Ostatnio
byłam znowu strasznie zabiegana, przy kompie nie siedziałam już od tygodnia.
przeważnie nie miałam czasu, ale zmęczenie i totalny odpływ energii też się
zdarzył ; )
teraz byle
przeżyć najbliższy poniedziałek, wtorek i środę, a dalej jakoś zleci. wkurzyłam
się, bo wredna małpa z ekonomiki strzeliła mi 1 za odpowiedź. po dłuższym
namyśle stwierdziłam, że skoro jej ulżyło to spoko, bo mi ta jedyneczka nie
zaszkodzi już :D
oczekiwałam z
niecierpliwością wypracowań z polskiego, które jak na złość były sprawdzone,
ale Pani nie miała czasu nam ich oddać. modliłam się o 2, na więcej nie
liczyłam (aż tak nisko upadłam haha), a tu suprajsik z dwói zrobiła się czwóra
:D moja mina bezcenna. czyli, że powinnam częściej chorować, wtedy lepiej mi
idzie ;)
jestem
szczęśliwa, a to za sprawą pewnego Pana,
którego miałam okazję poznać w swoim życiu :) dobrze mieć kogoś, z kim można
pogadać o wszystkim, kogoś kto ze swojego męskiego punktu widzenia wszystko
inaczej przedstawia. dzięki takim ludziom czuję się szczęśliwa i potrzeba
innym. chcę, żeby tak było wiecznie, już na zawsze. żeby wszystko było dobrze,
żebym na swojej drodze spotykała samych wartościowych ludzi.
ostatnio
prawie na zawał zeszłam, jak mama powiedziała, że zabiera Rocco na działkę.
próbowałam protestować, zwalając na zbyt wysoką temperaturę, która zresztą mnie
też się udzieliła.
Zdecydowanie
nie lubię takiej pogody. chodzę i klnę na słońce w pięciu językach..
ale potem
pomyślałam, że co mały zgredzioch będzie siedział w domu, lepiej zabrać go na
podwórek, przewietrzyć. Przeżywałam jak mrówka okres, ale było spokojnie. Tata
zrobił wybieg dla małego, ja go pilnowałam i słociłam. powstała z tego całkiem
ciekawa sesyjeczka małego pyszczka, a sam moedl zmęczył się chyba pozowaniem,
bo w końcu padł na świeżutką i soczystą trawkę :D
znowu
zaniedbałam ćwiczenia aasialala. muszę się wziąć w garść, ale tak poważnie.
skoro wieloryby mogą, to ja też. przez M. zrobiłam się strasznie złośliwa i
wredna, przeraża mnie to :o
reaktywuje
tunel! :) już
są 2mm <3 dalej, dalej! ; )
- co byś zabrał na bezludną wyspę ? - a ile mogę wziąć ? - dwie rzeczy. - zabrałbym Ciebie i lampę z dżinem. Dżin spełniłby moje trzy życzenia. pierwszym byłaby wielka willa, drugim zapasy żywności, a trzecim złota rybka. złota rybka spełniłaby moje kolejne trzy życzenia. W pierwszym poprosiłbym o wieczną młodość dla Ciebie, w drugim o wieczną młodość dla mnie, a skoro mam Ciebie to nie muszę prosić o szczęście, więc moim ostatnim życzeniem było by to, aby nikt nas nigdy nie znalazł.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz