w porównaniu do wczorajszego dnia dzisiaj czuję się chyba znacznie gorzej :D wydaje mi się, że moje plany wykurowania się w weekend nie pójdą :c i jeszcze wczorajszy wypad do lasu, mmm <3 nie ma to jak chodzić 3 godziny po mokrej trawie z pajęczynami na całej głowie..
ale nic to tylko przeziębienie w końcu samo odpuści :)
pozaginały mi się pazurki, muszę zrobić z nimi dzisiaj porządek. ale to potem, bo dzisiaj mam ambitne plany sprzątnięcia w domu, z racji tego, że jestem sama i nikt mi się pod nogami nie kręci :D
a poteem zobaczę, czy Ewka rzeczywiscie jest wyczerpujaca, mimo tego cholernego bólu w nodze, który nie wiem skąd się wziął..
Prosiaczek siedzi mi na kolankach i obgryza paski od szlafroka, słodziak :) no i jak takiemu nie pozwolić? :)
piłam sobie kawę, ale już wystygła i straciła swój smak ;c
jutro dożynki w Wojciechach ;D czy pojadę? się zobaczy. jak zwykle wszystko na spontana, zależy jak będę się czuła i czy ktoś będzie chętny mnie tam zabrać :D
zaraz wejdę na librusa, może polonistka sprawdziła już nasze sprawdziany ze specjalizacji ;) 4 musi być, kurde.
haha fajnie, że dostałam nieprzygotowanie za koleżankę, z którą jestem cały czas mylona :D dla utrudnienia nauczycielki, siedzimy razem na lekcji haha :D ale śmiechem żartem trzeci rok leci, a my dalej jesteśmy myleni :D
wczoraj M. uświadomiła mi jak blisko końca jesteśmy. tak długo ze sobą byliśmy, wszystkie imprezy, brechy.. ciężko będzie się od tak po prostu rozejść po świecie.. będzie mi brakowało tej atmosfery, klasy. bo to najlepsze lata mojego życia i jedno z najlepszych co mogło mnie w życiu spotkać. ciągle zrzędzę na szkołę, ale będzie mi brakowało Haliny i jej przekręcania słówek. uśmiechania się do pierwszaczków, i brechów z byle czego. tylu ludzi, tyle odmiennych charakterów, a tak wszystkim każdy przypasował. smutne, że to musi się skończyć. a co potem? chyba pójdę za M., bo sama nie dam sobie rady w wielkim świecie, przynajmniej na początku..
ale dość gdybania, trzeba się zbierać, zaczekam aż się rozjaśni i lecę, żeby było gotowe jak wszyscy wrócą :)
mama będzie musiała zrobić tylko obiad, który i tak nie będzie wymagający, bo włożenie pizzy do piekarnika i odpalenie go to żadna filozofia :D
-Ciężko mi.
-Ze mną?
-Nie, bez Ciebie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz