poniedziałek, 18 marca 2013

fuck you stupid fate! ; x



są takie dni, ze człowiekowi nawet najważniejsza na świecie osoba nie może pomóc, dni w których wszystko jest puste i beznadziejne.
nie wiem czy mój spodlony nastrój spowodowała ICH wczorajsza kłótnia, którą  jak zwykle sprowokował nic nie widzący poza czubkiem swojego nosa ON. mam w dupie całe moje życie, naprawdę. nie chce mi sie nic, nie umiem nawet udawać, że 'jest dobrze'.
ostatni raz taka zjebana nie pamiętam juz kiedy byłam. dobrze, ze mam praktyki i nie musze zaglądać do żadnych książek. zaraz posprzątam sobie w pokoju, potem wypije herbatkę i zacznę bawić sie w root mastera, jak Damian ostatnio.
jemu nie wyszło, zobaczymy czy mnie się uda.
słucham sobie muzyki, przynajmniej jedna mała przyjemność. zabawa w root mastera kiepsko mi idzie, sterowników nie ma, shit. nie będę ich szukała już dzisiaj, nie mam siły.
z praktyk wracałam prawie szorując zębami po chodniku, mało by brakowało, żebym tam jebła i się już nie podniosła ; x.
zjebana psycha wita. dobrze, że chociaż w pracy się jakoś trzymałam, bo od wczoraj czuję, że głupie słowo mogłoby mnie zniszczyć.
ja jednak mam taki głupi charakter, że jestem zawsze pełna złudnych nadziei, co na chwilę obecną trzyma mnie wśród żywych.
coś się psuje, z mojej strony. nie wiem co, ale wiem, że nie widzę siebie w Jego ramionach za kilka lat. boję się powiedzieć Mu o tym, strasznie się zaangażował, chociaż odwodziłam Go od tego, bezskutecznie najwyraźniej.
muszę wyjść na jakieś zdjęcia czy coś, no chcę, ja. haha.
nie wiem co by tu jeszcze napisać, nie mam pojęcia.. nie dostałam materiału na sesję, ZNOWU. spooko. chyba na to zleję. zero zaangażowania, dobrze, zobaczymy jeszcze.

Najgorsze jest gdy odtrącasz na prawdę fajnego faceta, któremu na Tobie zależy tylko dlatego, że w głowie siedzi Ci frajer, który Cię zranił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz