walczę z samą sobą. dzisiaj mierzenie i koniecznie muszę znaleźć godzinę na ćwiczenia. zakwasy po sobocie jeszcze mi zostały, ale dobrze, że wczoraj rozjeździłam je na moim rowerku, omnomnom <3 już mi go brakuje! pokochałam survivale i wojaże na rowerze po polnych drogach! :D nawet nie miałam pojęcia ile jest tutaj tras wartych objeżdżenia i strasznie żałowałam, że do tej pory nie kupiłam tego aparatu.. ale nic, na zimę mi się właściwie nie opłaca, ale w przyszłym roku poza monitorem jest to pierwszy na liście zakup <3
wiem, że będzie jak najbardziej trafny ;p
mam jeszcze trochę czasu, poszukam zaraz czegoś na allegro :) póki co zapycham się śniadaniem, już nie mogę doczekać się mierzenia <3 chociaż bardziej chciałabym móc zmierzyć się za 6 tygodni i zobaczyć efekty, noo :D taka ja niecierpliwa :D ludzie piszą, że ćwiczenia im pomagają, no zobaczymy :) jak na razie jestem pełna entuzjazmu i chęci, byleby mi ich nie zabrakło potem ;) jak zacznę widzieć efekty ćwiczeń, już jakoś wszystko pójdzie. najważniejsze to się rozćwiczyć :) ale od wczorajszego wypadu na rowery pokochałam zdrowy styl życia <3 oby tak dalej i jak najdłużej! :D
o maaatko już 7 ;o a ja taka nieogarnięta :D spadam szykować się do szkoły, bo nie wypada spóźnić się na matematykę do Pani K., tym bardziej, że pracujemy całą grupą na jej dobre słowo o nas :D jak na razie postępy są spoko :D jeszcze musimy tylko odhaczyć te książki u dyrektora, bo przecież zbankrutować idzie... skoro chcą nas uczyć z głupich książek, które do niczego mi w życiu potrzebne nie są i nie będą, a już na pewno nie do szczęścia, to niech dadzą każdemu 5o zł w łapę i wtedy mogę kupować..
dobra, zbieram się, bo muszę jeszcze znaleźć zeszyty. a z tym może być mały problem :)
przed oczami mam cały czas Twoje ciepłe spojrzenie, i wiesz co? nie mogę przestać o tym myśleć. cały czas jesteś w mojej głowie. <3

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz