niedziela, 28 kwietnia 2013

rest in peace, sweety.. ♥

Sheila
26.04.2013r.
[*]
Wiedziałam, że jej koniec jest już bliski. Cieszę się, że odeszła. Zdążyłam powiedzieć jej jeszcze dobranoc, pogłaskać.. Teraz na pewno jest jej lepiej. trochę jej zazdroszczę.
wiem, że jest tam na górze i patrzy na mnie swoimi malutkimi czarniutkimi oczkami.
Dzisiaj mama ją pochowała. ja bym nie dała rady, za słaba psycha.
Został mi Rocco. no i żółw. Będzie mi jej brakować i to bardzo. Łzy same napływają mi do oczu na samą myśl o tym, że już jej nie ma.
Pozwoliłam odejść jej w spokoju, w swojej klatce.

'melodia bez nut...'

sobota, 27 kwietnia 2013

:*


dzisiaj miałam pracowity dzień, czyżby się jakieś święto zbliżało? :D czuję już te kiełbaski pieczone na ognisku i miliony pytań o to czy padający deszcz nie zagasi ogniska :D

kaszlemy sobie, ale już jest zdecydowanie lepiej niż było w czwartek i wczoraj.

w te dwa dni wykaszlałam się więcej razy niż w ciągu całego mojego życia :D w piątek złapała mnie faza, akurat na pracę klasową/wypracowanie z polskiego, mmm jak milusio <3

o maaaaatko czego ja tam nie napisałam, bredziłam przez cały tydzień, ale śmiało mogę powiedzieć, że w piątek przeszłam samą siebie! ; D

jak Pani po przeczytaniu moich pierdoł nie zejdzie na zawał to jej pomnik postawię :D

coś mi kompś zaczyna świszczeć, chyba chce mi powiedzieć, że najwyższy czas na odświeżenie go :D tylko mam problem z odkręcaniem pokrywy, bo nie bardzo wiem jak się do tego zabrać haha :D

kupiłam sobie dzisiaj cytrynową herbatkę w Biedronce, omnomnom :3 ładnie pachnie ;p

ogólnie dzisiaj się natargałam, ale warto było :D naciągnęłam standardowo mamę na jakieś zakupy, i zajrzałyśmy do nowej drogerii. fajnie jest jak już dowieźli asortyment, stosunkowo tanio, będę tam chodzić :D dużo mają towarów z essence, ale akurat ja muszę mieć uczulenie na tą markę ; o

szukałam strony tejże drogerii, ale chyba dopiero na rynek wchodzą, bo są tylko oferty pracy, na dodatek nieaktualne! ; o

zrobiłam dzisiaj z mamą dużo dobrego żarcia :3 risotto z obsmażanym kurczaczkiem, gyrosa, i 4 ciasta :3

zjemy, zjemy :D

mam dzisiaj dobry dzień, nie wiem czemu, jakoś tak. myślę, że faza mi ustępuje razem z chorobą :D

oglądam sobie fajny telefon i zastanawiam się jaki by tu sobie wziąć, a może by sieć zmienić? to nic, że umowa kończy mi się za rok, ale już sobie szukam jakiegoś funkcjonalnego telefonu, bo z tego co wiem to przez rok za bardzo się nie pozmieniają ; )

wznawiam ćwiczenia od przyszłego tygodnia! ; )  już wydobrzałam, choroba mnie powoli opuszcza, ale czuję, że kaszel będzie mi towarzyszył jeszcze jakiś czas ; )

delikatny głos stanowczo przypominający, że warto oddychać .

czwartek, 25 kwietnia 2013

if u understand..


choroba nie daje za wygraną, ale ja nie polegnę! :D dobrze, że chociaż gorączki nie mam. zaraz poszukam syropków, tabletek i innych specyfików, które pomogą mi dotrwać do 2-go :D
skoro mam oficjalną zgodę na imprezę, to chyba nie mam się już o co martwić? ; >
mam taką nadzieję. na wszelki wypadek mogłam poprosić o zgodę na piśmie, ale znając rodziców znaleźli by jakiś kontrargument.
jutro mam pisać jakieś wypracowanie z polskiego, a jestem tak masakrycznie padnięta przez tą chorobę, że nie wiem czy dam radę się nauczyć.. :c
szukałam dzisiaj spodni, ale nie znalazłam. były jedne nawet ładny kolorek miały, ale mi się nie podobały ;o
ja piernicze oglądam wyniki sesji i jestem szczerze zryta O.o jak dwie typiary z kijem w ręku mogły ją wygrać?! w porównaniu do gościa rzucającego ogniem były do dupy, więc dlaczego wybrali akurat ich? ; o
nie no to był jawny spisek! nasza wychowawczyni niby taka dobroduszna, a tu proszę jak w kulki poleciała..
idę się wziąć za polski, bo do jutra nie ogarnę ;o

Pomimo mojej niezależności chciałam żeby ktoś sam odkrył, że potrzebuje pomocy.

just give me a reason.


właśnie jestem w trakcie szukania testów na prawko, bo miałam takie fajne, ale odwidziało im się i każdą za siebie zapłacić :c i od nowa to samo szperanie i maglowanie google w celu znalezienia czegoś na czym można zawiesić na dłużej oko ;)
kurcze wczoraj myślałam, że nie dowlokę się do szkoły ;o coś mi strzeliło w łydce i nie mogłam nogi wyprostować :c to nic, że spadłam z łóżka przy wstawaniu, to nic, że ćwiczyłam i biegałam na wf, to nic, że do tej pory mi nie przeszło..
mama dała mi magnez, ale to gówno też nic nie dało.
przy okazji złapało mnie coś na wzór przeziębienia i męczy 3 dzień ;o do tej pory miałam tylko katar, ale teraz dla odmiany zaczęłam kaszleć i bolą mnie mięśnie, o których pojęcia nie miałam haha :D
zapisuję się na strzelnicę po majówce <3 i jak pewien ktoś wydobrzeje, bierzemy się za bieganie ;D
ooo znalazłam fajny test, zrobię go sobie. jak będę miała więcej niż 6 punktów, to znaczy, że mogę iść na prawko haha :D
chyba jednak sobie nie pójdę ;D miałam 6 odpowiedzi dobrze haha :D w sumie jak na 18 to i tak nie jest źle ;D
pobrałam sobie nowszą wersję tych testów, które miałam, może nie będę musiała za nie bulić :c
Rocco małpa moja gryzł klatkę, bo podobno był głodny. Wypuściłam wredziocha, więc położył się pod łóżko i śpi. <3

Widywałem ją już nieraz samą, gdzieś pośród kamienic, ale nigdy nie zrobiłem nic, aby coś zmienić.


wtorek, 23 kwietnia 2013

lovesong.

wczorajszy dzień zleciał dość spokojnie ; )
w szkole nic specjalnego, pominę fakt, że prawie cała klasa zgłosiła np z histy, ale wjebać musiała wszystkim -.- potem teatrzyk, co do którego mam mieszane uczucia :D spoko był, i nawet tych 14 zł nie żałuję. ale mógł trwać dłużej :c 
trafiliśmy akurat na przerwę i 'zdążyliśmy' wrócić na niemiecki. lekcja była co prawda wolna, bo nikt ksiązek nie wziął, także tego kalambury, państwa-miasta itd :D dowiedziałam się, że na świecie żyją ludzie, którzy nie umieją w to grać ;o
nieważne, że przegrałam, nieważne że się wkurwiać zaczęłam, nieważne, że myślałam, że mnie coś strzeli jak sobie pajac punkty dopisywał. <jaspokojnyczłowiek.jpg>
piję sobie kawusię, po którą musiałam pofatygować się AŻ do biedry :D 
zrobiłam sobie taką pyyyszną kanapeczkę z serkiem, ogóreczkiem i sałatką na czarnym chlebie ;3
parzę na zegarek i widzę, że zaraz 7, a ja nawet śniadania nie zdjadłam, pooozdro :D
i mam problem, a mianowicie nie wiem w co się ubrać ;o
wczoraj zrobiłam sobie porządny wycisk na kręgosłup i brzuszek :3 myślałam, że nie zwlokę się z wyrka dzisiaj, ale nie było skutków ubocznych ;) dzisiaj powtórka! ;) 
zastanawiam czy nie zapisać się do joannitów. mogłabym podciągnąć sobie ocenkę z PO. i strzelnica <3 obowiązkowo muszę tam być ;o
dobra, zajrzę jeszcze do librusa, bo niby jakieś zastępstwo jest i spadam :)

Pamiętaj, nigdy nie możesz poddawać się w połowie drogi. Jeśli już zaczęłaś coś robić, skończ to. Niezależnie z jakim skutkiem, czy efektem. Podjęłaś się jakiegoś zadania to doprowadź je do końca. Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto. Nie odpuszczaj, gdy wiesz, że możesz wygrać. Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. Nabierz powietrza w płuca i brnij do przodu. Stań oko w oko z własnymi słabościami. Później uderz i tym samym rozpocznij walkę. A następnie ją wygraj, bo stać Cię na to.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

yo, yo, yo! hello summer :3


dzieeeeeeeń dobry z samego rańca! ;) popijam sobie kawusię i zauważam, że się kończy :c chyba mogę śmiało powiedzieć, że wiosna się u nas zadomowiła na dobre c: wiatr trochę nie tego, ale cóż.. :D
nie taki diabeł straszny, jak to mówią. na szczęście moje i mojego nastroju w sobotę na działce długo nie posiedzieliśmy, bo.. ku naszemu zaskoczeniu można tam pływać! :D
wiem, że to nie powód do śmiechu, ale byłam taka zjebana psychicznie na samą myśl o siedzeniu tam i dłubaniu w ziemi, że szooooooook. humor poprawił mi się po jednym telefonie, zostaliśmy zaproszeni na urodziny czy coś ;D
byliśmy tam jakieś 2 godzinki, wszystko co najważniejsze zostało dosłownie wessane, wchlupane w ziemię. wystarczyło położyć cebulkę na ziemi, bo sama się automatycznie zasysała hahaha :D
pootem pojechaliśmy na wieś, gdyż mieliśmy zakupy dla babci, obroże i żarcie dla Brutka <3 słoooodziak z niego, uszy ma po prostu nieziemskie! :3
tam nam zleciało całe przed i południe, a potem szybko do domciu i ogarnąć się i do Górowa ;) trochę mi to zajęło, bo wgle nie wyglądałam haha :D
szybko po prezent i kierunek Górowo ;D
to była można powiedzieć taka rekompensata mamy za tą 18nastkę. nie ważne, że najebać się nie mogłam, ale samo towarzystwo, odskocznia od wszystkiego ;D tym bardziej, że wujek po kilku głębszych nabiera skłonności do zwierzeń haha :D pośpiewali sobie trochę, było miło i fajnie, częściej takie imprezy! :)
no i w sumie tak zleciała mi sobota, a w niedzielę sobie wstałam jeszcze trochę niewyspana po poprzednim dniu, poszłam do kościoła (jakatoliczka.jpg) :D i pojechałam na wieś ;)
początkowo na obiad miały być jakieś kotlety czy cuś, ale ktoś zarzucił pomysł z grillem ;D nie powiem, trochę piździało, ale warto było! :) chociaż ja sama dużo nie zjadłam po sobocie, bo nawpierdalałam się soi w różnej postaci jak głupia wgle nie czując się głodna, do tej pory ;o
no i teen, dostałam 5- za referat z religii, który napisała M.! dzięki mistrzu Ty mój, mogę Ci tak mówić? :D skubana zapisała całą kartkę drobnym maczkiem w ciągu 40 minut nie całych i jeszcze jej było mało ;o chyba jakąś wenę miała czy coś :D
ja lubię pisać, ale byłam bez mocy i całą lekcję przekimałam, M. mi pozwoliła sobie nie przeszkadzać :D 
kurde, jakoś nie mogę się zabrać za ćwiczenia :c znalazłam sobie takie na kręgosłup lędźwiowo-krzyżowy, czy coś, ale strasznie bolą po nich plecy, szczególnie tam gdzie mnie bardzo boli :c ale podobno powinno tak być, więc zobaczymy ;) tylko ćwiczenia miały boleć, podczas wykonywania, ale nic nie czułam.. może za krótko robiłam? a może ze względu na to, że to inny odcinek kręgosłupa? może w leczeniu dyskopatii jest inaczej? ;o nie wiem :D ale niedługo będę musiała się przejść do lekarza, więc się go zapytam ;p
już 7, a ja jak zwykle nieogarnięta siedzę przy kompie i nic ze sobą nie robię. będę biegła do szkoły, jak zawsze! :D w sumie historia, i tak babka nic do mnie nie ma, bo zrobiłyśmy sobie z M. przodów trochę ;p fajne uczucie, nie powiem :D
kończę bazgrać te głupoty i sunę zrobić sobie kanapkę do szkoły, może wygrzebię jeszcze coś ciekawego z lodówki :D włosy też wołają o prostowanie ;o
mówiłam wczoraj pewnemu Panu, że jak się zaraz nie położę spać, wstanę jak zombiak, i co? i właśnie tak jest! :D wezmę kasę na lody, bo w tym śmiesznym teatrzyku nie wysiedzę w miejscu 3 godzin ;ooo dobrze, że potem nie muszę wracać do szkoły, może zajdę do MDK zobaczę co z tymi zajęciami ;)
dobra lecę :*

Chodź, pozwól mi przytulic Cię, dotknąć Cię, poczuć Cię.

piątek, 19 kwietnia 2013

fuck it aaaaaaaaaaaaaaaaall!


wczorajszy dzień to była porażka. wstawałam taka wesoła, ale szybko moja radość prysła. dobrze wiedzieć, że jako uczeń nie mam prawa dowiedzieć się za co dostałam ocenę, dlaczego akurat taką a nie inną. to rzucanie mongołami i kurwami na nas też raczej było nie na miejscu, tak samo jak agresja. skoro tak pogrywamy, ja też mogę zacząć bawić się w ten sposób. to co on uważa za przejawy swojej zabawności, tak naprawdę w nas budzi śmiech i żałość jednocześnie.
i fajnie, że zawsze można liczyć na klasę, dziękuję -.- nie lubię, kiedy ktoś robi coś co wcześniej zostało ustalone, a potem zmienia zdanie i zostawia wszystko robiąc totalny rozpierdol. kolejny raz przeraża mnie brak bezinteresowności ludzkiej. 
wkurwiłam się, bo musiałam zabulić prawie dwie dychy za 3 godziny siedzenia na dupie i oglądania kretynów. gdyby nie ta marna 5 z polskiego, nikt by nie poszedł, i chuj.
i fajnie, że ten zjeb na samym początku dnia musiał mnie wkurwić, zresztą nie tylko mnie. potem cały dzień mnie jakieś fatum prześladowało. dzisiaj mu się odwidziało i znowu rzucał swoimi głupawymi, przesyconymi erotyzmem żarcikami. pominę jego flirty z naszą 'oczytaną' koleżanką ; )
właśnie odjechał mi autobus na 18nastkę, fajnie. dlaczego nie pojechałam? sama nie wiem, nie uzyskałam zadowalającej mnie odpowiedzi. skoro już kurwa człowiek rozmyśla się dosłownie kilka godzin przed samą imprezą, cały tydzień mącąc jak się tylko da, żeby przypadkiem nie wpomnieć 'tak możesz jechać', to chociaż należy mi się wyjaśnienie. nie lubię niedomówień ; x.
wczoraj dwa razy chodziłam po sklepach, żeby znaleźć jakieś buty. i tak nic nie kupiłam. dla odmiany poszłam dzisiaj do pierwszego lepszego i kupiłam fajne zielone trampy <3
i to by było na tyle dobrego jeżeli chodzi o ostatni czas. chociaż nie, do pozytywów mogę zaliczyć jeszcze to, że żyję, a no i fakt, że ten zjeb nie pytał ze statystyki.
muszę się za siebie wziąć i dzisiaj ćwiczenia na kręgosłup, bo znowu zaczyna boleć. jutro brzuszek, o ile będę miała siłę, bo po działce różnie bywa. taa, ubóstwiam działkę i tamtejsze powietrze i ptaszki i 4x4 metry ziemi porośniętej chwastami, która aż się prosi, żeby ją zaorać.
nie chce mi się dosłownie nic, w ciągu tych kilku dni przypomniałam sobie co to znaczy płakać z bezsilności i niemocy.
mama mnie jeszcze dobija i niszczy psychicznie. jak zawsze nieświadomie. szkoda, że tego nie wie i myśli, że dobry obiad załatwi sprawę. to tak jakby taki obiad zapewnił jej wnuki. jak się jedno ma do drugiego? to proste. ograniczając mi kontakty ze znajomymi, zmniejsza moją szansę na poznanie 'tego jedynego'. wiem, że głupio myślę i że to głupio brzmi, ale tak jest. nie odnajdę się w życiu dopóki ktoś się nie ogarnie. kocham ją, ale momentami przesadza. 
mam doooooooooooooooooość! -.-

Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani, nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać, nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę - albo zdecydowanie, albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca, nie czuję go, chyba nie biję. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne, Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał, ale chyba nie, bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią, nie czuję, nie współczuję, nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym.

środa, 17 kwietnia 2013

...


jestem dzisiaj niemiła dla wszystkich, faajnie. nie potrafiłam się dzisiaj wysłowić. to chyba jeden z tych zdecydowanie słabszych dni. miałam sobie poćwiczyć, chyba zaraz się wezmę za brzuszek, jak tylko uporam się z niemieckim, któremu chyba najwyraźniej mój brzuszek przypadł do gustu ;)
nie podoba mi się to, że przez jakieś lovelaski tracę kontakt z kimś kogo bardzo lubię.. zdecydowanie nie w ten sposób sobie wyobrażałam naszą znajomość. 
idzie wiosna, i ludzie znowu zaczynają się parować pewnie tak jak przez cały rok, ale teraz jest to widoczniejsze. czy mi to przeszkadza? nie wiem, w sumie ludzie mają prawo do szczęścia. 
ja wierzę, że gdzieś tam w świecie czeka na mnie druga połówka. i może przy niej odnajdę sens swojego życia, który się gdzieś zapodział i za cholerę nie chcę wyjść. podrzuca mi tylko kłody pod nogi i sprawdza, a nuż może tym razem się wyjebie. ale nie wyjebie się, bo jestem twarda, może nie aż tak jak myślałam, ale jestem.
piekłam 'ciasto' albo coś ciastopodobnego. nieważne, że nie urosło, nieważne, że czuć kakao, chociaż są w nim jego znikome ilości i nieważne, że białka są w chuj słone. zakalec pomijam. ale w smaku jest dobre ;) od zawsze wiedziałam, że ze mnie kucharki nie będzie hahaha :D
i jeszcze zostaje kwestia jakiegoś głupiego teatrzyku. skoro jest 'obowiązkowy' niech szkoła za nas zapłaci. szkoda mi kasy na coś co mnie wgle nie obchodzi. planowałam nie iść do szkoły, ale po weekendzie nie da rady nie pójść. trudno, najwyżej zostanę sama. lekcji mi raczej nie zrobią.
mam problem na podłożu psychologiczno-życiowo-myślowym. i nic z tym nie robię. czekam, może samo się wszystko ułoży. planuję kolczyk, ale jeszcze nie wiem gdzie.. zobaczy się, do 18nastki jeszcze kaaawał czasu ;)

A jeśli życia dać nie możesz, to spraw, bym przeżył jeszcze raz tę miłość, która już wygasła w nas. Spraw, bym ją przeżył jeszcze raz.

sobota, 13 kwietnia 2013

day 7 ♥


Także tego, wczoraj zrobiłam Weidera, dzisiaj go powtórzę ; ) po ostatnim wf zostały mi zakwasy na nogach, to doobrze ; D mam wrażenie, że mięśnie robią mi się trochę bardziej jakby wytrenowane ; D oby tak dalej! : )

jutro urodziny Jonnego, prezent jest, brzuszek przygotowany, nastawienie okej czyli, że można iść :D aż się boję co to będzie. mam nadzieję, że zajmie się prezentami, a o mnie zapomni ;o przynajmniej do chwili przyjazdu Damiana :D
mamy nowego psiaaaka <3 uroczy wilczurek, ma słodkie uszka i straaasznie ostre zębiska, o czym przekonała się moja ręka :D warczał na tatę, bał się go. ze mną się od razu zaprzyjaźnił, ooo tak! ;) zdecydowanie lubię tą satysfakcję, kiedy polubi mnie zwierze, to daje mi więcej szczęścia niż poznanie kogoś ważnego :D
mam nadzieję, że już będzie dobrze, przestanę wszędzie widzieć czarne scenariusze, bo to strasznie męczące jest. niech już będzie dobrze na stałe. potrzebuję stabilizacji, a co za tym idzie Kogoś, kto by ją wprowadził razem z sobą w moje życie.
nie wiem czy jestem gotowa na poważny związek, w sumie nigdy nie próbowałam być z kimś na dłuższą metę. może najwyższy czas sprawdzić?
ktoś mądry powiedział mi, że to już niedługo. czyżby?

Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie.

środa, 10 kwietnia 2013

ready or not, here I come! ; )

Wczorajszy dzień był po prostu mistrzowski! :D poszłam do szkoły na cztery lekcje, bo jak się potem okazało ci, którzy uczestniczyli w sesji byli zwolnieni z dalszych. a miałam mieć osiem : o  iii dostanę dwie piątki jak za pracę klasową, no i w sumie na tym dobroć sesji się kończy :D 
w praktyce wyglądało to mniej więcej tak, że dwie godzimy siedziałam słuchając pierdoł w dużej klasie, a od środka zżerała mnie taka straaszna trema :c po występie kolegów jednak szybko wszystko zniknęło, a strach zastąpiłam śmiechem! :D i potem poszło jakoś z górki, jak już wyszliśmy 'na scenę', miałam wyjebane czy ludzie się patrzą, czy nie :D
pięć minut prezentacji nie minęło, jak cała grupa wpadła w spazmatyczny śmiech :D dobrze, że chociaż jedna A. kontrolowała sytuację i jak zobaczyła, że laski już nie wyrabiają szybko dokończyła referować jakiś tam slajd ;p ale oczywiście potem były 'kozy - drzewołazy', którym nawet ja śmiechu nie mogłam oszczędzić :D
wyglądało to mniej więcej tak, jakby postawić zwykłą kozę na gałązce, pod którą nawet wróbelek by nie wytrzymał, z tą różnicą, że koza stała niewzruszona, a co najważniejsze nie był to fotomontaż! :D 
szkoda tylko, że do naszego występu Beta wpuściła przed nas jakieś trzy, cztery zespoły, ostatni tłumacząc tym, że 'się ubrały'. a kto im kazał się ubierać w te śmieszne ubrania? -.- potem chcieli się nam wryć jeszcze raz, ale już się nie daliśmy ; D
koniec końców powinniśmy byli siedzieć do końca sesji tam, ale wyszliśmy sobie od razu po naszym występie. nie wiem czy Beta będzie coś pieprzyć czy nie. mam to gdzieś.
potem przyszłam do domu, zrobiłam sobie kopytka <3 szybko je skonsumowałam i poszłam do księgarni po książkę od niemca, którą zamawialiśmy. z książką wróciłam, wzięłam strój i poszłyśmy na trening zahaczając o moje przeszłe miejsce praktyk :D
wchodząc spotkaliśmy Panią, która praktycznie cały miesiąc na nas przepierdoliła i jestem jej szczerze wdzięczna, że nie wyszła z siebie, chociaż chyba jest cierpliwą osobą ; ) i od razu mi się gęba uśmiechnęła jak ją zobaczyłam, inni ludzie stamtąd nie wykazywali jakiegokolwiek zainteresowania jak ich mijałam, ich kurwa problem :D
no i potem szybka kawusia z goferem u T. iii treeening :D już przy rozgrzewce T. poległa, bo dostała headshoota. szybko się zregenerowała i wróciła do gry :D grało się wczoraj świetnie, to chyba zasługa duuużego boiska :D pierwszy raz tak graliśmy. nie ważne, że jest ono mniejsze niż małe, ale jest duże hahaha :D nikt mi nie mógł zepsuć wczorajszej passy <3 potem sobie wróciłam do domu z zamiarem wzięcia ekonomiki do ręki, ale z moich obliczeń wynikło, że jak się nie pouczę wczoraj i zgłoszę np. to nic się nie stanie :D i tak sobie tylko trochę poczytałam, już mi się chociaż nie miesza ;p 
dobra idę się ogarniać powoli, jeszcze sobie jakąś kanapkie srobje :D odwaala mi już ; D

Tylko wewnętrzna siła pomoże ci przeczekać ciężki moment, pozwoli uwierzyć, że jutro, pojutrze, za tydzień, za miesiąc, kiedyś w końcu będzie dobrze. Nie warto zbyt łatwo się poddawać.



poniedziałek, 8 kwietnia 2013

day 5 ♥



dzisiaj sobie zrobię A6W, a jak wystarczy mi sił i moje mięśnie nie odmówią mi posłuszeństwa, to jeszcze jakieś relaksujące ćwiczonka sobie znajdę ; D już przeszły mi całkowicie zakwasy, jak się do nich przyzwyczaiłam, to teraz mi tak dziwnie ; D jutro rano zrobię sobie zdjęcie brzuszka i będę dalej porównywać spadek tkanki tłuszczowej, która jak do tej pory nigdzie się nie wybiera hahaha ; D

jutro sesja, oj oj. jestem ciekawa co z tym będzie. wpadło dzisiaj parę pozytywnych ocen ;) myślę, że będzie dobrze ; D szukam sobie jakiegoś zajęcia na po lekcjach, bo okazało się, że boksu w Bartoszycach nie ma… a szkoda :c
jem sobie tofifi, będę gruba tak wiem. a miałam ograniczać spożywanie słodyczy. no ale po Wielkanocy się nie da! :c

Rozbierał ją wzorkiem, a ona patrzyła niewinnie, przygryzała wargi i uginała się pod dotykiem jego rozpalonych dłoni, prosząc o więcej wygiętym, nienasyconym ciałem.

dupa.


czasami człowiek ma takie dni, kiedy nie chce mu się zupełnie nic. ale TO co mnie wewnętrznie boli i wykańcza psychicznie, to już nie to.. nie wiem co się dzieje, ale znowu życie zaczęło mnie baardzo przerastać, chyba mogę nawet powiedzieć, że wymknęło się spod mojej kontroli, co wcale nie jest takie przyjemne.
myślałam nad wizytą u kogoś, kto mógłby mi w jakiś sposób pomóc, ale nie jestem jeszcze wariatką, żeby samej sobie ze sobą nie poradzić. może potrwa to trochę dłużej i nie zrozumiem przyczyny mojej słabości, ale przejdzie-a to jest najważniejsze.
wczoraj zauważyłam, że Sheila jest chora, chyba już długo nie pociągnie.. w sumie mogłam się tego spodziewać, już półtora roku jest u mnie.. ale to za dużo, jak o tym pomyślę mam łzy w oczach. małe zwierzątko, ale ja się utożsamiam z każdym, z którym dłużej mogę przebywać, a patrzenie na jej śmierć wcale mi nie pomaga.. i apeluje, że jeżeli chcemy sprawić naszemu małemu szkrabowi zwierzaka, niech to lepiej nie będzie chomik, bo owszem są słodkie, ale dwa lata jego życia miną strasznie szybko, a dziecko może cierpieć, tak jak ja chociaż czasy szczenięce mam wyraźnie za sobą.
dzisiaj ćwiczenia, odreaguje w końcu <3 muszę iść po zeszyty, pójdę dzisiaj, bo jutro będę biegała, a nie chodziła -.- już po 7, muszę kończyć moje smęty, bo mam dyżur w szatni, a nawet nie dotknęłam jeszcze śniadania.. 
buziole :*

Poszukując miejsca, gdzie być może znajdę fragment szczęścia..

niedziela, 7 kwietnia 2013

bad times r over?.


Kupię sobie kiedyś taką i postawię w pokoju <3. Także koniec przerwy, już jutro kontynuuje swoje ćwiczenia ;) póki co nie widzę różnicy, chyba trochę mi się wzmocniły mięśnie, nic poza tym ;)
Mam fajnego kolegę, lalala :3 zobaczymy co daalej. jutro chyba pójdę po zeszyty od praktyk, żeby na wtorek były. zachciało się opiekunkom praktyk jakichś głupich opinii ;|
zaraz 18, a ja oczywiście odwlekam ekonomikę i rachunek, pozdro. będę siedzieć znowu do ciemnej nocy, ale to nic. stronę już umiem, jeszcze trzy jeżeli chodzi o ekonomikę ;)
sprawdzam sobie librusa i właśnie doszłam do wniosku, że nauczyciele na nas zlali ;)
jutro odda PK z historii, już się boję.. W. jest chyba mimo wszystko w gorszej sytuacji ;D
wczoraj wujek chciał mnie podobno na balet wyciągnąć, ale byłam już lekko śnięta i nie bardzo rozmowna haha :D
brakowało mi tej szkoły przed ten miesiąc, a teraz będzie mi brakowało praktyk w szkole, tak jest zawsze. :D
idę. :*

może tym razem będzie tak jak chcę? może teraz się wszystko ułoży? mam nadzieję..

Because the world is beautiful, only people are whores.

piątek, 5 kwietnia 2013

day 4 ♥

czwaaaarty dzień ćwiczeń i jeszcze mi się nie znudziły ;) wytrzymam, wytrzymam, wytrzymam. dobra odskocznia od wszystkiego. w słuchawkach dobry rap, a Weronika wyciska poty :D dobrze, że znalazłam sobie zajęcie, dzisiaj A6W - dwie serie tym razem, jakieśtam brzuszki i coś z biodrami ;D zmachałam się, ale myślę, że dobrze będzie! :) zakwasy nie opuszczają mnie od wtorku, yeah :D

Ja tylko chcę być szczęśliwa, zresztą jak każdy. bo kto nie chce? no właśnie. nie rozumiem tylko dlaczego ciągle nie mogę trafić na dobre towarzystwo, które mnie zrozumie i tak dalej.. tym razem się wkurzyłam. skoro kurwa piszesz do mnie, to nie bajeruj do niej i odwrotnie ;| to miałam być ja, a nie ona. no ale skoro właśnie tak wybrałeś, okej. rozumiem to. tylko jak zerwiecie, bo na pewno zerwiecie szybciej niż Ci się wydaje, nie przychodź i nie proś o spotkanie.
może i bym walczyła, ale widzę, że nie mam o co. takie tam moje myślenie.
no i mamy weekend, woohoo..
pierdole, naprawdę nie chce mi się kompletnie nic. chyba znowu ogarnia mnie jakaś chandra, kurde. nieee.
mam już dość tego mulenia w domu, ale nie mam siły nigdzie wyjść. dzisiaj było o samobójstwach na religii, coś dla mnie, pozdro.
może skończę, nie?

Każdego ranka otrzymujesz dwadzieścia cztery złote godziny. To jedna z niewielu rzeczy na świecie, które dostaje się za darmo. Za wszystkie pieniądze świata nie można kupić ani jednej dodatkowej godziny. Co zrobisz z bezcennym skarbem? Pamiętaj, że musisz go wykorzystać, bo dostajesz go tylko raz. Jeśli zmarnujesz te dwadzieścia cztery godziny, nic i nikt nie odda ci ich z powrotem.

czwartek, 4 kwietnia 2013

day 3 ♥


Trzeci dzień ćwiczeń za mną ; ) wiem, że to liczenie jest głupie, ale mnie motywuje do dalszych ćwiczeń, mimo zakwasów ; ) trzy dni jak na mnie to i tak jest duużo ; D. trzymam się dalej i nie odpuszczę, o nie. dzisiaj zrobiłam 8 minut Abs, ale muszę zaostrzyć ćwiczenia w przyszłym tygodniu. w weekend zrobię sobie przerwę i od poniedziałku zaczynam ostro ćwiczyć! to taki mój grafik ; ) 


Czasem, gdy dobrze się kogoś zna, jedno spojrzenie, uniesienie brwi czy zaciśnięcie warg mówi więcej niż całe godziny gadania

środa, 3 kwietnia 2013

day 2 ♥


Drugi dzień ćwiczeń za mną ; ) mięśnie bolą nie powiem, ale to dobrze, przynajmniej wiem, że je mam :D doszłam do wniosku, że będę ćwiczyć jednak codziennie, to nie takie ciężkie jak mi się wydawało. jeden dzień z szóstki Weidera mam za sobą, tak samo jak dwie serie 8 minutowego ABS ; ) oby tak dalej ;p jak już będę miała mój wymarzony płaski brzuszek (a nie przyjmuję do wiadomości tego, że mogłabym go nie mieć) też zrobię sobie kolczyk w pępku <3 wytrzymam, bo wiem, że jestem silna. jeszcze muszę zmobilizować się do nauczenia ekonomiki, to tak przy okazji ; ) już czuję, że ćwiczenia wchodzą mi w nałóg, nie mogę doczekać się następnej serii. muszę jeszcze kupić sobie magnez, bo kwas mlekowy daje znać o swoim istnieniu :c

nie toleruję ignorancji. jeszcze zobaczymy, kto będzie górował.

Przyjdź, poznajmy się od nowa, bo przecież tak wiele się zmieniło.

wtorek, 2 kwietnia 2013

just fiiiit! :D


Pozwolę sobie zrobić spama zdjęciami ładnych i seksownych pań. 6 tygodni i ja też będę tak wyglądać, już nie mogę się doczekać ćwiczeń. Poczytałam trochę i chyba zacznę od A6W. będzie ciężko, ale warto. trzeba działać, póki motywacja mi nie puściła :D mam nadzieję, że po tych 6 tygodniach ćwiczenia same wejdą w moją naturę ;D dzisiaj ćwiczyłam 8 minutowy ABS na kaloryferek, ale to za mało jak dla mnie ;3 co jakiś czas będę robić zdjęcia swojego brzuszka i zobaczę, czy daje to zamierzony efekt ; D

się wkurzyłam, bo sesja sesją, ale tak naprawdę tylko mnie ona interesuje. W., zdaje się liczyć tylko na łatwą ocenę, nie patrząc na dopracowaną prezentację, referat itd. Nie lubię zostawiać niedociągnięć, jak coś robię, to porządnie. yhs.
w przyszłym roku znajdę sobie innego partnera, już nawet wiem kogo.
fajnie, że jest ktoś, kto chce mnie poznać i zagwarantować bezpieczeństwo. tutaj to brzmi tak słodko i uroczo. tylko jak zawsze Weronika musi mieć jakieś opory. co tym razem? sama nie wiem, czuję, że już na siłę próbuję znaleźć jakąś wymówkę dla siebie byleby tylko się z nikim nie związać. najbardziej boję się reakcji rodziców, a w sumie mamy. niby pewnie chciałaby, żebym sobie kogoś znalazła, ale jak sama tego kogoś 'nie wybada' to lipa.
mimo wszystko czuję, że to nie ta osoba, nie to towarzystwo.
po ostatnim spotkaniu z D., znowu czuję, że nie umiem bez niego żyć, nie chcę nikogo innego. To jest okropne, nie potrafię żyć bez jego uśmiechu, jego oczu, jego słów. Brakuje mi tego szczerze. Cieszę się, że mimo tego, że minęły już 2 lata, on ciągle mnie pamięta. Ale z drugiej strony ciekawe dlaczego. strasznie nurtuje mnie to pytanie, nie umiem sobie z nim poradzić.
nie ważne, dość smętów. praktyki się skończyły itd, a ja muszę znowu wziąć się za naukę i jakoś dociągnąć ten semestr na 4! dobrze, że mam dalej motywację do nauki i jeszcze mi się to nie znudziło. Chyba naprawdę lubię się uczyć i mi to nie przeszkadza.
Dobra, koniec tego dobrego. Skonwertuję jeszcze ten film do avi i idę się wziąć za książkę. :*

Między literą 'R' a 'U' na klawiaturze jest najpiękniejszy człowiek na świecie! <3

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

ou, April you're already here? :*

Właśnie skończyłam montować swój pierwszy w życiu film ; ) muszę nieskromnie powiedzieć, że wyszedł mi nawet na poziomie ; D jest kilka niedociągnięć, ale to nic. następnym razem będzie lepiej ; p
Mam nadzieję, że ta sesja też jakoś nam pójdzie, ale kompletnie nie wiem o czym tam mówić..
Muszę jeszcze zrobić plan pracy i to wszystko c:
Postanowiłam, że wezmę się za siebie, bo już nie mogę patrzeć na swój brzuch. 42 dni ćwiczeń i odpowiednia dieta, a potem zobaczymy. Zmobilizowałam się w sobie, zaczynam od środy. Plan ćwiczeń mam, wydrukowałam sobie zdjęcia, które mają mnie motywować do działania. Zaraz je skleję i wstawię tutaj. zawsze to dodatkowa mobilizacja do ćwiczeń ; )
zresztą wystarczy, że przypomnę sobie minę Pani Doktor, kiedy wmuszała we mnie ćwiczenia na kręgosłup czy coś, i od razu zachciewa mi się żyć, ćwiczyć i ładnie wyglądać :D
 w piątek widziałam D., też mnie zobaczył i oczywiście zrobił jedna ze swoich słodko-głupich min ; ) uwielbiam go. po dwóch latach, on ciągle mnie pamięta. ciekawe czy ma pamieć wybiórczą, czy zapamiętuje wszystkie swoje znajome.. tego się raczej nie dowiem, ale głupią minę odwzajemniłam, żeby nie było kulturka musi być :D jak na koniec praktyk bardzo miłe spotkanie i od razu mi raźniej ; ) nigdy do nikogo nie czułam czegoś podobnego. ale jak na ironię, dobrze wiem, że nie mielibyśmy przyszłości. sprowadziłby mnie na złą drogę, albo byśmy się pozabijali ; D ach te nasze cięte charakterki c:
No i ten, wiosnę mamy. Myślałam, że wyjdę dzisiaj z siebie, ustanę obok i pomacham sobie jak zobaczyłam ile śniegu leży na chodniku. w sumie to bardziej poczułam ten śnieg, niż zobaczyłam, ale..
trzy minuty wcześniej śmiałam się z taty, jak pokazywał ile śniegu spadło. wtedy to było taaaakie zabawne.
ale szybko humorek mi się zepsuł, kiedy padło hasło 'to dzisiaj nigdzie nie jedziemy, siedzimy w domu'. Faaaajnie. i jest w pół do 14, a ja dalej siedzę i nic nie robię.w sumie poniedziałek dzisiaj, mogłabym zacząć ćwiczyć od teraz, ale nie wiem. dni by mi się zgadzały, zobaczę jeszcze. poszukam więcej ćwiczeń, motywujących zdjęć i jakoś to będzie ;p

jesteś jedynym facetem, który mnie w ten sposób onieśmiela. kiedy uśmiechasz się do mnie, czuje że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, ale kiedy już do mnie zagadasz ja nie umiem nic sensownego odpowiedzieć.