środa, 6 listopada 2013

and life is still something..


dzień mija nawet okej. praca klasowa ze specjalizacji jakaś dziwnie łatwa była. ale liczę na coś dobrego.
wywiadówka też mi się podobała, w końcu mogliśmy jako uczniowie powiedzieć to, co nam leżało na sercach.
w końcu nawet najlepszym dostanie się po dupie.
dobrze, że chociaż udało nam się przełożyć historię, bo nauczenie się do jutra 6 tematów jest awykonalne.
coraz bardziej drażni mnie zachowanie pewnej osoby, ale ja się błaźnić i płaszczyć nie będę. zaczekam, nauczę się cierpliwości tylko po to, żeby pokazać komuś, że popełnia błąd. 
w sumie jebie mnie to co ta osoba zrobi, ale nienawidzę jak się mnie olewa. żałosne zachowanie, ale nic nie będę mówić. zaczekam, na to też przyjdzie pora. przyjdą praktyki, spokojnie. o a jutro dyżur haha, no jestem wniebowzięta..

jest lepiej, ale jeszcze nie tak jakbym chciała, żeby było. potrzebuję chwili na przemyślenie pewnej sprawy, a reszta jakoś sama się ułoży. chcę zmienić jeszcze jedną rzecz w moim życiu, i to zrobię chociaż jeszcze nie wiem jak. ale to kwestia czasu.

'Chcę zatopić cię w smutnym bursztynie wzroku
Już, niech osiądzie kurz, nie za twoje zdrowie
Zabiłem cię w sercu, ale olałem żałobę'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz