caały wczorajszy dzień w szpitalu, no prawie
cały, ale taak, marzyłam o tym <3
a juz najbardziej czekałam, aż ktoś wsadzi mi
nogę w gips, bez którego mogłam normalnie chodzić ; ]
dziękuję mamuś :* miałaś rację 'TRZEBA BYŁO
IŚĆ DO LEKARZA'... tylko po co to całe dumanie, jak już było po fakcie?..
teraz trzeba się przemęczyć z tymi kulami, no
ale ja nie dam rady? : D
jednak dobrze zrobiłam, że nie poszłam od
razu do tego lekarza, jeszcze wtedy jak mój 'uraz' był 'świeży'. marny byłby ze
mnie wtedy pomocnik przy żniwach..
no ale kurwa do przesady, wkurzyli mnie
wczoraj w tym szpitalu -.- z jednego końca miasta szłam na drugi po jakieś
głupie skierowanie na prześwietlenie, bo Panu ortopedzie nie chciało się maznąć
trzy razy długopisem.. i wygląd wcale Pana nie tłumaczy Panie Mariuszu, chociaż
nie powiem, brałabym : D
iii Ty brązowooki kolego, który się tak
suodko uśmiechał *,* a, no i jeszcze ta miła Pani, znajoma brązowookiego Pana o
suodkim uśmiechu ; D a więc pozdraaawiam, szybkiego powrotu do zdrowia Wam :*
wg wszyscy się do mnie uśmiechali, ale to nawet fajne jest ; D
nawet lekarze ze mną wczoraj pompowali, nie
wyłączając dentystki, która stwierdziła, że jestem za chuda ;c
i wchodząc do gabinetu natknęłam się na
koleżankę, no sieeema ;D
haha, wczoraj jak zaczęłam chodzić po lekarzach
od 7 to gdzieś koło 16 byłam dopiero w domu.. fajnie, co? : D o 14, jak
zakładali mi to gipsopodobne coś, myślałam, że jebne ; O tak się to wszystko
dłuuuuuuuużyło.. ale spoko było nawet ; D
a ptem przyszła służba więzienna i
przyprowadzili pana skutego łańcuchami ze wszystkich stron xD nie powiem,
fajnie dzwonił, fajnie ; D i też się uśmiechał, ale to chyba bardziej przez
moje zaciekawienie : D
oj, no przepraszam, nie codziennie spotykam
ludzi, który chodzą skuci i dzwonią jak krowy w oborze :* : D tak mi się jakoś
skojarzyło ;p
tak sobie myślę, że mogłabym się wybrać do
szkoły, ale 8 leeeekcji?! jakoś mi się to nie widzi.. może jutro pójdę, też mam
8, ale zawsze to dzień do przodu ; D
jak mnie wujek zobaczy z tym gipsopodobnym
czymś na nodze i kulami, coś czuję, że wyrzuty sumienia go wezmą.. no i dobrze
; D mnie zmęczonej po całym dniu harówy nie wysyła się jeszcze na pole w ciemną
noc ;c
w sumie było minęło, a noga się zagooi ; D
teraz możesz wypchać się z tymi
swoimi słodkimi oczkami, milutkimi tekścikami i tonami komplementów wylanych w
moją stronę. to już nie działa kotku, ja dojrzałam, patrzę teraz na pewne
sprawy inaczej, a Ty? cały czas jesteś takim samym szczeniakiem jak wtedy.
szukasz kolejnej idiotki, o samoocenie równej zeru. naprawdę to Cię
dowartościowuje?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz