poniedziałek, 3 września 2012

pamparampam!




Wcale nie rusza mnie fakt, że to już dziś zaczyna się kolejne 1o miesięcy mozolnego słuchania ludzi, którzy uważają, że wiedzą wszystko o wszystkim.
Wcale nie jest mi przykro, że to co bawiło mnie w te wakacje najbardziej, właśnie się skończyło.Jednak trochę mi smutno, gdy sobie pomyślę, że muszę zostawić 'tamto życie' i wrócić do tej pieprzonej codzienności, która często mnie przerasta. 
Dzisiaj już nie jest źle, zaczynam się oswajać z teraźniejszością. Wczoraj za to byłam w totalnej rozsypce.. Źle znoszę takie nagłe zmiany miejsca..
 Dobrze, że mam takie swoje magiczne miejsce niedaleko domu, wystarczy wsiąść na rower, przejechać kilka kilometrów i od razu jest inaczej, jakoś tak pozytywnie. Nie oddałabym tego za nic w świecie. Są ludzie, którzy uważają to za totalną głupotę, ale nie obchodzi mnie ich zdanie. Nie zamieniłabym się z nimi nawet na chwilę, choćby mieli mi dopłacić. 
Dobrze jest mieć do czego wracać, do wspomnień, które przywołują uśmiech na gębie, pewnie tak bardziej z sentymentu. Nie martwi mnie fakt, że magiczny czas wakacji dobiegł końca. 
Dzięki temu (w końcu) uwolniłam się od rozwydrzonego brata, którego nie sposób znieść. I jeżeli ja nie lubię małych dzieci, to jego po prostu nie rozumiem, nienawidzę, i nie chcę wiedzieć jaki będzie jak dorośnie..


mieć Cię blisko siebie, czuć Twój oddech, zapach, być przy Tobie. Tego chcę! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz