie miałam takiej chwili dla siebie, żeby usiąść i nie zaglądać w żadną książkę. jutro nie wiem co robić, połazić po sklepach, czy jechać na wieś... mam dylemat. w sumie buty, czapka i torebka same się nie znajdą, a 26 coooraz bliżej.
zobaczę jeszcze jak będę się jutro czuła, bo w sumie to wszystko jest od tego uzależnione.
już nienawidzę joannitów, ale nie przestanę tam chodzić, ja się nie poddaje. nauczę się tego co oni. uparta ja, spoko.
zaczyna mnie wkurwiać brak librusa, gdzie czuję się jak bez ręki ;| dobrze, że chociaż prawo jakoś poszło.. reszta mi wisi, rachunku nawet nie poprawiam, bo znając złośliwość mojej najulubieńszej Pani, dojebie nam coś, że się złożymy jeszcze bardziej. mam to w dupie.
muszę zrobić coś ze swoją chaotycznością, wg się jakoś wyciszyć i od nowa nauczyć ripostować ludzi. bo to już staje się nudne, z resztą jak cała ja.
mam dość, idę spać, bo póki co to drugi tydzień boli mnie brzuch i nie czuję się najlepiej, może trochę przejdzie..
branoc.

Paradoksalne jest to, że uśmiechu nauczyli mnie ludzie, przez których najwięcej płakałam. To na przekór ich myślom i słowom, stawałam się silniejsza, bezczelnie zadowolona z tego, co mam.

czwartek, 10 października 2013

that's it.


rachunkowość mnie wczoraj dobiła, nie będę księgową. za żaden chuj. idę w całkiem inną stronę niż powinnam. adwokat, albo behawiorysta zwierząt-to jest to co chcę robić!
do domu wróciłam taka wkurwiona, że jeszcze trochę i zaczęłabym kląć na wszystko co stanęło na mojej drodze.
na szczęście się potem uspokoiłam, bo prawo na mnie czekało i nie miałam za bardzo czasu na rozmyślanie nad pokurwionym całogodzinnym sprawdzianem.
pojechałam więc sobie na działeczkę, i tam w spokoju z najlepszą muzyką na świecie, jaką jest rap nauczyłam się prawie całego działu. umiałabym wszystko, ale zrobiło się zimno i ciemno i trzeba było zwijać się do domu.
na historię nic nie umiem, dam deskę i oddam zeszyt, zawsze to kolejna ocenka.
dzisiaj też bym się pouczyła prawa, bo to na szczęście dopiero jutro, ale przychodzi M. i musimy przygotować się do czytania w kościele :)
zawsze chciałam stanąć z tamtej strony ołtarza <3 nareszcie moje marzenie się spełni! :)
no i spadam, bo już 2o po, a ja dalej siedzę tak jak wstałam :)
oby dzisiaj było lepiej niż wczoraj, w sumie wczorajszy dzień zepsuł się dopiero pod koniec, bo 5 z matmy i 4 z historii humoru mi raczej nie zepsuły. byleby napisać dobrze angola  a reszta mi wisi. czasy umiem, reported speech i te śmieszne wyrazy zastępcze też. słówek z działów nie umiem, ale od czego mam telefon? :)
squat challenge rozpoczęty! dzień 1 - zaliczony! :)

przecież w oczach widać kłamstwa nawet jeśli ćwiczysz wzrok przed lustrem to musisz umieć ukrywać emocje.

poniedziałek, 7 października 2013

smile & send her card! :)


Muszę się za siebie wziąć. Teraz mówię to definitywnie. Wiem, że będzie to wiązało się z całkowitą zmianą mojego trybu życia i wiem, że to będzie w tym wszystkim najtrudniejsze. Potem pójdzie jak z płatka.
Jak na razie do zgubienia mam 3 kg+trochę z obwodu. Damy radę? Pewnie, że tak! :)
Dzisiaj się zważyłam, muszę znaleźć jeszcze tabelkę z pomiarami i będzie extra :) czuję, że coraz bardziej motywuję się wszystkimi blogami, które odwiedzam. Oby tak dalej ♥
W końcu trzeba zebrać się w sobie i zrzucić to, co niepotrzebne zalega do tej pory po wakacjach :c przy okazji muszę zacząć być asertywna, bo to serio było wmuszanie we mnie żarcia :c
i już wiem dlaczego wszyscy siedzą zawsze przy stole i modlą się do talerzy. kurcze, znam wasz ból :c
dosyć rozczulania się nad sobą, od jutra zaczynam ćwiczyć, albo i nawet od dzisiaj popołudnia, ale to zależy od wygospodarowanego czasu, jaki uda mi się skombinować. z doświadczenia wiem, że to jest najgorsze.
ale pierwsze przymiarki do ćwiczeń zrobione, metamorfozy widziałam, więc nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się za siebie! :)
chcę pokazać samej sobie, że jestem w stanie wywalczyć to, na czym mi zależy.
tabelka z pomiarami się drukuję, jak wrócę ze szkoły, dokładnie się wszędzie pomierzę :)
jeszcze muszę kupić błonnik, na który zamierzałam się już od jakiegoś czasu. drogi nie jest, a może zdziałać cuda! :)
a no tak i jeszcze muszę kupić kartkę dla Oliwki! żebym nie zapomniała.. świetna dziewczynka, dzielna, serio. nawet nie wyobrażam sobie co zrobiłabym na jej miejscu, pewnie bym żyła, ale w świadomości swojej śmierci. jak to ja ;x
ale wracając do tematu, ludzie! wysyłajmy jej kartki, które sprawiają jej tyle radości! z naszej strony to jest malutki gest, a dla niej to niewyobrażalne szczęście <3

tutaj macie wszystkie szczegóły: KLIK!

 Szczęśliwym nie jest ten, kto ma wszystko..Szczęśliwym jest ten, kto potrafi docenić to co ma.

niedziela, 6 października 2013

yolololo :3


dzień jak najbardziej na +! :) chociaż brzuch boli mnie od 3 dni, nie zwolnię tempa! dalsza motywacja, part któryś tam. muszę w końcu zacząć i wzmocnić jakoś swoje nogi kurcze ;c 7 minut to mało jak na mnie. ale walczę i z tym.
buu, ekonomika czeka :c trochę tego mam, muszę się spiąć i nauczyć wszystkiego po kolei, bo praca klasowa może być podchwytliwa, jak zawsze.
muszę być gotowa na wszystko haha :D
patrząc na niektóre osoby, nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego zostawiają przyjaźń od dziecka dla ludzi, których znają rok. to przecież nawet się przyjaźnią nie nazywa..
nie rozumiem też traktowania rodziny jak największego arcywroga..
nie rozumiem, i pewnie prędko nie zrozumiem. gdybym tam była, inaczej by to wyglądało.
eee. znowu filozofuję.
koniec z blogspotem na jakiś czas. przynajmniej na ten tydzień, albo na czas kiedy przyjdzie mi wena. nie mam na nic czasu, masakra ;o
+znajdę Cię kolego z września. Pamiętam <3.

Patrząc na Ciebie przypomniałam sobie, jak bardzo kiedyś potrafiłam kochać. Jak wspaniale się wtedy czułam i jak miłość była dla mnie wszystkim.

sobota, 5 października 2013

baby, I'm addicted ♥

ooo jak milutko jest przyjechać do ciepłego domku, zrobić sobie cieplutką herbatkę i przysiąść z nią do komputera :) fakt, że już wystygła pominę.
dopiero co uświadomiłam sobie, do czego się wkopałam.. ale to było jedno z moich marzeń, muszę teraz konsekwentnie kroczyć do jego realizacji :)
szukam egzaminu do pobrania, może coś sobie poskrobię i zobaczę na ile mnie stać póki co :) bo prawda jest taka, że w pracy nie wymagają tyle ile w szkole przygotowując nas do zawodu.
jakoś to zmęczę, ale czuje, że nie płynie we mnie księgowa krew haha :D chociaż pracę przy papierkach mogłabym polubić :3
mimo wszystko wolałabym raczej spełniać się dalej, skoro już od czegoś zaczęłam. jeszcze będę mechanikiem i kierowcą tira, zobaczycie! <3
tak ogólnie to sukienkę na połowinki mam, butów i torebki dalej szukam. ale co z moim imidżem? muszę znaleźć jakiś ładny makijaż, o taaak! ♥
chciałabym się nie martwić pewną sprawą, ale za bardzo się w nią wdrążyłam. mam za dobre serduszko i chyba trochę boję się tego, co mogłoby się stać. tym bardziej w TAKICH warunkach.. wolę o tym nawet nie myśleć, chociaż przez wczorajszą rozmowę z P., wydaje mi się, że to odpychające zachowanie ma jakiś sens. też bym sobie nie potrafiła poradzić z taką sytuacją.
mam nadzieję, że wszystko jakoś wyjdzie na przód i będzie dobrze, nawet jeżeli znowu ja mam na tym ucierpieć - jak zawsze. za bardzo się angażuję w sprawy innych ludzi.. ale co ja zrobię, że mnie to rusza.. yhh.

''Obserwowałam jak niebo zmienia swój odcień od błękitu przez pomarańcz do fioletu, by wreszcie przeistoczyć się w bezkres ciemnego granatu. Wiatr wiał z lekkością, która była wręcz zadziwiająca zważając na porę roku, rozwiewając przy okazji moje kręcone brązowe włosy na wszystkie strony. Siedziałam w bezruchu dobre kilka godzin. Moje myśli błądziły po nieznanym, poczynając od wszystkiego i kończąc na niczym. Większość osób, będąc na moim miejscu pewnie zachwycałaby się pięknym widokiem jaki się tutaj rozciągał. Problem tkwi w tym, że ja nie jestem wszyscy, a na imię nie mam każdy. Więc nie zachowuję się jak większość''

piątek, 4 października 2013

sleep, rest or sth..


sleep, sleep, sleep! i need some sleep! :c
padam na ryjek, szukam jakichś gier na wieczór, zaraz będę czytać moją książkę, która woła mnie już od godziny <3
przy okazji poszukiwania wieczornej rozrywki, szukam sobie butów na połowinki, again.
jest dopiero 19, a ja już ledwo oczami mrugam :c
joannici spoko są, podoba mi się tam. w końcu stanę na wysokości zadania <3 
i 6 z religii wpadnie! zawsze chciałam stanąć po drugiej stronie ambony :3
ksiądz odwozi do domu, też spoko :D
idę, branoc :*

‘widziałeeem Ciebie dziś, gdy biegłaś tam, gdy biegłaś sama tam.’

czwartek, 3 października 2013

aw meeeen! :D


kuurcze jak zimno :c
przyszłam ze szkoły trochę zjebana i po obiadku zdrzemnęłam się trochę :) zasypiając pomyślałam, że jak wstanę to zrobimy sobie z Rocco porządki w mieszkaniach, i tak też zrobiliśmy :)
pół godzinki i wszystko czyściuteńkie, że hej ;D
nie uczę się na jutro, w miarę luźny dzień jest + do tego drugi dyżur, tyryr :3
szybko zleci :)
zimno, zimno, zimno.. i czuję, że chyba zaczyna mnie boleć brzuszek :c to by wyjaśniało mój brak apetytu :cc
wypożyczyłam sobie kapitalną książkę i idę zaraz ją czytać, jak tylko się wykąpię <3 nie zdążyłam wejść do biblioteki i już miałam mój bestseller w łapce ♥
uwielbiam Panią Katarzynę Berenikę Miszczuk za najlepsze książki na świecie, oby ich było jak najwięcej ♥
i jestem z siebie dumna :) nie miałam pojęcia, że zdążę nauczyć się biologii przez dwie godziny lekcyjne, a nie chwaląc się całą stronę praktycznie sama zapisałam, tyryry :3 dwa zadania ściągnęłam, a w sumie półtorej, bo w trakcie przepisywania drugiego przypomniało mi się co miało tam być :D
no to jest chyba mój największy sukces jak na razie :)
mam nadzieję, że nie ostatni ;p
poszukiwania butów na połowinki trwają! jak mi idzie? w jednym sklepie już sobie upatrzyłam jakie chciałam, ale poczekam do 14-go i zobaczę czy w Deichmannie nic nie będzie :) muszę znaleźć jeszcze torebkę, ale to małe zło, jakoś dam radę-parę rund po sklepach i coś się znajdzie :D

Daj mi odwagę, by zmienić to, co zmienić mogę, i daj mi siłę, by pogodzić się z tym, na co nie mam wpływu.

środa, 2 października 2013

daj żyć człowieku, daj żyć..

jutro dyżur, huraaa..
zimno jest, smutno jest,
wszystko jest takie wkurwiające..
przynajmniej jest dobra książka <3.

Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.