dla takich małych cudów natury warto żyć <3 zdjęcie nie odzwierciedla prawdziwego piękna tej poczwarki, ale i tak jest śliczna! pomyśleć, że wyrośnie z niej piękny motyl. popołudnie na wsi całkiem spoko, chyba właśnie tego było mi trzeba po dość bujnym tygodniu w budzie.
po jutrzejszym dniu będę jeszcze spokojniejsza, bo podobno po pracy fizycznej się wyciszam :D
ogólnie rzecz biorąc, pierwszy tydzień szkoły mogę podsumować tak: szkoła sama w sobie zła nie jest, tylko niektórzy (czyt. większość) nauczycieli to egoistyczni kretyni, którzy są interesowni TYLKO I WYŁĄCZNIE w kwestii swojego przedmiotu. + wszystkie definicje i wg całą książkę z prawa na pamięć <33 marzyłam o tym. żeby nie było nam za dobrze, bo jak by to było, to pewne kwestie z ekonomiki też nakurwiamy na pamięć :3
pominę sprawdzian ze specjalizacji, który ma być podobno w środę.. no i nie nadmienię przecież nic na temat chujowego planu ułożenia nam w dziwnej kolejności lekcji, gdzie mam dzień samych przedmiotów zawodowych i lekcje do 15, a tuż potem dzień "zwykłych" lekcji do 13:3o.
i nieważne, że nauczyciele przekształcają sobie nasz plan jak im pasuje, żeby nie mieć okienek. spoko.
poza tym muszę się za siebie wziąć, bo czuję, że moja "oponka" sama nie zmaleje.. znalazłam ćwiczenia, teraz tylko szukam mobilizacji i czasu. mobilizacja się w sumie sama zbiera, gorzej z organizacją czasu.. ale coś wymyślę, dam radę. zacznę od przyszłego tygodnia. mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.. idę pograć póki co, potem idę spać, bo jutro muszę mieć duuuużo mocy! :) :*
ps. siatka od wtorku wróciła <3
ps2. po tenisie boli mnie łapka :c ale było dobrze! ;)
Być może ten rodzaj miłości,w który wierzę,jest po prostu nieosiągalny.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz