sobota, 10 listopada 2012

104.

Dobrze będzie, musi  być.
Jakoś chujowo dzisiaj, nie chce mi się nawet z nikim gadać.
Sprzątnęłam w domu i.. znowu kręci mi się w głowie..
Damian na mnie krzyczy, że jeszcze się do lekarza nie zapisałam ;c
Kurde, ale nie mam kiedy, serio.. Kjepsko.
Ale mówi się trudno, najwyżej umrę.
Innymi słowy pójdę na rękę niektórym, tak kociaki też Was kocham :*
Miałam uczyć się z historii na poniedziałek, ale moje ambicje gdzieś wsiąkły ;c
Muszę też wydrukować zdjęcie papieża, ale nie wiem dalej, które i w jaki sposób.
Przy wyborze zdjęcia nawet moja mama jest bezradna ;c
Pracy na pe też nie skończyłam, spoooko.
Ale za to mama kupiła moje ulubione, świeżuteńkie bułeczki :*
mmm <3
idę chyba w simsy pograć ; o
na chwilę chociaż odciąć się od tego wszystkiego.
aha, no tak dziękuję wszystkim dwulicowym ludziom. bez was byłoby nudno ;]
no i ogólnie nie wiedziałam, że tak łatwo mnie rozgryźć.. myślałam, że jestem trudniejsza do zrozumienia. chyba widocznie nie dla Niego :*
może to i lepiej? nie fajne jest tylko to, że zawsze jak jestem smutna On to czuje i automatycznie jest smutno nam obu.
no ale nic, kiedyś będzie dobrze, praawda Miśku? :*


wypijmy za szczęście , które kiedyś kurwa nadejdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz