moje
dzieło <3 nie wiem co ja mam do tych meneli, ale jakoś tak fajnie mi się ich
rysuje. manga kurwa : D
no
i wykrakałam. bolą mnie wszystkie mięśniem nawet te, o których istnieniu
pojęcia nie miałam : D
nie
wiem jak to nazwać, ale lubię to uczucie, kiedy po skończonej robocie nie czuję
kręgosłupa, ręce wyglądają jakby miały mi za chwilę odpaść, a o nogach już nie
wspomnę : D
lubię
to, bo wtedy wiem, że coś robiłam, czuję, że coś robiłam, że pomogłam,
przydałam się do czegoś.
Dzisiejszy
dzień spędziłam w domu, przez chwilę zaszczyciłam swoją obecnością osiedlowy
sklep ; D
Kupiłam
gazetę, coś do szamania i wróciłam do domu. Próbuję ogarnąć ten bilans, ale
jakby nie liczył i tak coś mi się nie zgadza.. oj, biada temu, kogo PITy w
przyszłości będę rozliczać ; D nic dziwnego, że jakieś tam załamania,
armagedony goszczą na rynku cały czas.
udało
mi się przekonać mamę, że na 4 godziny nie opłaca mi się do szkoły iść, i w ten
sposób siedzę sobie jutro w domciu <3
ale
nie jestem usatysfakcjonowana w stu procentach, ponieważ muszę wstać o 7 i
pofatygować się po skierowanie do ortopedy ; O potem dentysta <3
odwiedzę
lekarzy za wszystkie czasy.. potem zostanie mi jeszcze fryzjer, do którego
wybrać jest mi się gorzej, niż do dentysty ; D ale jakoś to będzie ; D
nie
wiem czemu, ale patrząc na moje bazgroły na rysunku powyżej, jakoś tak
mimowolnie ryjec mi się cieszy ; D nie wiem czy to przez sam rysunek, czy przez
czas kiedy go bazgrałam..
noooo
i w końcu dojdę po tą klatkę. taa <3
ogólnie
przed zaśnięciem, dziwne myśli mnie nachodziły.. jak to będzie, jak będę
dorosła, czy będę miała się do kogo przytulić, kogo pocieszyć. jak będzie wyglądało
moje życie za kilka lat, jak mi się będzie powodziło i czy będę żyła w
dostatku.. a rano obudziłam się z takim dziwnym uczuciem takiej ulgi, i wiem,
że to śmieszne, ale sprawdziłam symbolikę swoich snów, jak nigdy zresztą.. najbardziej
zdziwiło mnie to, że znaczenie mojego snu, tak jakby odzwierciedlało moje obawy. przyśnił mi się
ogród, wielki, potężny, zadbany. Ogród jest symbolem mojej obecnej sytuacji
życiowej. Przyśniło mi się jeszcze coś, co oznaczało, że będę żyła w dostatku i
spokoju. Dziwne, nie?
Czułam
się wtedy tak jakby Bóg nade mną czuwał i mówił mi ‘nie martw się tym co
będzie, żyj dniem, ja się o wszystko zatroszczę.’ Od razu byłam spokojniejsza..
Ale
dosyć gadania, bo zaraz ze świruję z tego wszystkiego..
Kiedy zbierają się czarne chmury pamiętaj, że nad nimi cały czas jest
błękitne niebo.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz