poniedziałek, 4 lutego 2013

153.


pierwszy dzień po feriach w szkole zleciał mi lepiej, niż myślałam, że zleci c: ale myślałam, ze nie wstanę z łóżka. po trzeciej drzemce, już przestałam je liczyć, haha :D 
historia zleciała w miarę spokojnie, ale koledze gwarantuje rychły rozpad związku - tak, bój się. 
rachunek minął standardowo na robieniu tego, na co się ma w danej chwili ochotę. ja na przykład wyskoczyłam sobie 'po długopis, do szatni' :D
stoicki spokój Pani + brak pytań, zdecydowanie luubię to ; D
z polskiego 4 wpadło, tyryryr ;3 tak ma być, oby tak dalej c: PO w sklepiku, omnomnom <3 
nie mam pojęcia kto pisał zastępstwa na dzisiaj, ale fajnie, że nie uwzględnił w nich naszego nauczyciela :D
niemiecki z Dyrektorem, który ćwiczył pantomimę, okeeej ; D
ogólnie wyszłam z niemieckiego z uśmiechem na gębie i łzami w oczach ; D
buuu, nie chcę jutra :c
mama będzie mnie torturować i próbować dobudzić całe 1o minut wcześniej! :c
faaaak.
ale za to środa wolna od pk z matmy, tyryryr <3 Olsztyn wita :D
doznałam cudownego olśnienia, zaczęłam rozumieć chemię! :D fajnie będzie jak do jutrzejszej chemii to się nie zmieni. rozumiem już prawie wszystko, sama układam proporcje do zadań, także tego, no. :D
dalej się bawię w testy na prawko, ale coraz gorzej mi idą :c chyba serio kupię sobie jakąś książkę w księgarni.
i kupię sobie konia! o!

Jestem jedną z osób które ufają bardziej zwierzętom niż ludziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz