Czasami nienawidzę swojego życia, serio. Są takie chwile, że siadam z długopisem w ręku i na kartce zatytuowanej 'SKOŃCZYĆ ZE SOBĄ' zapisuje wszystkie moje chore pomysły. Taką kartkę odkładam i zaczynam poważnie rozważać swoje życie. Dochodzę wtedy do wniosku, że nie jest tak źle, że moje życie jest okej. Ale kartkę chowam do szuflady, nie idzie w zapomnienie. Nie mam pojęcia skąd biorą się te nagłe zmiany nastroju, ale zdecydowanie już mnie to nie bawi. I jeszcze ta noga.. Gdyby nie fakt, że dostanę jakieś tam odszkodowanie, już dawno nie miałabym tego czegoś. to nie dla mnie . Za 10 dni mi to zdejmą i mam nadzieję, że na tym koniec, bo gipsu nie dam sobie założyć, o niee.. Wystarczy to. Nie miałam pojęcia, że to aż tak uciążliwe jest.. Momentami żałuję, że poszłam do tego ortopedy, nie miałabym przynajmniej problemu z chodzeniem i nie musiałabym co dzień zamawiać taksówki pod dom. i z góry przepraszam koleżankę, którą wyśmiałam, gdy zobaczyłam jaką miała asekurację przy kulach.. Wybacz :* ale mnie by to wpieniało.
Wszystko się tak przedłuża. Dlaczego chwile, ktore powinny trwać wiecznie zawsze kończą się za szybko, a te, o których chcemu zapomnieć dłużą się bez końca? To nie fair. I jeszcze przy okazji mała spina z mamą, taaak zdecydowanie UWIELBIAM <3
zjebał się humor mnie i jej, faaajnie. Mam taką cichą nadzieję, że w sobotę będzie jako taka pogoda, bo nie wytrzymam z nimi w domu. Muszę się wyrwać i od razu taki komunikat do wszystkich, których spotkam jutro: WRACAM KURWA! Grzejcie mi miejscówę : D
no ale to dopiero jutro, nie ma co się nadmiernie emocjonować, trzeba jeszcze przeżyć dzisiaj i skakanie na tych śmiesznych kulach z budynku do budynku. Swoją drogą, ale mi się bajcepsy wyćwiczą : D
No, jakoś to będzie, chociaż już sama nie jestem pewna tego, co mówię.
idę się ogarnąć do szkoły, bo teraz zajmuję mi to trochę więcej czasu..
Jesteś tym, do którego, mimo wszystko, sentyment zostanie na zawsze.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz